Ostatnio pojawiły się informacje o tym, że finansowy spekulant George Soros (ksywa "Filantrop") dał 150 mln $ na sfinansowanie puczu w Polsce. Nazwisko Sorosa pojawia się od wielu lat na szyldach organizacji, które finansują nachalną lewicowo-genderową rewolucję w Europie, ale to nie znaczy, że Soros finansuje to wszystko ze swojej kasy.
Soros różni się bardzo od Melindy i Billa Gatesów czy też Marka Zuckerberga, którzy przeznaczyli lub przeznaczą 95% swojej osobistej fortuny na cele rozwojowe i charytatywne.
Po pierwsze, Gates i Zuckerberg stali się miliarderami poprzez sukces ich produktów i konceptów biznesowych a Soros został miliarderem poprzez spekulacje finansowe przeciwko europejskim walutom (funtowi brytyjskiemu). To dwie zupełnie różne filozofie życiowe.
Po drugie, Soros wykłóca się o kasę ze swoimi pracownikami, byłymi kochankami a nawet ze swoimi kucharzami w domu, co nijak nie pasuje to obcmokiwanego wizerunku "filantropa" o wielkim sercu:
1. Kochanka Sorosa: www.nydailynews.com/entertainment/gossip/george-soros-offered-6-9-million-drop-lawsuit-lawyer-article-1.1843367
2. Pracownik Sorosa: www.reuters.com/article/us-sorosfund-lawsuit-idUSKBN0NE0H620150423
3. Kucharz Sorosa: capitalresearch.org/2010/12/
Soros jest za to próżny, lubi oklaski i ordery. System jest więc prosty, kasa płynie poprzez fundacje Sorosa a on zbiera za to oklaski salonu i ordery.
Skoro więc spontaniczne obywatelskie manifestacje KOD wyglądają na dobrze sfinansowane i mówi się o tych 150 milionach $ od Sorosa, to nie warto nawet gadać z Sorosem, tylko należy nawiązać kontakt na najwyższym polskim szczeblu z jego oficerami prowadzącymi w Langley (Virginia) i powiedzieć im jasno:
"Chcecie zastąpić Moskali i finansować nam nowoczesną rewolucję październikową, opartą na przewerbowanych starych komuchach w stylu Balcerowicza ? Nie ma na to naszej zgody!"
Soros jest zbyt próżnym facetem aby dawał ze swojego