Tak jak we wrześniu 1939 roku Wolne Miasto Gdańsk jest w czołówce frontowych newsów. Bataliony obrońców demokracji okopały się w miejskim ratuszu, kierowanym od ponad dekady przez kacyka PO, Pawła Adamowicza (ksywa Budyń). Wczoraj z posiłkami do Gdańska dotarł Jerzy Stępień i na specjalnym posiedzeniu Rady Miasta pogaworzył o konstytucji:
www.gdansk.pl/wiadomosci/Gdansk-za-Trybunalem-Konstytucyjnym-po-awanturze-radnych,a,52981
Niestety, mądre, roztropne i sprawiedliwe słowa Stępnia były przerywane przez okrzyki obecnego na sali ciemnego ludu: "Hańba!", "Targowica!", "Zdrajcy!". Obywatele dokonywali też spontanicznego egzorcyzmu poprzez śpiewanie pieśni maryjnych i odmawianie różańca. Może dlatego Paweł Adamowicz nie pojawił się wczoraj na sali i wysłał tylko swoich zastępców?
Historyczne chwile w gdańskim ratuszu (gdzie są kamery CNN?)
Dzielni platformersi mający wciąż większość w Radzie Miasta Gdańsk zadeklarowali wierność Trybunałowi Rzeplińskiego. Aż do śmierci? Chyba nie. "Tak nam dopomóż Bóg" też tam nie padło. Niestety, radni opozycji w ratuszu nie uszanowali tego historycznego momentu światowej wagi i wypalili platformersom prosto w oczy. Cytujemy radnego Strzelczyka:
Jedynym pozytywnym i optymistycznym akcentem tego happeningu było powitanie Stępnia w ratuszu przez zastępcę Adamowicza, Piotra Kowalczuka, który na okazję ozdobił się kotylionem Komorowskiego.