„Poszukiwanie przez prokuraturę grupy trzymającej władzę zostało umorzone, ale to wcale nie znaczy, że taka grupa nie istniała” napisała niedawno Monika Olejnik. Niestrudzona tropicielka przemieniła się w Puchatka, który szukając prosiaczka tym bardziej go szukał im bardziej go nie było.
Płowowłosy Puchatek nie zauważył, że prokuratura umorzyła także wszystkie podejrzenia dotyczące przekroczenia uprawnień w pracach nad ustawą medialną odnoszące się do mnie i moich współpracowników. Z lakonicznego komunikatu wynika, że uchylono zarzuty Zbigniewa Ziobry o popełnieniu przeze mnie siedmiu przestępstw. Miały one uwiarygodnić oszczerstwa o rażących nieprawidłowościach w pracach nad ustawą o radiofonii i telewizji i patologicznych praktykach władzy. Wszystkie pomówienia niedawny „morderca laptopa” uzasadniał łamaniem Konstytucji i ustaw. Wszystkie pociągały za sobą odpowiedzialność karną i odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu.
Sprawa Rywina uważana jest za największą aferę III Rzeczpospolitej. Stała się symbolem jej patologii, znakiem Rywinlandu i zapotrzebowania na IV RP. Zapoczątkowała upadek SLD i pokiereszowała wiele osób. Z tych powodów apeluję do ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego o pilne upublicznienie uzasadnienia decyzji prokuratury. Mamy prawo znać pełne wyniki wieloletniego i drobiazgowego śledztwa prowadzonego jeszcze pod nadzorem ministra Ziobro. Chyba, że w zapale niszczenia telefonów, gwoździ i laptopów były minister unicestwił też pisemne uzasadnienie umorzenia sprawy Rywina. Ale nawet, jeśli je zjadł została przecież jakaś kopia, która ostała się zębom gwiazdy PiS-u.
Pora na wersję prokuratorów, skoro znamy wersje oszczerców. Jeszcze pamiętamy jak niedoszły premier z Krakowa mnożył coraz bardziej fantastyczne wizje urojonych spisków, a jego pomocnik z PiS-u nie nadążał zmieniać kapeluszy z kolejnymi królikami. Wszystko w myśl piosenki Wojciecha Młynarskiego „Ludzie to kupią, byle na chama, byle głupio.” I ludzie kupowali, bo przecież każde kłamstwo jest bardziej atrakcyjne, niż każda prawda.
Umorzenie wieloletniego śledztwa nie może dokonać się nieśmiało i po cichu. Jego uzasadnienie musi być tak samo głośne jak raport Ziobry mylnie, choć świadomie zwany sprawozdaniem komisji śledczej. Panie ministrze, do dzieła!