Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Przedmowa Gerharda Schrödera do niemieckiego wydania mojej książki „Tak to było”

Książka mojego przyjaciela Leszka Millera opisuje najważniejszą transformację Europy od chwili załamania się komunizmu radzieckiego: w wyniku największego rozszerzenia Unii Europejskiej w jej historii w 2004 roku podział naszego kontynentu został ostatecznie przezwyciężony. Po długoletnim procesie, dnia 1 maja 2004 roku liczba...

Książka mojego przyjaciela Leszka Millera opisuje najważniejszą transformację Europy od chwili załamania się komunizmu radzieckiego: w wyniku największego rozszerzenia Unii Europejskiej w jej historii w 2004 roku podział naszego kontynentu został ostatecznie przezwyciężony. Po długoletnim procesie, dnia 1 maja 2004 roku liczba państw członkowskich za jednym zamachem powiększyła się z 15 do 25. UE rozszerzyła się w kierunku wschodnim przekraczając granice, które jako „żelazna kurtyna” jeszcze kilka lat wcześniej rozdzielały dwa wrogo wobec siebie nastawione bloki. Akcesję poprzedziła twarda walka o warunki przystąpienia, która w końcowej fazie dotyczyła przede wszystkim Polski i trwała do ostatnich godzin decydującego, dramatycznego szczytu UE w grudniu 2002 roku w Kopenhadze. Po osiągniętym tam porozumieniu duński dziennikarz telewizyjny ocenił pomyślny wynik w komentarzu, z którego pochodzi motto książki Leszka Millera i w którym czytamy: „Dokładnie tutaj po zamknięciu negocjacji Unii Europejskiej z 10 krajami kandydackimi zakończyla się druga wojna światowa.”

Szczyt kopenhaski był znaczącym krokiem na drodze do celu, jakim była wielka i silna zjednoczona Europa. Chodziło o utworzenie nowej Europy – Europy wolnej i demokratycznej jako gwarant tego, że już nigdy więcej nie dojdzie na naszym kontynencie do takich katastrof jak druga wojna światowa. Wszystkie wysiłki polityków europejskich były ukierunkowane na kreowanie wizji opartej na unikalnym europejskim modelu socjalnym i społecznym, na zasadzie partycypacji możliwie wszystkich ludzi w wypracowanym dobrobycie, ale również w procesach decyzyjnych w całym społeczeństwie. Przekroczyło to jednak dalece wymiar polityczny. Z tym gigantycznym rozszerzeniem związane były oczywiście również całkiem konkretne korzyści ekonomiczne – zarówno po stronie krajów akcesyjnych, jak i po stronie krajów członkowskich UE, a w szczególności Niemiec. Polska na przykład już przed przystąpieniem do UE była czwartym na świecie partnerem handlowym UE i drugim partnerem Republiki Federalnej w Europie Wschodniej i Środkowej.

Fakt, że Polska powinna i musiała zostać członkiem Unii Europejskiej, nie ulegał wątpliwości. Rozszerzenie na Wschód bez Polski byłoby nie do pomyślenia. Ze wszystkich kandydatów Polska była dla nas najważniejszym krajem. Taką opinię reprezentowałem nie tylko ja, podzielał ją także odpowiedzialny za rozszerzenie niemiecki komisarz UE Günter Verheugen, który położył wielkie zasługi na rzecz wyrównania najbardziej sprzecznych interesów, oraz całego niemieckiego Bundestagu w Berlinie. Tak samo było jasne, że jeśli chodzi o integrację naszego sąsiada zza Odry, Niemcy miały do odegrania decydującą rolę mediatora i adwokata. Była to polityka, która rozpoczęła się kursem odprężenia prowadzonym przez Willy’ego Brandta, jego uklęknięciem w Warszawie i od tamtego czasu – więc na długo, zanim objąłem urząd kanclerza – prowadzona była nieprzerwanie przez wszystkie rządy federalne.

