12 zł za godzinę – tyle będą musieli płacić pracownikom pracodawcy od 1 lipca br. Wysokość wynagrodzenia dla osób fizycznych przyjmujących zlecenie i świadczących usługi oraz dla prowadzących działalność gospodarczą, która przyjęte zlecenie lub usługi wykonuje, jest takie samo. Tym samym osoby na samozatrudnieniu nie będą mogły konkurować z tymi na etacie. Znika natomiast przepis umożliwiający zatrudnienie nowego pracownika za 80 proc. płacy minimalnej.
To pomysł Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Ponadto zatrudniający będą musieli prowadzić „pisemną” ewidencje liczby przepracowanych przez pracowników godzin. Jeśli pracodawca nie będzie mógł tego zrobić, pracownik będzie musiał złożyć pisemną deklarację o liczbie przepracowanych godzin.
Państwowa Inspekcja Pracy natomiast będzie mogła nakazać pracodawcy natychmiastową wypłatę minimalnego wynagrodzenia. Kontrole PIP będzie mogła przeprowadzać "bez uprzedzenia, o każdej porze dnia i nocy”.
Celem tych zmian jest zapowiedziana przez Prawo i Sprawiedliwość walka z nadużywaniem umów cywilnoprawnych.
- Ręce opadają. PiS liczy na to, że ma pewną poduszkę i rynek wytrzyma. Jeszcze parę takich decyzji i będzie powód, większy niż z Trybunałem Konstytucyjnym, aby ratingi poobcinać. Alternatywą dla pracy na umowie zlecenie za niższe wynagrodzenie nie jest praca za wyższe wynagrodzenie tylko brak pracy w ogóle – ocenia projekt nowej ustawy prof. Robert Gwiazdowski.
Widzą i chcą rozwiązywać szereg problemów. Niestety kompletnie nie mają pojęcia jak to zrobić. Doszliśmy do ściany.