Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

PiS jak NKWD

Nie wiem, czy zauważyliście, ale ostatnio w naszym kraju zapanowała moda na nocną politykę. To właśnie nocą zapadają najważniejsze dla "dobra naszego kraju" decyzje

Nie wiem, czy zauważyliście, ale ostatnio w naszym kraju zapanowała moda na nocną politykę. To właśnie nocą zapadają najważniejsze dla "dobra naszego kraju" decyzje. Najpierw prezydent zaprzysięga sędziów TK, a ludzie Macierewicza pod osłoną nocy wprowadzają swoich ludzi w polskie struktury NATO, twierdząc, że wszystko odbyło się pokojowo. Zastanawiam się tylko, po co ta ściema? Czy politycy PiS-u rzeczywiście mają opinię publiczną za kretynów? O tym, co wydarzyło się w Centrum Kontrwywiadu NATO, opowiedział pułkownik Krzysztof Dusza, szef Centrum Kontrwywiadu NATO, w programie Moniki Olejnik na antenie Radia Zet. Incydent, w którym udział wzięli rzecznik MON - Bartłomiej Misiewicz i dyrektor Służb Kontrwywiadu Wojskowego - Piotr Bączek, wyglądał - zdaje się - zupełnie inaczej, niż przedstawia to sam Misiewicz. Oto, co powiedział pułkownik Dusza w programie "Gość Radia Zet":
- Najpierw wtargnęli panowie, jak domniemywam, dyrektorzy razem z panem Piotrem Bączkiem. W ślad za nimi weszła asysta Żandarmerii Wojskowej. Natomiast relacja dziennikarzy Gazety Wyborczej jest jeszcze bardziej interesująca. Według nich Misiewicz i Bączek weszli do Centrum Kontrwywiadu NATO korzystając z dorobionego klucza. Zatem akcja była planowana od dawna. Pułkownik Dusza opiera się na doniesieniach żołnierza, który pełnił służbę w centrum tamtej nocy. Podczas incydentu odesłano go do domu i zabroniono kontaktować się z szefem jednostki. Dziś oficera wezwano do MON:
- Oficer, który pełnił wczoraj w nocy służbę, został wezwany na Klonową. Został zamknięty w pokoju, a przed jego pokojem stoi żandarm. Powiedziano mu, że za chwilę tam trafią wszyscy żołnierze, bo zostaną doprowadzeni przez Żandarmerię. Nie wiem w jakim trybie, bo wydaje mi się, że póki co obowiązuje w tym zakresie określony porządek prawny - mówił pułkownik. W dalszej części rozmowy z Olejnik Dusza relacjonował rozwój nocnych wydarzeń w MON:
- Pan Piotr Bączek zażądał od żandarmerii wojskowej otworzenia pomieszczeń, które należą do personelu międzynarodowego, m.in. personelu słowackiego. Żandarmeria odmówiła takich działań, ponieważ słusznie uznała, że są one bezprawne. Gdy Dusza przybył na miejsce pół godziny później, politycy odmówili mu wejścia. Wezwał policję, ale ta "uznała, że to przekracza ich możliwości".
- Nie chciałem się z nimi przepychać. Poprosiłem, żeby Żandarmeria spowodowała wyprowadzenie stamtąd tych panów. Udało się; opuścili te pomieszczenia - mówił Dusza. Według niego, incydent może doprowadzić do skandalu międzynarodowego. Ujawnił też, że Słowacja już zaprotestowała w sprawie decyzji Piotra Bączka. Jak widać, PiS płynie kiepskim kursem w stronę bandyckiej polityki. To ludzie bez odwagi i honoru. Jak niegdyś NKWD, które strzelało w plecy albo w tył głowy. Ostatnie wydarzenia pokazują, że politycy PiS-u mają w dupie prawo. Dla nich to ścierka, którą wycierają swoje kłamliwe gęby. Wstyd mi za was, politycy! Nie macie nic wspólnego z logo waszej zaplutej, kłamliwej i utopijnej partii Prawa i Sprawiedliwości. Powinniście poszukać w stosownych słownikach znaczenia słów, których użyliście w nazwie swojego zgromadzenia.

Przemek Trenk

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #
Komentarze 2 skomentuj »

Jeśli sie walczy z ubecką mafią, należy stosować mafijne metody. Autor tekstu tego nie pojmuje?

Po kompromitującej przegranej Komorowskiego, Platformiarze zmienili ustawę o Trybunale Konstytucyjnym dodając punkt o możliwości odwołania legalnie wybranego prezydenta. Wiadomo więc było, że prezydent zostanie odwołany jeśli tylko będzie "odpowiedni" skład tego Trybunału. No i parę tygodni po zmianie ustawy Platformiarze wybrali swojaków na stanowiska sędziów.

Tylko dwóch spraw nie przewidzieli:

1. że PIS w wyborach zdobędzie samodzielną władzę;

2. że Kaczyński ma kota, nie ma konta w banku i jest kurduplem, ale jest wytrawnym politykiem i przejrzy te ich machinacje.

No i nagle tysiącom ludzików w oczy zajrzało widmo utraty przywilejów, dotacji, dostępu do łatwych, publicznych pieniędzy. Sypią się brudne interesy, przepadają dotacje na kłamliwe gazety, antypolskie filmy i obrzydliwe spektakle w teatrach. Słowem: KATASTROFA! Tyle lat wygodnego życia bez specjalnego wysiłku - i teraz co? KONIEC?!?!?! Nie może to być: DEMOKRACJA ZAGROŻONA! Bo przecież demokracja to jest wtedy jak możemy bezkarnie kraść i eksploatować niewolników. A jak nie możemy - NIE MA DEMOKRACJI! Krzyczmy! Może na podstawie zdradzieckiej ustawy 1066 przyjedzie Bundeswehra nas ratować! Oczywiście, ratować nie nas tylko DEMOKRACJĘ! No i głośno oburzajmy sie jeśli nas, ZDRAJCÓW, nazwą "drugim sortem"!

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.