I właśnie w tej Polsce, ktorej przystąpienie miało dla nas tak ogromne znaczenie, obserwowaliśmy podczas długoletnich negocjacji UE z krajami kandydackimi największą opozycję przeciwko członkostwu. Leszek Miller, przekonany Europejczyk, po zwycięstwie wyborczym polskich socjaldemokratów w 2001 roku został premierem swego kraju i – wsparty przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego – poświęcił całą swą polityczną kompetencję i pasję zadaniu integracji Polski z Unią. To właśnie postrzegał jako najpilniejszy cel swego rządu. Ale we własnym kraju został przyparty do muru, będąc zmuszonym bronić swej pozycji nie tylko przed nacjonalistycznymi siłami, lecz przede wszystkim przed silnym wówczas PSL. Jak wiemy, rolnictwo w Polsce odgrywa ogromną rolę.

Nie chcąc uprzedzać Leszka Millera, opisującego w swych wspomnieniach ten czas kontrowersji w poszczególnych odsłonach – na przykładzie gorących debat rozgrywających się w parlamencie i przypominających dreszczowiec polityczny, powiem tylko tyle: przystąpienie Polski do UE kilkakrotnie znajdowało się na ostrzu noża. Także, jak już wspomniałem do ostatniej chwili, bo  na szczycie kopenhaskim w grudniu 2002 roku, na którym negocjacje miały zostać zamknięte. Tam właściwie chodziło o najważniejszą kwestię dotyczącą tego, czy Polska może zostać członkiem UE, bo 9 innych państw kandydackich w ciągu tamtego roku doszło już do porozumienia z Unią. Uwzględniając oferty UE dotyczącyce wsparcia polskiego rolnictwa, które wówczas znalazły się na biurku Leszka Millera, polski premier byłby zmuszony zaniechać przystąpienia ponieważ nie znalazłby ani większości w Sejmie ani na pewno odpowiedniej większości dla przewidzianego na 2003 rok referendum. Aby przeciąć węzeł gordyjski mój rząd, w porozumieniu z całym Bundestagiem, był gotów pójść na kolejne ustępstwa finansowe. Jeśli było się przekonanym – a ja byłem przekonany – że Polska musi zostać członkiem i że właśnie teraz nadszedł ten właściwy moment, który może zaraz przeminąć, to były to politycznie dobrze zainwestowane pieniądze.

W latach budowania nowego porządku Europy bardzo często spotykałem się z Leszkiem Millerem. Cenię tego merytorycznie pracującego, z pozoru nieco szorstkiego człowieka, którego wykształcenie, humor i subtelna ironia wychodzą na jaw dopiero przy bliższym poznaniu. Kolokwialnie mówiąc: nadawaliśmy na tych samych częstotliwościach – i wkrótce staliśmy się przyjaciółmi, którzy spotykają się również prywatnie.Ten mistrz politycznego kompromisu zrobił na mnie szczególne wrażenie ze względu na jego niezawodność. Zawsze można było liczyć na to, że dotrzyma słowa. Ilekroć doszliśmy do jakiegoś rezultatu, trzymał się go i mimo przeciwności starał się przeforsować we własnym kraju. Leszek Miller przejdzie do polskiej historii jako wielki budowniczy ( architekt polityczny) i pozostaje mieć nadzieję, że Polska doceni jego dzieło, które było zresztą inspiracją do napisania tej książki, i że nadal będzie dążyła do współdziałania w budowaniu dobrych stosunków pomiędzy UE i jej sąsiadami.

 

Gerhard Schröder

Data:
Kategoria: Polska

Leszek Miller

Leszek Miller - https://www.mpolska24.pl/blog/leszek-miller

Leszek Cezary Miller polski polityk.
W latach 1989–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR, w okresie 1993–1996 minister pracy i polityki socjalnej, w 1996 minister-szef Urzędu Rady Ministrów, w 1997 minister spraw wewnętrznych i administracji, w okresie 1997–1999 przewodniczący SdRP, w latach 1999–2004 i od 2011 przewodniczący SLD, od 2001 do 2004 premier, w latach 2008–2010 przewodniczący Polskiej Lewicy. Poseł na Sejm I, II, III, IV i VII kadencji.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.