Przecieram oczy ze zdumienia czytając słowa Radosława Sikorskiego, że pierwszym sukcesem wizyty prezydenta Obamy w Polsce jest zgoda Jarosława Kaczyńskiego na jego udział w spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. „Prezes PiS zawiesił swój bojkot własnego państwa” – obwieścił triumfalnie minister spraw zagranicznych. Zapewne współpracownicy Obamy z wypiekami na twarzach będą śledzić w Białym Domu bezpośredni przekaz telewizyjny z tego historycznego wydarzenia, a emocje będą takie jak w czasie ataku komandosów na kryjówkę bin Ladena.
Minister Sikorski ocenił też wagę pobytu Obamy w krajach, które odwiedza. Przewaga Polski ma wynikać z faktu, że prezydent USA „w Irlandii pił guinessa, w Wielkiej Brytanii – grillował z premierem, a podczas wizyty w Polsce będą dominowały wątki martyrologiczne”.
To, że paranoja i infantylizm zadomowiły się na trwale w polskiej polityce wiadomo nie od dziś. Jak widać zajęły też szturmem siedzibę MSZ.