Zacznę więc od tego, gdzie ja byłem. W „NaTemat” pisałem wtedy (8 lipca br.), że „politycy Platformy zadbali, by jeszcze w tej kadencji Sejmu móc wybrać aż pięciu członków Trybunału. Wybór trzech nie budzi wątpliwości – wszak ich kadencja kończy się jesienią, gdy Sejm pracować będzie jeszcze w obecnym składzie. Ale politycy PO i PSL uchwalili, iż tenże obecny skład Sejmu wybierze także dwóch następnych członków Trybunału, którzy zajmą miejsce zwalnianie przez poprzedników w grudniu, a więc już po wyborach! Tych członków zgodnie z wcześniejszymi przepisami wybierałby oczywiście Sejm następnej kadencji. To jest po prostu skok na Trybunał! Ludzie przyzwoici tak nie postępują”. I apelowałem do prezydenta Bronisława Komorowskiego: „Proszę nie podpisywać tej ustawy”.
Zatem mnie akurat, gdy krytykuję PiS za łamanie standardów demokratycznego państwa prawa, nie można zarzucić hipokryzji czy podwójnej moralności. Przykładam do postępowania Platformy z lata tego roku i do obecnych działań Prawa i Sprawiedliwości tę samą miarę. Ale wynik wychodzi mi zupełnie inny. Tego, co zrobiła Platforma w ogóle nie da się porównać z tym, co teraz robi PiS. I w żaden sposób pazerność (i głupota) Platformy z lata nie może być traktowana jako usprawiedliwienie późnojesiennych antydemokratycznych ekscesów PiS-u.
Platforma przegłosowała sobie prawo do wyboru dwóch sędziów niejako „na zapas”, ale nigdy nie kwestionowała prawa Trybunału do oceny konstytucyjności takiej zmiany. PiS, który wcześniej złożył wniosek do Trybunału w sprawie oceny konstytucyjności przejętej przez większość PO-PSL ustawy, wycofał go, gdyż spodziewał się, że wyrok będzie właśnie taki, jaki 3 grudnia Trybunał wydał: trzech sędziów wybrał poprzedni Sejm zgodnie z prawem, ale dwóch kolejnych powinien wybrać już Sejm nowej kadencji. Prawo i Sprawiedliwość nie było zainteresowane takim obrotem rzeczy. Chciało wykorzystać grzech Platformy jako pretekst do sięgnięcia po całą pulę i obsadzić swoimi ludźmi wszystkie pięć miejsc. To po to Andrzej Duda złamał Konstytucję i nie przyjął ślubowania od trzech legalnie wybranych przez poprzedni Sejm sędziów. To po to pisowska większość wybierała nocą pięciu nowych sędziów i również nocą Andrzej Duda ich zaprzysięgał. To po to wreszcie Beata Szydło łamie prawo i zwleka z publikacją wyroku Trybunału, mimo iż Konstytucja nakazuje jej to czynić niezwłocznie.
Dzisiaj wiemy, że nie chodzi tylko o swoich nowych pięciu sędziów w Trybunale. Nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, która (jak się można spodziewać) też będzie procedowana nocą, naprędce, bez zachowania jakichkolwiek standardów parlamentarnych, zmierza – nim PiS zyska w Trybunale większość – do całkowitego sparaliżowania jego pracy. Jest to zbieżne z planami PiS-u wobec innych instytucji demokratycznego państwa: sądów, mediów, służby cywilnej, samorządów. Wygraliśmy wybory – mówi Jarosław Kaczyński – to mamy prawo do władzy. Władzy nad wszystkim – dodajmy.
Platforma coś tam usiłowała pod siebie zagrabić. Nie było to ani ładne, ani też mądre. Natomiast PiS nawet nie próbuje chwytać za grabki. Od razu wsiada na spychacz i walec.
Po kompromitującej przegranej Komorowskiego, Platformiarze zmienili ustawę o Trybunale Konstytucyjnym dodając punkt o możliwości odwołania legalnie wybranego prezydenta. Wiadomo więc było, że prezydent zostanie odwołany jeśli tylko będzie "odpowiedni" skład tego Trybunału. No i parę tygodni po zmianie ustawy Platformiarze wybrali swojaków na stanowiska sędziów.
Tylko dwóch sprawnie przewidzieli:
1. że PIS w wyborach zdobędzie samodzielną władzę;
2. że Kaczyński ma kota, nie ma konta w banku i jest kurduplem, ale NIE JEST I.D.I.O.T.Ą i przejrzy te ich machinacje.
No i nagle tysiącom ludzików w oczy zajrzało widmo utraty przywilejów, dotacji, dostępu do łatwych, publicznych pieniędzy. Sypią się brudne interesy, przepadają dotacje na kłamliwe gazety, antypolskie filmy i p.o.r.n.o w teatrach. Słowem: KATASTROFA! Tyle lat wygodnego życia bez specjalnego wysiłku - i teraz co? KONIEC?!?!?! Nie może to być: DEMOKRACJA ZAGROŻONA! Bo przecież demokracja to jest wtedy jak możemy bezkarnie kraść i eksploatować niewolników. A jak nie możemy - NIE MA DEMOKRACJI! Krzyczmy! Może na podstawie zdradzieckiej ustawy 1066 przyjedzie Bundeswehra nas ratować! Oczywiście, ratować DEMOKRACJĘ! No i głośno oburzajmy sie jeśli nas, ZDRAJCÓW, nazwą "drugim sortem"!