Od szlachty do Kargula niesiemy pieśń narodową - miałeś, chamie, zloty róg. Znajdziemy się niedługo na marginesie krajów rozwoju i demokracji. Wizy i zaściankowość życia codziennego już pukają do naszych okien. Przyznajmy się sami, że wolimy putinowską silną rękę z łatwiejszym socjalnym życiem niż trudne demokratyczne życie, gdzie bardziej operatywny ma lepiej. Lubimy powiedzieć, dlaczego on ma lepiej niż ja, chcę mieć lepiej. Tacy jesteśmy i na razie nie jesteśmy gotowi.
Dlaczego wydajemy wyroki bez sprawdzenia dowodów, dlatego że się nie szanujemy. Dlaczego obiecujemy wyborcom to, czego nie dotrzymujemy, bo rządzenie traktujemy małostkowo. Dlaczego tak łatwo niszczymy pomniki narodowe, bo sami się uważamy za pomniki.
Czarno widzę ten 2016 rok w polityce polskiej. Nikt nie zbuduje raju ekonomicznego w kraju bez przemysłu i pracowników. Śmieszy mnie powiedzenie odbudujemy przemysł stoczniowy. Mówcie, że odbudujecie rynek zbytu dla przemysłu stoczniowego, bo to trwa kilkanaście lat. System emerytalny, służba zdrowia, inwestycje przemysłowe i przede wszystkim innowacyjne. Kraj można porównać z ulicą Świętojańską w Gdyni, gdzie mieszkam. Kiedyś zakłady rzemieślnicze, kawiarenki, restauracje, małe sklepiki. Dzisiaj banki, banki i operatorzy sieci komórkowych.
Ekipy rządzące zajmują się za pomocą dziurawego budżetu wypełnieniem obietnic wyborczych i zapewnieniem sobie przyszłego elektoratu pomocami socjalnymi. Plany 25-letnie łatwe są do realizacji z założeniem, że będziemy mieli 1000 000 000 000 zł.
Nie damy rady i to widać dokładnie. Może przy następnym wejściu do jakiejś unii. Nie wstydźmy się powiedzenia: Polak mądry po szkodzie, bo tacy jesteśmy.