Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

„Sygnay Dnia”

Krzysztof Grzesiowski: Były Premier Rządu Rzeczpospolitej Leszek Miller. Dzień dobry, witamy w Programie 1 Polskiego Radia.   Leszek Miller: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.   K.G.: Jakby tego wszystkiego było mało, panie premierze, to jeszcze może pojawić się informacja o przesunięciu uroczystości pogrzebowych w...

Krzysztof Grzesiowski: Były Premier Rządu Rzeczpospolitej Leszek Miller. Dzień dobry, witamy w Programie 1 Polskiego Radia.

 

Leszek Miller: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

 

K.G.: Jakby tego wszystkiego było mało, panie premierze, to jeszcze może pojawić się informacja o przesunięciu uroczystości pogrzebowych w Krakowie.

 

L.M.: No właśnie, słyszałem to przed chwilą. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale cóż, ostatnio żyjemy w takim okresie, gdzie rzeczy nieprawdopodobne stają się prawdopodobne.

 

K.G.: Miał pan okazję już pożegnać swoich kolegów?

 

L.M.: Tylko symbolicznie na spotkaniu całego klubu Lewicy, gdzie zobaczyliśmy się też z krewnymi naszych koleżanek i kolegi. To było bardzo przejmujące.

 

K.G.: Panie premierze, komu wierzyć, a komu nie, kiedy słucha się polityków mówiących o tym, jak to teraz będzie inaczej, łagodniej, uprzejmiej, z szacunkiem, bez agresji?

 

L.M.: Ja nie sądzę, żeby było inaczej. Łzy obeschną i zacznie się dobrze nam znana polityka. Na marginesie: nie ma co udawać, że można politykę uprawiać bez polityki, a polityka to spór, konflikt, konkurencja. Pamiętam, jak po śmierci papieża mówiono, że Polacy głęboko się odmienią, że zwłaszcza politycy będą się inaczej zachowywać. Rzeczywiście można było takie symptomy zauważyć, ale to trwało bardzo krótko. Teraz też tak będzie.

 

K.G.: Kiedy rozmawialiśmy godzinę temu z posłem Jarosławem Sellinem, nieco miejsca pan poseł poświęcił osobie Bronisława Komorowskiego, który rzeczywiście jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia, mówiąc najogólniej. Radzi sobie?

 

L.M.: Radzi sobie dobrze, zresztą wygląda na to, że polska Konstytucja bardzo dobrze przewidziała tego rodzaju zdarzenia. Wszystkie instytucje państwa działają tak jak trzeba. Krótko po katastrofie pojawiły się słowa, że państwo polskie jest w kryzysie, że coś nam zagraża. Okazuje się, że nie, że polska demokracja radzi sobie znakomicie w tak trudnych warunkach.

 

K.G.: Potrzebna była dyskusja, potrzebny był spór, potrzebne były te protesty w sprawie miejsca pochówku pary prezydenckiej?

 

L.M.: Oczywiście, że nie, ale spór jest wynikiem podjętej decyzji. Tak jak śmierć połączyła Polaków, to decyzja o pochówku na Wawelu głęboko nas podzieliła. I nie ulega wątpliwości, że będziemy prowadzić ten spór jeszcze wiele lat. Sądzę, że kardynał Dziwisz zachował się w tej sprawie, co najmniej pochopnie.

 

K.G.: „To nie ja przedstawiłem propozycję pochówku na Wawelu i nie znalazłem powodów, by ją odrzucić” – mówi metropolita krakowski dla jednej z włoskich gazet z dzisiejszego dnia.

 

L.M.: Bez zgody metropolity do tego by nie doszło. Ja osobiście żałuję, że w ten sposób majestat śmierci został sprowadzony do przepychanek i do targu.

 

K.G.: Panie premierze, powtarzamy to pytanie, ale udzielić odpowiedzi, no, trzeba jakiejś, chociaż tak na dobrą sprawę chyba nie wszyscy wiemy, co będzie po okresie żałoby, co będzie po tym, jak zostanie pochowana ostatnia ofiara tego wypadku.

