Na terenie Niemiec rodziły się największe totalitarne koncepcje naszych czasów, od komunizmu (Karl Marx w Trewirze) do nazizmu (Adolf Hitler w Monachium). Mamy więc pewna ciągłość patrząc na najnowsze szaleństwo ideologiczne "Made in Germany", w którego wyniku setki młodych kobiet są już gwałcone przez muzułmańskie hordy, zaproszone przez Merkel.
A może to eksperyment medyczno-socjalny godny doktora Mengele, w którym stara Europa będzie na siłę wzbogacana spermą barbarzyńców, w imię zbrodniczej masońskiej ideologii wygaszania Europy ?
O tym, że Niemcy same się wygaszają pisał już dawno niemiecki ekonomista Thilo Sarrazin w książce "Deutschland schafft sich ab" czyli "Niemcy likwidują się same". Cytujemy za Wikipedią:
"W swojej książce Sarrazin zarzuca imigrantom z państw muzułmańskich, że tworzą równoległe społeczeństwo, swoiste państwo w państwie, przez co ich integracja jest utrudniona. Szczególną uwagę zwraca on na fakt, że emigranci z krajów islamskich przysparzają państwu również więcej kosztów socjalnych, niż dostarczają korzyści rozwojowi gospodarki
Autor przytaczając liczne statystyki zauważa, że podobnej skali problemów nie ma z emigrantami z Azji czy Europy Środkowo-Wschodniej. Winą obarcza więc islam, który − zdaniem Sarrazina − stoi w opozycji do wartości liberalnych państw europejskich."

Książka Sarrazina sprzedała się w nakładzie 1.200.000 egzemplarzy. I co ?
No i nic, parę lat później jesteśmy świadkami dobrze zorganizowanej inwazji.
Nie wszyscy Niemcy przyglądają się bezczynnie zbiorowemu samobójstwu narodu. Członkowie CDU zaczynają opuszczać partię w proteście:
A grupa posłów CDU w Bundestagu przypomniała szalonej Merkel zasady demokracji i państwa prawa (cytat): "Pomimo naszego zaangażowania humanitarnego, jesteśmy przede wszystkim odpowiedzialni za naszych obywateli i obywatelki. To wobec nich mamy zobowiązania. To oni niosą nasze państwo i społeczeństwo"
(Trotz unserer humanitären Verantwortung gilt unsere Verantwortung zuerst allen unseren Bürgerinnen und Bürgern. Wir sind vor allem ihnen verpflichtet. Und sie sind es, die unseren Staat und die Gesellschaft tragen).


Tak jak to przewidywaliśmy parę dni temu we wpisie "Niemcy to dziki kraj", niemiecki ciemny lud zaczyna się burzyć, tak jak wcześniej ciemny polski lud w końcówce horrendalnych rządów Komorowskiego i Kopacz. Ludzie zaczynają wychodzić na ulice a na Twitterze ruszyła kampania #abmerkeln czyli demerkelizacji. Pięć lat po arabskiej wiośnie, czas na niemiecką wiosnę.
"Angela Merkel must go" - pisze dzisiaj z reguły lewicowy New York Times:
Zapamiętajcie sobie: #abmerkeln


