Unia Europejska jest projektem, który przez ponad pół wieku zapewnia pokój, dobrobyt i postęp milionom mieszkańców Europy. Dziś to wielkie przedsięwzięcie zagrożone jest przez kryzys gospodarczy, rosnący eurosceptycyzm, nacjonalizmy i fobie. Ich źródła tkwią w niepełnej i niedokończonej integracji. Unia Europejska jest wspólnotą gospodarczą, ale nie wspólną gospodarką, prowadzi współpracę socjalną, ale nie wspólną politykę socjalną, sprzyja kooperacji wielu instytucji, ale nie buduje wspólnych instytucji. Europie brakuje wizji, nowego impulsu i silnego przywództwa.
Cieszę się, że wysoki przedstawiciel naszego kraju zabrał głos w sprawie przyszłej konstrukcji Unii Europejskiej. Od dawna oczekiwałem stanowiska polskiego rządu w tej sprawie. Potrzebna jest poważna debata, bo Europa potrzebuje nowych wizji i śmiałych projektów. Szkoda, że wystąpienie ministra spraw zagranicznych ma miejsce na koniec polskiej prezydencji, a nie na jej początku. Polska byłaby wtedy inicjatorem i moderatorem poważnej debaty o przyszłości Europy.
Berlin jest dobrym miejscem do oświadczeń naszego ministra, bo polska droga na Zachód biegła przez Niemcy. Bez zaangażowania się rządu niemieckiego, zdecydowanej postawy socjaldemokratycznych polityków niemieckich droga do Unii Europejskie byłaby znacznie dłuższa i trudniejsza.
Popieram ogólny ton wypowiedzi ministra Sikorskiego. Ma on rację, kiedy mówi, że Unia musi pogłębiać integrację, zacieśniać powiązania, poszukiwać więcej wspólnych obszarów i stosować więcej wspólnych instrumentów działania.
Popieram też zasadnicze tezy w wystąpieniu ministra. Zwłaszcza te odnoszące się do przekonania, że tylko głębsza integracja może powstrzymać rozpad UE, konieczna jest większa dyscyplina finansowa w strefie euro oraz, że przywództwo polityczne musi być silniejsze.
Niestety minister nie przedstawił jasnej koncepcji dochodzenia Polski do strefy euro, wycofania się z protokołu brytyjskiego ograniczającego stosowanie Karty Praw Podstawowych oraz podpisania deklaracji o symbolach Unii Europejskiej. Brak jednoznacznych stwierdzeń w tym względzie osłabia wymowę proeuropejskiego kursu rządu.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie ma mowy, aby w roku polskiej prezydencji Polska weszła do strefy euro. Mimo dywagacji o zielonej wyspie nasz kraj nie spełnia dziś kryteriów krzepkiej gospodarki charakteryzującej się wysoką konkurencyjnością, niską inflacją, stabilnym kursem walutowym i zdrowymi finansami publicznymi. Właśnie „awansował” do Europy drugiej prędkości i prędko się z niej nie wydostanie.
Testem intencji rządu premiera Tuska będzie stanowisko Polski na grudniowy szczyt UE. Czy nasz kraj zgodzi się na większą koordynację polityk gospodarczych i budżetowych w strefie euro? Czy zaakceptuje przeniesienie ciężaru integracji do strefy wspólnej waluty? Czy przyjmie do akceptującej wiadomości rolę i znaczenie europejskiego rządu gospodarczego?
Jestem przekonany, że w interesie Polski leży silniejsza integracja w strefie euro i przynależność do niej naszego kraju. Polska nie powinna blokować procesów integracyjnych, nawet jeśli odbywają się bez naszego udziału.
Unia Europejska nie przetrwa w obecnym stanie bez silnego impulsu federacyjnego. Nowelizacja Traktatu z Lizbony powinna iść w kierunku pełnej integracji gospodarczej i utworzenia prawdziwie wspólnego rynku. Proces dalszego rozszerzania Unii powinien zostać zawieszony do czasu rozwiązania problemów wewnętrznych. Otwarcie się UE na nowych członków powinno nastąpić po zrealizowaniu reform politycznych i gospodarczych idących w kierunku utworzenia Federacji Państw Zjednoczonych Europy.
Polska nie przystąpiła do Unii Europejskiej dla chwilowego interesu. To jest wybór historyczny i strategiczny. Przystąpiliśmy do Unii, która ma być nie tylko silna, ale i wspólna. To wymaga dzielenia się własną suwerennością tak, jak inni dzielą się z nami swoją. Poszczególne państwa i narody europejskie samodzielnie nie znaczą zbyt wiele. Dlatego pożądanym kierunkiem dla Europy i dla Polski jest stworzenie tożsamości europejskiej, tożsamości narodu Europy.
W moim głębokim przekonaniu Unii Europejskiej potrzebna jest federalistyczna ewolucja zapewniającą pełną integrację polityczną i gospodarczą, bowiem tylko ona pozwoli kolejnym pokoleniom żyć w Europie wolnej od wojen, konfliktów, i kryzysów.