To miała być ta dobra zmiana. Mąż opatrznościowy, miał zrobić nowe otwarcie. Jak ono wygląda? Nie chcę sięgać po zmiany w zarządzie partii. Ważniejsze jest co dzieje się niżej, bo to, że ryba psuje się od głowy to wiadomo. Warto jednak się zastanowić jak daleko ta zgnilizna doszła. A doszła na sam dół.
Oto na Dolnym Śląsku czytamy co się dzieje:
„Dariusz Kowalczyk - człowiek wskazany przez szefa PO Grzegorza Schetynę - zostanie jutro sekretarzem województwa dolnośląskiego. Decyzja zapadła wbrew większości radnych Platformy Obywatelskiej w Sejmiku. Podjął ją marszałek województwa Cezary Przybylski (tez z PO). Dzięki zaufanemu człowiekowi Schetyna ma dobrze wiedzieć, co dzieje się w urzędzie. Przewodniczący dopiął swego, choć jeszcze w ubiegłym tygodniu mówiło się, że do zmiany może nie dojść.”
Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/polityka/a/schetyna-postawil-na-swoim-jego-czlowiek-wraca-do-urzedu,9448140/
Ręczne sterowanie do samego spodu. Wygląda na to, że Grzegorz Schetyna to szef wszystkich kolesi. Tak naprawdę niczego chyba dla Polski nie zrobi. Robiąc takie ustawki staje się po prostu zwykłym załatwiaczem i pomagierem dla kolegów czekających na wybory do Europarlamentu jak na mannę z nieba … oto kim dziś jest Platforma Obywatelska.
Ten stan obserwowaliśmy w przeszłości. Tak, to było SLD po przegranych wyborach. Agonia wielkiego zwierzęcia zawsze jest długa. Platformy również trochę potrwa. Ale wszystko ku temu zmierza.
Wydawać się mogło, że Schetyna ma szansę na nowe otwarcie. Paradoksalnie jednak to już Kopacz była bardziej reformatorska. Przynajmniej próbowała pokazać, że nie dba o synekury. Przypomnę Ostachowicz wyleciał z Orlenu, a tu mamy Tuska bis. Z odzysku.
Tylko jaka jest różnica między Schetyną a Tuskiem?
Schetyna to kopia, a Tusk to oryginał.