Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Putin sięga teraz po GRU

Trzeciego stycznia zmarł szef wojskowego wywiadu Rosji gen. Igor Siergun. Śmierć 58-letniego oficera GRU wywołała falę spekulacji, zwłaszcza, że nieznane są żadne szczegóły. Sam fakt Kreml upublicznił 4 stycznia, zamieszczając na swojej stronie kondolencje Władimira Putina. Niezależnie od okoliczności śmierci Sierguna, obecnie dużo ważniejsze jest, kto będzie jego następcą.

Putin sięga teraz po GRU
Igor Siergun
źródło: CABinase

Generał pułkownik Igor Siergun (ur. 28 marca 1957 r.) był naczelnikiem Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i zastępcą naczelnika Sztabu Generalnego od 26 grudnia 2011 r. Kiedy obejmował stanowisko, GRU chylił się ku upadkowi. W wyniku reform wprowadzanych w wojsku przez ministra obrony Anatolija Sierdiukowa, w latach 2009-2011 GRU został poważnie osłabiony liczebnie, strukturalnie i kompetencyjnie. Służba straciła ponad tysiąc oficerów, w tym ok. 100 w stopniu generała. Z ośmiu brygad specnazu, trzy zostały rozwiązane, a reszta trafiła pod komendę okręgów wojskowych.

Siergun nie tylko zatrzymał, ale nawet odwrócił te tendencje. Należy pamiętać, że nie był „spadochroniarzem” z innej części sił zbrojnych czy w ogóle spoza wojska. Był wieloletnim oficerem GRU (od 1984 r.). Wiadomo, że w 1998 r. był pułkownikiem i przebywał na placówce w Albanii jako attache wojskowy. 31 sierpnia 2012 r. był awansowany na generała porucznika, a 21 lutego 2015 r. na generała pułkownika. Pod jego rządami GRU odzyskało część utraconych wcześniej aktywów – przede wszystkim specnaz. Przełomowy dla wojskówki był udział w operacjach wojskowych na Krymie, w Donbasie i w Syrii. Jak ważną rolę odegrało GRU pokazuje fakt umieszczenia Sierguna na liście osób objętych w 2014 r. sankcjami USA i UE.

Zaangażowanie w ostatnie operacje militarne i wiedza o wszelkich, także terrorystycznych działaniach rosyjskiego wojska i służb (np. zestrzelenie malezyjskiego boeinga nad Donbasem) mogły być jednym z powodów tego, że Siergun zaczynał być coraz bardziej niewygodny dla Kremla. Wzmacnianie GRU wynikające z działań na Ukrainie także nie mogło być dobrze widziane przez ludzi z cywilnej bezpieki – a więc Putina i jego otoczenia. Możemy więc być świadkami powrotu do wcześniej widocznych tendencji osłabiania wojskówki na rzecz odwiecznego rywala z Łubianki.

Następcą Aleksiej Diumin?

Osoba następcy Sierguna będzie w dużym stopniu odpowiedzią na pytanie, czy Siergunowi ktoś „pomógł” umrzeć. Jeśli bowiem Putin chce złamać odradzające się wpływy GRU i/lub uczynić wojskowy wywiad kolejną służbą bezwzględnie mu posłuszną i gotową do wykonania wszelkich rozkazów na wypadek wewnętrznych niepokojów, to na czele GRU stanie osoba spoza tej służby. Jako możliwego następcę Sierguna wskazuje się obecnego zastępcę ministra obrony Aleksieja Diumina. Gdyby on faktycznie został nowym szefem GRU, oznaczałoby to podporządkowanie tej służby osobiście Putinowi.

Aleksiej Giennadijewicz Diumin od lat służył w Służbie Bezpieczeństwa Prezydenta, najbardziej elitarnej służbie wchodzącej w skład Federalnej Służby Ochrony, następczyni IX Zarządu KGB, zajmującego się ochroną VIP-ów. Diumin w stopniu pułkownika służył w SBP, m.in. w ochronie bezpośredniej. Należał do najbliższego otoczenia Putina, które nie opuszcza go niemal na krok. Grał w pokazowych meczach hokejowych z udziałem prezydenta. Ma daczę sąsiadującą z rezydencją Putina w okolicach Wałdaju (w tym rejonie swoje dacze mają też szef FSO Jewgienij Murow i dowódca wojsk wewnętrznych MSW Wiktor Zołotow).

Uwagę zwraca błyskawiczna kariera Diumina w ciągu ostatniego roku. Jeszcze w maju 2015 były informacje, że służy w SBP w stopniu pułkownika. Kiedy jednak 24 grudnia 2015 r. ogłoszono, że Diumin został zastępcą ministra obrony, w jego biogramie pojawiły się zaskakujące informacje. Okazuje się, że przed objęciem funkcji w kierownictwie resortu obrony Diumin miał być naczelnikiem Sztabu Głównego, pierwszym zastępcą dowódcy Wojsk Lądowych, a jeszcze wcześniej miał dowodzić Siłami Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych FR. Zaskakująco szybka kariera jak na siedem miesięcy – na dodatek kariera czekisty i ochroniarza w regularnym wojsku. 11 grudnia 2015 r. Diumin został awansowany na stopień generała porucznika. Ma też tytuł Bohatera Federacji Rosyjskiej.

Kolejna podległa służba?

Jeśli Diumin zostanie szefem GRU, będzie to oznaczało przejęcie kolejnej służby specjalnej przez najbardziej zaufanych ludzi Putina, lojalnych wobec niego osobiście, a nie wobec szeroko pojętej putinowskiej elity. To może być istotne w przypadku konfliktu w łonie kierownictwa reżimu. Diumin to człowiek absolutnie zaufany, tak jak Zołotow i Murow. Wiktor Zołotow też zrobił wcześniej błyskawiczną karierę – ale w MSW. Wieloletni szef SBP we wrześniu 2013 r. został skierowany do resortu spraw wewnętrznych i szybko przeszedł kolejne szczeble, ostatecznie zostając dowódcą Wojsk Wewnętrznych MSW i 1. zastępcą ministra. W ten sposób Putin zyskał bezpośrednią kontrolę nad potężną zbrojną formacją, która może odegrać ważną rolę w razie wewnętrznych niepokojów.

W grudniu 2015 do dymisji podał się szef SBP płk Oleg Klimentiew. Być może to on będzie następcą Jewgienija Murowa, szefa FSO. Murowowi stuknęło już 70 lat, a wciąż – od 2000 roku (!) – kieruje najbardziej elitarną rosyjską służbą specjalną. Putin ufa mu bez zastrzeżeń, ale z racji wieku właśnie musi mu znaleźć następcę. Będzie to zapewne wspomniany Klimentiew lub obecny zastępca Murowa, Aleksiej Mironow. Z kolei na czele SBP (wchodzi w skład FSO, choć ma dużą autonomię) stanął weteran tej służby Dmitrij Koczniew.

Przewrót brany pod uwagę

Uwagę zwraca duży kadrowy ruch w służbach na przełomie roku. Ma to związek z rosnącymi obawami Putina przed poważnymi niepokojami w kraju, być może nawet rewoltą. Dlatego obsadza kluczowe struktury siłowe ludźmi nie tyle wiernymi rządzącej elicie, co jemu osobiście. Brać musi więc pod uwagę scenariusz przewrotu pałacowego. Zołotow i Diumin mieliby mu na taką ewentualność gwarantować wsparcie grubo ponad 200 tys. żołnierzy wojsk wewnętrznych i – przede wszystkim – specnazu GRU.

A.R.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.