Donald Trump przedstawił wiele rewolucyjnych propozycji. Niestety, zbyt często przysłaniano je durną dyskusją nad jego uwagami na temat aborcji i dywagacjami o jego nienawiści do elit partii Republikańskiej i Ameryki.
Tak. To taką gębę przyprawia się Trumpowi.
Media atakują Trumpa jak stado rozwścieczonych piranie. Zmyślonym incydentem zmontowanym przez skrajną konserwę republikańską starano się zniszczyć menedżera jego kampanii Corey'a Lewandowskiego.
Tymczasem przed tygodniem Trump stwierdził że USA płacił za dużo na utrzymanie NATO. Jest czas, stwierdził, by odciąć amerykańskie wsparcie finansowe i zmusić Europę by płaciła sprawiedliwą cześć w podziale kosztów za "ochronę przed zagrożeniami."
Wielkie oburzenie wzbudziło stanowisko Trump'a na temat status quo po II wojnie światowej. Ale on chyba ma rację.
USA dotuje około 73% całkowitych kosztów wojskowych, gospodarczych i
społecznych NATO. Europejscy członkowie NATO przeznaczają na ten cel
tylko około 1% swojego produktu krajowego brutto.
Ale Trump nie ma racji co do istoty zachodniego sojuszu. Po pierwsze,
NATO nie musi obawiać się żadnego poważnego zagrożenie chociaż
jastrzębie wojny w partii Republikańskiej i neokonserwatyści
Waszyngtońscy próbują resuscytacji zimnowojennej konfrontacji z Rosją.
Jedynym realnym zagrożeniem dla Europy jest ISIS i może być ono zlikwidowane przez policję i agencje wywiadowcze.
Jednak Waszyngton od dawna dążył do przekształcenia NATO w ofensywny sojusz wojskowy, który może działać jako siły pomocnicze dla amerykańskich wojsk na Bliskim Wschodzie oraz w krajach Trzeciego Świata, ale tylko z niewielkimi rezultatami.
USA steruje sprawami wojskowymi w Europie Zachodniej od 1945 roku - i dziś także , w Europie Wschodniej. Planuje się skierowanie kolejnej brygady wojsk USA do krajów nadbałtyckich i terytoria byłych członków Układu Warszawskiego.
Co ważniejsze, NATO jest ogromnym atutem wojskowym i politycznym USA.
W efekcie, NATO utrzymuje Europę pod wpływem amerykańskiego systemu wojskowego.
Stary sowiecki Układ Warszawski odgrywał tę samą rolę w Moskwie. Jako strateg, Zbigniew Brzeziński, powiedział dawno temu że NATO służy jako "ostoja" w celu zapewnienia stałej geopolitycznej kontroli nad Europą. Nic więc dziwnego, że NATO nie zostało rozwiązane tak jak Układu Warszawski po upadku imperium sowieckiego.
W okresie powojennym państwa europejskie poważnie osłabione przez II wojną światową w większości zaakceptowały NATO jako swojego władcę.
Jedynie generał Charles de Gaulle usunął NATO z Francji i podziękował za amerykańską kuratelę. Ale jego następcy przywrócili zwierzchnictwo USA nad Francją.
Niemiecki minister obrony Franz Josef Strauss, powiedział: "Nie zamierzamy żołnierzy amerykańskich wykorzystywać jako rycerzy atomowych" Ale jego próby budowania bardziej niezależnej polityki Niemiec zawiodły.
American politycy, w tym Trump, oskarżają Europę "że nie ponosi odpowiedniej części ciężaru obrony", co naprawdę oznacza to, że Europa nie płaci odpowiednio wiele, na wsparcie amerykańskiego Imperium.
Obecność USA w Europie i Azji nie wynika ze względów humanitarnych; ale dlatego że są one jedną z głównych potęg militarnych na świecie.
Eric Margolis, autor tego tekstu, od dawna postulował rozwiązanie sojuszu NATO. Miał on większy sens, gdy Sowieci mieli 50.000 czołgów stojących przed wejściem do Europy, grzejących swoje silniki.
Dziś jego "raison d'etre" upadł. Jednak NATO utrzymuje Europę pod amerykańskim wpływem i poważnie utrudnia zjednoczenie Europy - coś, czego USA i jej feudalny wasal, Wielka Brytania, starają się unikać.
Europa bardzo potrzebuje własnych jednolitych sił zbrojnych. W jaki sposób Unia Europejska mogłaby odnieść sukces bez zintegrowanych sił zbrojnych i własnego dowództwa strategicznego?
Czy mamy wciąż jeszcze akceptować tę dziwną sytuację - 71 lat po zakończeniu II wojny światowej?
USA sprawuje podobną powojenną imperialną kontroli nad Japonią i Południową Koreą.
W USA nikt poza Trump'em nie odważył się zapytać o ten powojenny imperialny status quo. Nic więc dziwnego, że jest on tak znienawidzony i oczerniany.
Trump zagraża bezpośrednio wojskowo-Wall Streetowej Ameryce i jej roli jako światowego hegemona. Trump podważa cały system rządów w Ameryce głęboko zanurzonych w oceanie pieniędzy.
Trump nie jest własnością nikogo. To jest praktycznie nie amerykańskie. W Stanach Zjednoczonych polityka to biznes pod inną nazwą.
Wielu obawia się, że heretyk Trump zostanie spalony na stosie przez tych którzy jeszcze mają władzę.
Materiał opracowany na podstawie:ericmargolis.com/2016/04/bulldozer-trump-says-get-rid-of-nato/
PS . Autor tego bloga niekoniecznie popiera poglądy prezentowane w powyższym materiale.