 

L.M.: Po tym okresie będą dwie rzeczy: po pierwsze rozpocznie się kampania prezydencka. Będzie ona krótka, dynamiczna, może mniej gwałtowna i mniej agresywna, ale będzie, a po wtóre – trzeba przeprowadzić solidne śledztwo w sprawie przyczyn tej katastrofy. Bo to nieprawda, że tragedia była nieuchronna, że Katyń domagał się kolejnej polskiej krwi, że Katyń to jakieś miejsce przeklęte. Nie, to się nie musiało zdarzyć. Ci, którzy zginęli powinni żyć i cieszyć się życiem. To nie Rosja, nie Katyń nie jakieś fatum, tylko ludzie ludziom zgotowali ten los. I w związku z tym musimy usłyszeć odpowiedź na pytanie: jacy to ludzie zgotowali tragiczny los innym ludziom? I niezależnie jak ta prawda byłaby gorzka, trudna, a może nawet okrutna, odpowiedź musi być udzielona.

 

K.G.: Czyli nic nie może być ukryte, nawet jeśli nie chcielibyśmy o tym wiedzieć, tak?

 

L.M.: Tak, także dlatego, że wreszcie ludzie w samolotach muszą przestać ginąć. Dwa lata temu pod Mirosławcem zginęło dwudziestu znakomicie przygotowanych oficerów. Zginęło w bardzo podobnych, można powiedzieć analogicznych warunkach. Teraz umarło prawie sto. Ile jeszcze ludzi musi stracić życie, żeby takie przypadki się nie zdarzały? I jeśli my, żyjący, jesteśmy winni coś umarłym, a przecież jesteśmy, to zapewnienie, że oni byli ostatnimi ofiarami. Że już nigdy na pokładzie samolotów, które wykonują trudne misje, nie dojdzie do tragedii. To jest nasza powinność i to jest nasz obowiązek.

 

K.G.: Pojawiła się nawet taka koncepcja, aby powołać tzw. niezależną komisję śledczą, to propozycja jednego z posłów na Sejm, co jakby podważa wiarygodność tych ludzi, którzy pracują tam, na miejscu, Rosjan, Polaków.

 

L.M.: Ja nie sądzę, żeby była taka potrzeba. Po pierwsze mamy świetnych prokuratorów rosyjskich i polskich, którzy zrobią wszystko, aby rzecz dokładnie wyjaśnić. Mijają kolejne dni, niewiele jeszcze wiemy o zawartości czarnych skrzynek, a według mnie to jest kwestia kluczowa Tam są dowody odpowiadające na pytanie: jak to się stało? Dlaczego piloci lądowali, chociaż nie powinni lądować? Dlaczego nie przyjęli propozycji lądowania na lotniskach zapasowych? Dlaczego nie wrócili do Warszawy? Dlaczego nie przeczekali mgły na zapasowym lotnisku? Myślę, że wszystkie te odpowiedzi znajdują się w czarnych skrzynkach.

 

K.G.: Jest pan, panie premierze, przed Torwarem, przed odwiedzeniem Torwaru.

 

L.M.: Tak, jestem przed uroczystościami. W poniedziałek będziemy chować pierwszą naszą koleżankę panią Szymanek–Deresz. We wtorek będziemy grzebać Jerzego Szmajdzińskiego. Nie wiemy jeszcze, kiedy będzie pogrzeb trzeciej naszej koleżanki. Ja byłem mocno związany z Jerzym Szmajdzińskim i pamiętam, jak po katastrofie z moim udziałem w grudniu 2003 roku, kiedy otarłem się o śmierć, Jerzy Szmajdziński pytał, co się wtedy czuje, jak to wygląda, czy jest czas na jakąś refleksję. Kilka lat później sam znalazł się w takiej sytuacji.

 

K.G.: Były premier Leszek Miller, nasz gość. Dziękujemy, panie premierze, za wizytę.

 

L.M.: Dziękuję bardzo.

Data:
Kategoria: Polska

Leszek Miller

Leszek Miller - https://www.mpolska24.pl/blog/leszek-miller

Leszek Cezary Miller polski polityk.
W latach 1989–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR, w okresie 1993–1996 minister pracy i polityki socjalnej, w 1996 minister-szef Urzędu Rady Ministrów, w 1997 minister spraw wewnętrznych i administracji, w okresie 1997–1999 przewodniczący SdRP, w latach 1999–2004 i od 2011 przewodniczący SLD, od 2001 do 2004 premier, w latach 2008–2010 przewodniczący Polskiej Lewicy. Poseł na Sejm I, II, III, IV i VII kadencji.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.