6-ściolatkowy zawrót głowy
„Posłać, nie posłać? Oto jest pytanie”.

Moje spotkania z rodzicami mają na celu przekazanie pełnych informacji na temat przygotowania szkół na przyjęcie sześciolatków i rozwianie sztucznie wykreowanych, często nieprawdziwych mitów. Nie chodzi mi o namawianie rodziców czy zmuszanie ich do czegokolwiek. Rodzice najlepiej znają swoje dzieci i niech sami decydują. Jakie więc są fakty: 1) Szkoły są świetnie przygotowane na przyjęcie 6-cio latków (sale i place zabaw, przystosowane toalety, program nauczania, kadra, posiłki, opieka po lekcjach…), 2) Zdecydowana większość sześciolatków świetnie sobie radzi z nauką, a jeśli już coś miałoby być przeszkodą w pójściu do szkoły, to może to być tylko poziom emocjonalny dziecka, 3) Szkoły dla 6-ciolatków zapewniają pełną opiekę od godz. 6.30 do godz. 16.30. 4) krzywdą dla siedmioletnich dzieci będzie powtarzanie materiału już przerobionego w pierwszej klasie, 5) sześciolatek cofnięty do „zerówki” również będzie przerabiał już przerobiony program, 6) Pozytyw? Obecny rocznik, z racji tego, że będzie mniej liczny, może liczyć na mniej liczne klasy, a w przyszłości łatwiejszy dostęp do najlepszych gimnazjów, szkół średnich i wyższych uczelni.
Ale co by mimo wszystko nie powiedzieć, to wywołany chaos nikomu nie służy. A wystarczyło tylko uprościć system odraczania pójścia sześciolatków do szkoły, pozostawiając ostateczną decyzję rodzicom, bez rujnowania od lat przygotowywanej reformy. Np. na Słowacji, na posłanie dziecka do szkoły decydujący wpływ ma opinia opiekuna przedszkolnego. W wielu krajach obowiązek szkolny dotyczy dzieci, które rzeczywiście w momencie pójścia do szkoły ukończyły 6 lat. Można było zastosować różne pośrednie rozwiązania, wybrano najgorsze.
I jak zwykle cały ciężar nieodpowiedzialnych decyzji politycznych spadnie na samorządy. Czy sobie poradzimy? Musimy. Jak zwykle sobie poradzimy, choć będzie bolało.
Wadim Tyszkiewicz
Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewiczPrywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.