A jeśli wiemy, że oglądał, to domyślamy się również, że targają nim i myśli i emocje z tym oglądaniem związane.
Donald to ten pan, który pełniąc obowiązki naszego premiera kiedyś głośno krzyczał, że to on ponosi odpowiedzialność za wszystko.
Nie umiał jednak nigdy doprecyzować, JAK miałaby się ta odpowiedzialność materializować. Dziennikarze w czas konferencji prasowych zwijali uszy i mikrofony, kiedy słyszeli jego słowa o odpowiedzialności – bo uznawali, że te słowa są jakąś gwarancją na … coś tam …
A wyszło z tej odpowiedzialności jeszcze wyższe stanowisko …
I kiedyś (całkiem niedawno) w naszym kraju było to możliwe… Uwierzycie?
No bo tylko w małych umysłach słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ ma wielkie znaczenie, a w tzw. dużych nie miało dotąd ono żadnego znaczenia…
Ciekawi mnie bardzo, czy w dzisiejszy wieczór Donald czuje się tak samo wspaniale, jak wtedy, kiedy myślał, że jego „odpowiedzialnością” jest megalomańska ucieczka do Brukseli?
Tylko pytam o te myśli i emocje Donalda dzisiejszego dnia, bez nadziei, że sam Donald mi odpowie …
Są takie daty, których nie da się zapomnieć, jak ta 10.04.2010 i ta 10.04.2016
Żadnych emocji. To cyniczna kanalia wyprana z wszelkich uczuć....