Rozumiem zastrzeżenia moich kolegów z SLD, którzy nie chcą poprzeć nowelizacji ustawy medialnej w wersji Platformy Obywatelskiej. Ludzie PO już rządzili w telewizji i to z opłakanymi skutkami. Stało się to dzięki Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Danucie Waniek, którzy zmęczeni nieustającymi atakami „Gazety Wyborczej” latem 2003 roku ogłosili „nowe otwarcie” w telewizji publicznej. W zamierzeniu miało to doprowadzić do większego pluralizmu i równowagi we władzach TVP. W praktyce rządy prezesa Dworaka spowodowały rażącą nierównowagę i zmonopolizowanie opinii na jednolitym, antylewicowym gruncie. Pozbawiono pracy wielu dziennikarzy tylko dlatego, że kojarzyli się z czasami
To wszystko prawda, ale tym razem chodzi o przerwanie niezwykle szkodliwej dominacji PiS w mediach publicznych oraz o podkreślenie dystansu do tego ugrupowania. Lewica musi być w opozycji zarówno do PO, jak i PiS-u, ale Prawo i Sprawiedliwość to współczesna wersja narodowego socjalizmu. Z jego niechęcią do liberalizmu i aprobatą nacjonalizmu. Mieszaniną demagogii socjalnej i etatyzmu gospodarczego. Prostymi odpowiedziami na wszystkie pytania i łatwym wskazywaniem winnych. Obsesyjnej podejrzliwości i instrumentalnym stosowaniu prawa. Hasło z lat 30-tych, „nie interesuje mnie prawo, interesuje mnie sprawiedliwość” jak ulał pasuje do dzisiejszych wyznawców braci Kaczyńskich.
Kierując się tymi przesłankami Polska Lewica przyjęła następujące stanowisko:
Oświadczenie Zarządu Krajowego Polskiej Lewicy w sprawie weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Sojusz Lewicy Demokratycznej zdecydował się poprzeć układ PiS i braci Kaczyńskich rządzących niepodzielnie telewizją i radiem publicznym. Pomagając przyjąć weto prezydenta SLD akceptuje dalszą dewastację mediów publicznych dokonywanych przez pisowskich komisarzy w imię partyjnych interesów i korzyści. SLD wspierając PiS głosuje na Krzysztofa Czabańskiego, Bronisława Wildsteina, Jana Pospieszalskiego, Patrycję Kotecką czy Anitę Gargas – osoby, które stały się symbolem pisowskiej agitacji, dyspozycyjności, fałszowania rzeczywistości, zakłamywania historii i lżenia lewicy.
Rozumiemy, że zawetowana przez Lecha Kaczyńskiego nowelizacja ustawy medialnej autorstwa Platformy Obywatelskiej ma wiele wad, ale rzecz idzie o wyższą stawkę. Media publiczne staczają się coraz niżej realizując misję pisowskiej propagandy. Pieniądze podatników i dochody z abonamentu są marnotrawione i nie przekładają się na żadną wartość – ani intelektualną, ani edukacyjną. Indoktrynacja historyczna pierze mózgi i czyni niepowetowane szkody w świadomości młodych Polaków. Aby przerwać szkodliwość tego stanu rzeczy lewica parlamentarna powinna odrzucić weto prezydenta niezależnie czy porozumiano się w tej sprawie z PO czy nie.
Apelujemy do posłów SLD żeby nie utrwalali wpływów i władzy PiS w mediach publicznych. Aby nie głosowali za układem szerzącym propagandę partyjną w interesie ugrupowania reprezentującego współczesną wersję narodowego socjalizmu.
Warszawa, dnia 24 lipca 2008r.