Jeśli by prześledzić uważnie 6-letnią dyskusję można dojść do wniosku, jaki sformułowałem jeszcze kilka lat temu - na początku roku 2011. Oto on:
Nie wskazano ani jednego dowodu, że... zamachu nie było.
W dyskusji na temat zdarzenia smoleńskiego należy odwrócić akcenty. Trzeba zacząć pytać o dowody tych, którzy twierdzą, że zamachu nie było.
Dopiero wówczas oni będą mieli problem.
Tyle już napisano o faktach, że bez sensu jest je przypominać.
Taka taktyka przynosi w sporcie rezultaty lepsze niż najlepszy atak. Ja nazywam ją: "należy dać przeciwnikowi szansę spieprzenia, szczególnie wtedy, gdy każda ich pomyłka przynosi nam punkty".
Najlepsze przykłady można znaleźć w tenisie (ziemnym i stołowym) i siatkówce.
Wystarczy umiejętnie wrzucić piłkę na boisko przeciwnika i robić to konsekwentnie. Nie ma siły, aby nie "spieprzył" .
Wystarczy doprowadzić go np. do takiej pozycji.
Kto grywał, ten wie.
P.S. Tylko pomyśl! Co możesz odpowiedzieć na tak postawione zadanie? NIC!