Niespodziewanie wzrosły nasze szanse na realizację superprodukcji filmowej w Hollywood. Rynek amerykański zareagował błyskawicznie na telenowelę na żywo emitowaną z Caracas i Miami. Według niepotwierdzonych informacji bracia Wachowscy, autorzy światowego sukcesu Matrixa, są zainteresowani współpracą z Mieczysławem Wachowskim przy pisaniu scenariusza do "Przygód Płaczącego Esbeka" (tytuł roboczy).
Bracia Wachowscy (teraz brat i siostra, jako że jeden z nich przerobił się na kobietę) już dawno nie mieli dużego sukcesu komercyjnego a kolorowa fabuła "Przygód Płaczącego Esbeka" bardzo się im podoba, jest napisana z polotem, prawie w ich własnym unikalnym stylu:
Płaczący esbek który gubi pieniądze na operacyjny zakup samochodu i zwraca się z prośba do anonimowego stoczniowego elektryka o pomoc pokaże ludzką twarz komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, ludzi słabych i zapominalskich tak jak my wszyscy.
Ale to tylko przykrywka, esbek okazuje się być z kontrwywiadu, znika i zostaje zastąpiony przez innych ludzi. I wcale nie niszczy dokumentów podpisanych w dobrej wierze przez elektryka, co wprowadza nas w fabułę cynizmu esbecji i kontrwywiadu. Dobrotliwy elektryk przekonuje się z czasem, że współpraca z esbecją to ciężki chleb, jako że esbecy grają do końca. Wiadomo, że służb się nie odchodzi, o czym elektryk dobrze wie.
Chwytająca za serce puenta "Przygód Płaczącego Esbeka" jest napisana gorzkimi słowami dobrotliwego elektryka, które padły wczoraj w telewizyjnym wywiadzie prosto z Miami (cytat):
"Maria Kiszczak poniżyła generała, bo albo go zrobiła zdrajcą że zdradza swoich ludzi albo robi to z premedytacją".
General zdradził swoich ludzi. Bracia Wachowscy lepiej by tego nie ujęli ...