Hanna Gronkiewicz-Waltz. W 2013 roku poobijana w referendum, nie mogła się liczyć w walce o przywództwo w Platformie; pytanie zresztą, czy chciała o nie walczyć. Okopała się w Warszawie, referendum mocno ją zmobilizowało, po kolei stara się dotrzymywać obietnic, może spóźnionych, ale jednak. Po klęsce Bronisława Komorowskiego w Warszawie znalazła przytulisko spora część pracowników Prezydenta Komorowskiego, jak np. były wiceszef Kancelarii PR Dariusz Młotkiewicz, który za dobre pieniądze „przechowuje się” w Tramwajach Warszawskich. Takich osób jest jednak wiele.
Teraz po epizodzie z Ewą Kopacz teoretycznie wygrał Grzegorz Schetyna, tylko patrząc na jego sytuację, na to, co robi, i całej Platformy Obywatelskiej, to ich być lub nie być zależy od jednej osoby. Właśnie Pani Prezydent Warszawy, chcąc nie chcąc została matroną opatrznościową Platformy Obywatelskiej.
Hanna Gronkiewicz Waltz teoretycznie mogłaby już myśleć powoli o emeryturze, jednak nie może na nią pójść, bowiem bez niej Platforma Obywatelska po prostu przestaje istnieć. Jest w Platformie dobrem rzadkim, nie do zastąpienia.
Wystarczy spojrzeć na kalendarz wyborczy. Pierwsze są wybory samorządowe. I tak naprawdę to jest pierwszy moment, kiedy PO może przełamać swoją niemoc. Jej popularność jest jedyną i najbliższą szansą PO na przełamanie impasu. Może nie tyle na złamanie popularności ogólnopolskiej PiS-u, ale to jest szansa na przełamanie Nowoczesnej. W tej chwili ja nie widzę, by PiS, a już Nowoczesna w szczególności, mogły wystawić równie popularnego polityka do walki o to prestiżowe stanowisko. Bój o Warszawę będzie bojem o być lub nie być Platformy Obywatelskiej. Pytanie tylko, czy na „bronkowirus” - który już naukowcy poznali, rozpoznali i który się rozprzestrzenił w tym środowisku w sposób nieprawdopodobny - Hanna Gronkiewicz-Waltz właśnie za pomocą tegoż referendum się uodporniła. Tego nie wiemy. Czas pokaże.
Cieszy upadek platformy odbytu.Jednak największym świętem będzie dzień,kiedy ani jedno dotychczasowe nazwisko z tej gangreny politycznej nie pojawi się w szeregach parlamentarnych i rządowych !
Nie ma takiej opcji :)
Zresztą tak jak wszędzie są ludzie dobrzy i źli :)
Szkoda !Rozmarzyłem się tak jak na blogu urbas.blog.onet.pl !