Podział na socjalistów demokratycznych i narodowych nic wartościowego nie wnosi do polityki. Ta wojna plemion socjaldemokratów dzieli Polskę na pół bez sensu.
W ten weekend odbyły się dwa marsze
socjaldemokratów. W sobotę demonstrowały partie opozycyjne: PO, PSL, Nowoczesna, SLD i inni lewacy, w niedzielę zwolennicy rządzącego PiS. W sobotę szli demokraci socjalistyczni, a w niedzielę socjalistyczni narodowcy. W sobotę szli ludzie chcący zachowania zdobyczy poprzedniego reżimu, a w niedzielę szli ludzie chcący odsunąć od wszelkich urzędów przedstawicieli poprzedniego reżimu i obsadzić je swoimi ludźmi. W sobotę maszerowali prawicujący lewicowcy odwołujący się do międzynarodowego socjalizmu, a w niedzielę lewicujący prawicowcy odwołujący się do socjalizmu narodowego.
Na obu marszach byli ideowi kontynuatorzy porozumień okrągłostołowych - porozumień, które spowodowały przepoczwarzenie się pierwszej komuny w drugą. W sobotę zebrali się głównie następcy strony rządu PRL, w niedzielę głównie następcy strony solidarnościowej - ale to się trochę mieszało.
Różnica jest taka, że pierwsza strona stworzyła w Polsce europejski etatyzm kompradorski, a druga chce to zmienić na etatyzm narodowy. Pierwsza strona chroni funkcjonariuszy tajnych służb PRL-u i ich współpracowników usadowionych na najważniejszych stanowiskach w państwie - a druga strona dąży do czystek, chce ich pozbawić władzy i stanowisk.
Te różnice są ważne, ale nie najważniejsze. Ze względu na rozwiązania personalne popieram drugą stronę. Popieram czystki usuwające ubeków, esbeków, ormowców i komuchów, oraz ich współpracowników i ich ideowe dzieci. PiS posiada wielokroć lepsze, mądrzejsze, bardziej doświadczone, uczciwe, antykomunistyczne zaplecze kadrowe. Większość polityków i zwolenników PiS reprezentuje wyższy poziom wykształcenia i wyższy poziom intelektualny niż ludzie PO i PSL. Nawet w telewizji sprzyjającej PO daje się to łatwo zauważyć. Pierwsza strona to ewidentnie Polacy gorszego sortu.
Ale to nie wystarczy. To nie jest najważniejsze. Uczciwość i sprawność intelektualna to za mało. Bycie antykomunistą to za mało. Ci Polacy lepszego sortu będą budować narodowy socjalizm. Będą robić to sprawnie i uczciwie. Jeśli zrobią to solidnie i skutecznie, to w istocie stworzą to samo, co poprzednia władza. To będzie nadal druga komuna. Stworzą system łatwo podatny na korupcję, system kolesiów robiących prywatne interesy korzystając z politycznych układów. Etatyzm prowadzi do tego w sposób nieunikniony. Resortowe dzieci ich zawsze pokonają w warunkach mętnej wody etatyzmu, socjalizmu, mieszaniny prywatnego i państwowego biznesu - pokonają ich na wszystkich niższych szczeblach władzy i biznesu.
Polska potrzebuje przede wszystkim zmian ustrojowych a nie kadrowych. Choć kadrowych też. Polska ma złą konstytucję, ma złe prawo, ma złe fundamenty ideowe, na których opiera swoją państwowość. Te fundamenty to socjaldemokratyzm. To trzecia droga między socjalizmem i kapitalizmem. Tą trzecią drogą idzie i PO i PiS. W tym sensie oba marsze idą w tym samym kierunku. Wszyscy, którzy demonstrowali w tę sobotę i niedzielę akceptują państwową, finansowaną z budżetu, służbę zdrowia, edukację i ubezpieczenia społeczne. A to jest największy wrzód, który niszczy Polskę. Te dziedziny marnotrawią połowę wysiłku Polaków. Żyjemy w połowicznej komunie.
Podział na socjalistów demokratycznych i narodowych nic wartościowego nie wnosi do polityki. Ta wojna plemion socjaldemokratów, która podzieliła Polskę na pół, służy tylko i wyłącznie interesom tych, którzy się w tę wojnę politycznie angażują, ale jest ona destrukcyjna dla Polski i Polaków. Oni się biją, a my płacimy. Oni się kłócą, ale zgodnie nas grabią. Oni toczą spory, a my im potulnie oddajemy połowę owoców naszej pracy. Oni robią konkurencyjne marsze, a my zapłacimy za ich wszystkie pomysły.
Grzegorz GPS Świderski