Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Obama o religii

Skończyły się święta Bożego Narodzenia 2008 roku. Pragnienia ich ewangelizacji – z jednej strony i sekularyzacji – z drugiej, stały się okazją do starcia różnych światopoglądów wykraczających daleko poza symbolikę ujmującej skądinąd opowieści o gwieździe betlejemskiej. W tegorocznych wystąpieniach biskupów...

Skończyły się święta Bożego Narodzenia 2008 roku. Pragnienia ich ewangelizacji – z jednej strony i sekularyzacji – z drugiej, stały się okazją do starcia różnych światopoglądów wykraczających daleko poza symbolikę ujmującej skądinąd opowieści o gwieździe betlejemskiej.

W tegorocznych wystąpieniach biskupów królowała krytyka metody in vitro. Kościół dowodzi, że będzie zwalczał metodę walki o życie mimo, że werbalnie życie jest dla niego najwyższą wartością. Psychoza hierarchów wynika z obawy przed utrwaleniem się poglądu, że to człowiek stwarza człowieka, a nie Bóg. W przekonaniu kościoła in vitro jest niedopuszczalną ingerencją w boski plan tworzenia, tak jak wcześniej słowa Giordano Bruno: „Dziewica nie mogła porodzić”, były bezczelnym kłamstwem, a nie banalnym stwierdzeniem powszechnie znanej rzeczywistości. Spalony na stosie Bruno w przeciwieństwie do Galileusza do dziś nie został zrehabilitowany, co tylko potwierdza jak silne w kościele pozostają dogmaty dotyczące prokreacji.

Równie silnie kościół jest zdeterminowany w oddziaływaniu na politykę. Nie jest to tylko polska specyfika, a skłonność powszechna. Widać to było także podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Barack Obama, który deklarował się, jako praktykujący chrześcijanin, kilkakrotnie odnosił się do religii w sposób niesztampowy i interesujący.  Poniżej przytaczam jedną z jego wypowiedzi:  

 

Niezależnie czego pragniemy nie jesteśmy już narodem chrześcijańskim, a przynajmniej nie tylko. A nawet gdybyśmy mieli wśród nas tylko chrześcijan gdybyśmy wygnali wszystkich nie-chrześcijan ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, które fragmenty Pisma Świętego miałyby stać się doktryną państwową? Czy mamy iść za Księgą Kapłańską, która mówi, że niewolnictwo jest OK.? A jedzenie skorupiaków jest ohydą? Czy też za Księgą Powtórzonego Prawa, która nakazuje ukamienowanie twojego dziecka, jeśli odejdzie od wiary? Czy też mamy się trzymać Kazania na górze, które jest tak radykalne, że nasze Ministerstwo Obrony nie przetrwałoby jego stosowania?

Demokracja wymaga, aby ludzie religijni budowali swoje postulaty o wartości uniwersalne, a nie konkretnej religii. A rozumiem przez to, że ich propozycje muszą być przedmiotem dyskusji i walki na argumenty. Mogę być niechętny aborcji z powodów religijnych, ale jeśli chcę jej zakazać nie mogę wyłącznie odwoływać się do nauk kościoła. Muszę wykazać, że narusza ona wartości ludzi o różnych poglądach, w tym niewierzących.

W pluralistycznym społeczeństwie nie mamy wyboru. Polityka zależy od naszych zdolności przekonania się wzajemnie do wspólnych celów opartych o wspólną rzeczywistość. Wymaga to kompromisu, sztuki robienia tego, co możliwe, a na pewnym podstawowym poziomie religia nie pozwala na kompromis. Jest sztuką tego, co niemożliwe. Jeśli Bóg przemówił, to wierni mają wypełniać jego nakazy i to niezależnie od konsekwencji. Oparcie własnego życia na takich bezkompromisowych zobowiązaniach może być wspaniałe, ale opieranie naszej polityki na komendach Boga byłoby niebezpieczne.

Jeśli wątpicie w to pozwólcie mi dać przykład. Wszyscy znamy historię Abrahama i Izaaka. Bóg rozkazał Abrahamowi żeby złożył w ofierze jego jedynego syna. Bez sprzeciwu zabiera Izaaka na szczyt góry, przywiązuje do ołtarza, podnosi nóż, jest gotów do ciosu. Tak jak rozkazał Bóg. Wiemy, że wszystko skończyło się dobrze. Bóg zesłał Anioła, bo go zatrzymać w ostatniej minucie. Abraham zdał test lojalności.

Gdyby jednak ktokolwiek z nas zobaczył Abrahama ze wzniesionym nożem nad małym chłopcem, bez wahania wezwałby policję. Spodziewalibyśmy się też, że państwo pozbawi Abrahama praw rodzicielskich. Zrobilibyśmy tak, bo nie słyszymy tego, co słyszy Abraham i nie widzimy tego, co on widzi. Jakkolwiek prawdziwe jest jego widzenie. Najlepsze więc, co możemy zrobić to działać zgodnie z tym, co wszyscy widzimy. Zgodnie ze wspólnym prawem i zdrowym rozsądkiem.

Mamy więc pracę do wykonania. Możemy zbudować most i przezwyciężyć uprzedzenia, które każdy z nas wnosi. Wierzę, że miliony wierzących Amerykanów pragnie, by tak się stało. Niezależnie od tego jak ludzie są lub nie są religijni nie chcą by religia była wykorzystywana, jako narzędzie ataku. Nie chcą by religia służyła do deprecjonowania lub dzielenia ludzi, bo ostatecznie nie o to chodzi w naszej wierze.

Data:
Kategoria: Polska

Leszek Miller

Leszek Miller - https://www.mpolska24.pl/blog/leszek-miller

Leszek Cezary Miller polski polityk.
W latach 1989–1990 członek Biura Politycznego KC PZPR, w okresie 1993–1996 minister pracy i polityki socjalnej, w 1996 minister-szef Urzędu Rady Ministrów, w 1997 minister spraw wewnętrznych i administracji, w okresie 1997–1999 przewodniczący SdRP, w latach 1999–2004 i od 2011 przewodniczący SLD, od 2001 do 2004 premier, w latach 2008–2010 przewodniczący Polskiej Lewicy. Poseł na Sejm I, II, III, IV i VII kadencji.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.