W mediach i wśród polityków cicho o wczorajszej rezolucji Parlamentu Europejskiego. Wbrew obowiązującej w Polsce opinii europosłowie uznali bowiem, że nie ma jednego winnego w konflikcie na Kaukazie. „Parlament Europejski jest zdanie, że konfliktów na Kaukazie nie można rozwiązać za pomocą wojska i zdecydowanie potępia wszystkich, którzy uciekli się do użycia siły i przemocy, aby zmienić sytuację w separatystycznych regionach Gruzji – Osetii Południowej i Abchazji” – stwierdzili deputowani. Wszystkich, a więc i Gruzję. Wprawdzie lewicy nie udało się przeforsować imiennej krytyki Micheila Saakaszwilego, ale i tak wymowa tych słów jest olbrzymia.
Na tym tle postawa SLD w Sejmie wygląda tragicznie. Dla świętego spokoju, a konkretnie dla zachowania „jednolitego stanowiska przez Sejm” – jak oświadczył Jerzy Szmajdziński lewica nie chciała debaty i poparła uchwałę, w której gruzińscy mordercy zabijający w nocy śpiących mieszkańców Cchinwali zasługują na współczucie, zaś ich ofiary na potępienie. Tym samym stało się jasne, że sejmowe fotele zajmują tchórze bez sumień i bez poglądów. Oby jak najkrócej.