Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Walczyć z wiatrem

cum ventis litigare Wiele widziałam. Wielu usiłowałam zrozumieć, aby móc wybaczyć doznane krzywdy. Jeszcze innym swoją postawą i skutkami wytrwałości w niej starałam się uprzytomnić, że byli w błędzie. Od zawsze próbowałam też przez powrót do źródeł zjawiska czy wypowiedzi dać każdemu szansę samodzielnej oceny. W jednym celu: dania sobie i innym szansy na prawdziwy obraz zarówno wydarzeń jak i konkretnych ocen. Z mniejszym lub gorszym skutkiem takie zabiegi przynosiły zamierzony skutek. Niektórzy zrozumieli błąd. Czasem to ja w analizie zostałam zmuszona do korekty moich ocen. Jeśli na koniec nie było pełnej zgody, to najczęściej udawało się znaleźć obszary akceptacji analizowanych problemów czy poglądów.

Podobnych postaw należałoby się spodziewać od reprezentantów naszych interesów w polskim Sejmie.
Jednak ostatnie debaty w polskim Sejmie przy okazji ustawy „500+” były zaprzeczeniem zdolności wielu posłów do jakiegokolwiek kompromisu partyjnego w imię interesu Polaków. Posłowie zdjęli maski obrońców interesów obywateli i ujrzeliśmy ich prawdziwe oblicze – cynicznych graczy partyjnych. Których jedynym celem jest rozwalenie wszystkich propozycji WROGA.
Zarzut kłamstwa o objęciu finansowaniem każdego dziecka hulał w salach Sejmu i Senatu i mediach. Mimo, że zarówno z ulotek z programem wyborczym PiS i konferencji - tak prezydenta Dudy, jak i premier Beaty Szydło - wynikało jasno: społeczeństwo słyszało wyraźnie zaakcentowane: na każde drugie i następne dziecko.  Podstawą zarzutu stała się wypowiedź skrótowa pani premier w Sejmie „na każde”. Liczyła zapewne, że jej oponenci polityczni zadali sobie trud poznania w trakcie kampanii istoty programu przeciwników. Przecież tyle razy w kampanii i na konferencjach rozwijała znaczenie deklaracji: na każde drugie i następne.
Tyle, że fakty tak naprawdę w grze politycznej odgrywają (jak widać) drugorzędne znaczenie. Publicznie sformułowano zarzut oszustwa wobec wyborców. Oszustwa, którego najzwyklej w świecie nie było.
Dołożono zarzut podziału dzieci na gorsze i lepsze. Abstrahując od celu, którym kierowano się przy konstruowaniu ustawy: pomocy rodzinie i stymulacji do podjęcia decyzji o posiadaniu większej niż jedno liczby dzieci.
Pan marszałek Borusewicz szukał nawet błędu w braku precyzji ustawy, od jakiego momentu należy się płatność, pytając: „Czy dziecko w programie 500+ będzie się liczyło od poczęcia czy od urodzenia?". Do czego się jeszcze opozycja może przyczepić? Byle się czepiać…
     PO nie widziało możliwości przeznaczenia w budżecie 2016 na pomoc dla rodzin w kwocie 500 zł. Pomysł PiS wsparcia od drugiego dziecka miał zrujnować budżet. Nagle zobaczyli możliwość wypłaty na każde. Wcześniej koledzy partyjni  marszałka w ogóle nie widzieli problemu pauperyzacji rodzin (co jest jednym z elementów wstrzymywania się od decyzji o zwiększeniu liczby dzieci), przypomnę: Niesiołowski- „myśmy jedli szczaw z nasypu”. Pitera: „dzieci nie jedzą śniadań? To normalne”. Kidawa Błońska: są ludzie, którzy taki  przyjęli styl życia, chodzą i grzebią po śmietnikach”. To dowody wprost na rodzaj empatii tej formacji. Wydającej bez skrupułów miliony na posady dla kolesi, odprawy, knajpy i zbędne wyjazdy.

Sejmowa opozycja zarówno na sali sejmowej jak i w publicznych wystąpieniach nieustająco walczy z rządem o wszystko. Wbrew interesowi zwykłych obywateli, nierzadko wbrew rozumowi.
    Klasycznym przykładem wiedzy pojmowanej inaczej są wystąpienia Nowoczesnej i jej szefa. Jak można wierzyć lub powierzyć cokolwiek człowiekowi, który mówi o Sejmie Głuchym, Rubikoniu, Piłsudskim po 35 roku, imperium upadającym w szczycie chwały, Kamerunie, 136 krajach świata (czyżby pozostałe 70 nie miało banków?). Czy też uznającego za „ciąg dalszy donoszenia na nasz ukochany kraj”  wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy na temat niedostatecznego poziomu nauki języka polskiego w szkołach w Niemczech…
    Pomijając poziom wiedzy prezentowany przez wielu naszych wybrańców do Sejmu, bardziej niepokojące jest inne zjawisko: nie widać wśród nich woli działania na rzecz obywateli. Dalej króluje hasło: oby nam, partiom działo się lepiej.
  Od dawna jestem przekonana, że bez radykalnej zmiany struktur funkcjonowania państwa nic dobrego w Polsce nas nie czeka. Rozbicie sitw w urzędach i instytucjach państwowych jest konieczne. Byle przerwać ten kumplowsko-biznesowy sojusz, który obywatelom daje poczuje zepchnięcia na margines prawa. Mam nadzieję, że determinacja rządu zjednoczonej prawicy będzie wystarczająca, aby tego dokonać. Chociaż zadanie będzie niezwykle trudne. Bo opór grup interesu powiązanego również z mediami wszelakiego rodzaju będzie bardzo mocny. Można spodziewać się wyciągania na ulicę via KOD (dobrze, że na czele stanął skompromitowany zaległościami alimentacyjnymi showman). Można liczyć na pana Petru (chwała Bogu na Rubikoniu, perorującego o Sejmie Głuchym). I na tych, którzy nimi sterują. Od lat ten sam sufler: służby.
     Czy zdołamy się ochronić przed wiatrem?

 

https://www.youtube.com/watch?v=TeMR1SN_wng

https://www.youtube.com/watch?v=pVhC9M6gJVU

 

Data:
Kategoria: Polska

Maud Puternicka

1 Maud Puternicka - https://www.mpolska24.pl/blog/1-maud-puternicka

Dawniej rzemieślnik,dyrektor PR w koncernie Unilever, właściciel spółek. Członek wspierający Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.