Ostatnio na Twitterze posłanka Pomaska wspomniała o pro rodzinnej działalności poprzedniego rządu. Z programu in vitro miało przyjść na świat dużo dzieci, powstało więcej przedszkoli i żłobków, zainaugurowano program Mieszkanie Dla Młodych, wprowadzono bezpłatny podręcznik, rozdano milion Kart Dużej Rodziny, dofinansowano posiłki dla dzieci z najbiedniejszych rodzin. W świetle tych wszystkich działań – nie przeczę, że bardzo potrzebnych – program 500+ to porażka i bezsens. „My byśmy to zrobili inaczej” pointuje posłanka Pomyłka. Ale no właśnie ... już zrobili...
Każde wsparcie – szczególnie to skierowane do dzieci – jest cenne. Komuś się przydało. Akurat nie mojej rodzinie. In vitro nie było nam potrzebne. Żłobki i przedszkola budowano akurat nie tam gdzie mieszkaliśmy, więc finansowaliśmy pobyt dzieci w niepublicznych placówkach bez pomocy rządu. Karty Dużej Rodziny leżą na stosiku w szufladzie, a nuż kiedyś przydadzą się w praktyce. Na kredyt nie mamy szansy, jednym słowem na MdM jesteśmy za biedni. Z kolei na dofinansowanie wyżywienia za bogaci. Taki pech. „Załapaliśmy” się jedynie (jednym dzieckiem) na „darmowy” podręcznik, który jak wszyscy wiemy nie do końca jest taki darmowy.
Tymczasem kwota 1000 złotych, która co miesiąc zasili rodzinny budżet jest najprostszym i najpewniejszym sposobem wsparcia. To na co te środki przeznaczymy – czy na codzienne potrzeby, czy na wakacje – nie ma znaczenia. Każda rodzina sama najlepiej definiuje swoje potrzeby. Powszechny dostęp do programu sprawia, że nie mamy poczucia sięgania po socjal, który może innym przydałby się bardziej. Program daje poczucie dużej wolności.
Nie rozumiem rechotu ze słów premier o „inwestycji”... Są tacy, którzy wszystko przeliczają na pieniądze, a zysk jest ich jedynym celem. Dla nich inwestowanie we własne dzieci to idiotyzm. Inwestowanie środków państwowych w rodzinę to strata. Nie sadzę, że jest dla nich jakaś szansa zrozumienia – no chyba, że wizyta Duchów Świąt Bożego Narodzenia ;)
Z pozdrowieniami Aniu: http://www.mpolska24.pl/post/11270/na-marginesie-programu-500-
500+ to prowizorka. Jednak lepsza prowizorka niz nic. Mimo że do programu mam zastrzeżenia pieniążki wezmę, ponieważ najpierw zapłacę większe podatki aby móc je otrrzymać. więc będę może 400-450 pln "do przodu"
Nie mogę już was czytać. Co z tego, że 500 zł? Skoro połowie Polaków to nie przysługuje. Usuwam was z face'a.