Pełen posiłek MRE (Meal Ready to Eat) zawiera około 1250 kalorii, ponieważ jest spreparowany tak, aby żołnierzy w czasie misji mógł przetrwać cały dzień na polu walki. US Army oczekuje że zebrane dane z tego badania pozwolą im poprawić jakość posiłku MRE. Ale dlaczego nie można badań przeprowadzić na żołnierzach tylko potrzeba zatrudnić "cywilne króliki"? Czyżby żołnierzy "szpikowano" czymś co uodparnia ich nie tylko na taki "pokarm"?
Zapakowane, preparowane posiłki MRE precyzyjnie dostarczają kalorii i substancji odżywczych, ale może w nich brakować niektórych koniecznych związków naturalnych produktów spożywczych . Związki te są niezbędne do tego co lekarze nazywają "dobrym zdrowiem."
Oto jak wygląda zestaw "odżywczy" amerykańskiego żołnierza:

Te nowe badania dotyczą bakterii jelitowych, jaka jest interakcja tych bakterii z ludzkim ciałem - mówi jeden z lekarzy uczestniczących w eksperymencie.Uważamy, że możemy manipulować bakterie w taki sposób, aby pomóc bakteriom zwalczyć obce patogeny, które mogą powodować choroby przenoszone przez żywność - powiedział dr J. Philip Karl .

"Często żołnierze, którzy są za granicą jedzą coś z lokalnych produktów, które mogą powodować problemy układu pokarmowego. Potencjalnie, to co możemy zrobić, to zwiększyć ilość pożytecznych bakterii jelitowych jest, aby trochę temu zapobiec ".
Uczestnicy badania mogą nawet dostać książkę kucharską MRE, z której oferuje się eksperymentalne dania. Badania naukowe miały objąć grupę kontrolną 60 osób, które zobowiązałyby się ograniczyć ich regularne odżywianie do wojskowej diety.
A jak wyglądają zestawy innych armii?
Rosja:

Anglia:

Ukraina:

Francja:

Estonia:

Niemcy:

POLSKA:

Ciekawe, prawda? Ciekawe po co te dwa haki do wędzenia. Co, gdzie i komu mają "podwędzić: nasze legiony aby przetrwać? I czemu brakuje takiej dziennej pożywki jak "gazeta W."?
PS. Widocznie siła wyższa miała litość nade mną, skoro wyposażyła mnie w gen pacyfisty.
Źródło: businessinsider
