Stara zasada złodziejska mówi, że złapany na kradzieży człowiek we
własnej obronie musi używać wszelkich środków, w desperacji posługującą
się nawet krzykiem: „To nie moja ręka!”.
W przerwie obrad Sejmu mieliśmy okazję wysłuchać panią Kopacz, pana Schetynę oraz jeszcze jednego pana którego nazwisko nie przechodzi przez klawiaturę.
Wychodzi na to że pisarz Lem nie wytrzymał by konkurencji z PiS.
W opinii wodzów PO - PiS wszystko sobie wymyślił.
Poczekamy na potwierdzenie tych sugestii na salach sądowych.
Na razie gdy się wsłuchać w głosy złapanych na Horacym uczynku demokracji bełkoczą coś co przypomina słowa " To nie nasza ręka".
Ale nie będziemy w takim razie korzystać z podpowiedzi ich pierwowzoru który mówił : "Każdemu kto podniesie rękę przeciwko państwu, to mu się tą rękę odrąbie".
Z pewnością oni by nie nawet protestowali - no bo skoro to nie ich ręka....