Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Rzecz o funkcji kontrolnej mediów

Na Facebooku spróbowałem opisać kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego jednym zdaniem i wyszło mi tak:

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego napisali ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, którą Trybunał Konstytucyjny, w zakresie wyboru sędziów Trybunał Konstytucyjnego, uznał za niezgodą z Konstytucją, w związku z czym prezydent Rzeczpospolitej Andrzej Duda, żeby dochować wierności Konstytucji, powinien niezwłocznie przyjąć ślubowanie od nowo wybranych sędziów, co skutkowałoby powołaniem sędziów Trybunał Konstytucyjnego na mocy ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, którą Trybunał Konstytucyjny, w zakresie wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, uznał za niezgodną z Konstytucją.

Zapętlenie prawno-logiczne w tej sprawie osiągnęło poziom kuriozalny, którego punktem kulminacyjnym było zeszłotygodniowe orzeczenie Trybunału, które sprowadza się do konkluzji, że prezydent ma obowiązek zaprzysiąc wybranych przez sejm sędziów, ale tak naprawdę dwóch sędziów wybrano w sposób niezgodny z Konstytucją, ergo gdyby prezydent spełnił swój obowiązek (zaprzysiągł), doprowadziłby do sytuacji takiej, że oto Trybunał miałby dwóch sędziów, których mieć nie powinien. I to nic, że prezydent miał od początku wątpliwości, czy przepchnięta przez PO ustawa jest konstytucyjna (jak się okazało, słuszne, bo nie jest), i to nic, że Konstytucja wymaga od prezydenta Rzeczpospolitej, żeby… stał na straży Konstytucji, czego raczej niezłym wypełnieniem byłoby nieodbieranie przysięgi od sędziów wybranych niekonstytucyjnie. Ma zaprzysiąc i już, bo tak, i w ogóle nic nie szkodzi, że przyklepałby przy okazji konstytucyjny bubel.

Sprawy na poziomie prawnym nie ma sensu roztrząsać, bo przypomina ona klasyczny piłkarski dylemat spalonego: napastnik był wysunięty, no tak, ale nieznacznie, poza tym promujemy grę ofensywną. Jak to się w piłce zwykło mówić: „sędzia się obroni”.

W rzeczonej sprawie też się wszyscy obronią. Po raz kolejny okazuje się po prostu, że prawo jako takie ma więcej wspólnego z filozofią i literaturoznawstwem niż z najogólniej chociażby rozumianą nauką ściślejszą, z której coś konkretniejszego wynika, gdy coś konkretniejszego napisane jest. Ot, orzeka sobie Trybunał o „zabezpieczeniu roszczenia”, czyli że sejm ma nie procedować w spornej sprawie aż do wydania orzeczenia i co z tego, że zaprzecza to wcześniejszym orzeczeniom, w których sam Trybunał przyznał, że Trybunał nie ma prawa do orzekania „zabezpieczenia roszczenia”? Zabezpieczył, to zabezpieczył, na kamieni kupę drążyć temat?

Dlatego, żeby w tej sprawie móc się jakkolwiek rozeznać i odnaleźć, trzeba sprowadzić ją do punktu wyjścia, czyli: pomijając kazuistykę, chodzi po prostu o to, że Platforma chciała buchnąć dla siebie dwóch sędziów, a PiS trzech. Oto cały kryzys.

Czy jest to kryzys demokracji?

Nie, to kryzys polityczny, właściwy dla demokracji. Taka Belgia na przykład nie miała rządu ponad 500 dni. Chociaż Belgia może faktycznie być o tyle kiepskim przykładem, że ona zdaje się nie miała także profesora Zolla, stąd istotnie mógł wystąpić brak uświadomienia powagi sytuacji.

Kto jest winny?

Oczywiście bezpośrednio winna jest Platforma, bo bezwstydnie chciała gwizdnąć sobie dwóch sędziów oraz PiS, bo nie czekając na wyrok Trybunału, wycofał własną skargę i wprawdzie mniej bezwstydnie, ale bardziej na rympał chciał gwizdnąć sobie trzech sędziów.

Tylko że rozpatrywanie sprawy na tym poziomie nie ma sensu, bo to jest tylko skutek. Przyczyna moim zdaniem leży zdecydowanie głębiej. To, co zawiodło w naszym kraju w gorącym politycznym okresie 2015 r. to tak zwana funkcja kontrolna mediów.

Demokracja to „miękki ustrój”, który nie broni się czołgami na ulicach i obozami internowanych, ale broni się szerokim porozumieniem co do przestrzegania pewnych zasad. Po to demokracja, jako ustrój, wygenerowała „wolne i niezależne” media, żeby to one interweniowały, jak zaczyna się dziać źle, czytaj: ktoś ma zakusy, żeby pewnych zasad nie przestrzegać. A źle się zaczęło dziać, jak PO, osobą posła Kropiwnickiego, wyciągnęła, z ostentacją godną chytrej baby z Radomia, swoją niedemokratyczną łapę po dwóch sędziów Trybunału.

W normalnym, demokratycznym kraju, w którym duże media funkcjonują w sposób normalny i demokratyczny, a nie tylko ględzą o obronie demokracji, kiedy wpisuje się to w interes wajchowych, w tę wyciągniętą po sędziów niedemokratyczną łapę zostałaby partia wtedy rządząca chlaśnięta ogniem krytyki tak silnym, że rakiem by się z pomysłu wycofała, tłumacząc, że zaszła niejaka pomyłka.

A u nas? Ewa Siedlecka napisała kilka schowanych w Wyborczej artykułów, że „skok na Trybunał”, że nieładnie, Platformo, się bawicie. Oprócz prawicowych mediów o mikroskopijnym w skali kraju zasięgu, temat nie istniał. A nie istniał dlatego, że dobiłby peowską narrację o antydemokratycznym PiS-ie, wokół której Misiek Kamiński chciał organizować kampanię wyborczą.

I tyle, jeżeli chodzi o funkcję kontrolną mediów, którą wbija się do głowy maturzystom na WOS-ie. Cała reszta to skutek. Jeżeli jedna partia może sobie robić wszystko w biały dzień, to nie oczekujmy, że druga partia, która ją wolą narodu zastąpi, będzie się krygować nawet pod osłoną nocy.

Tym bardziej, że konflikt o sędziów TK nie dotyczy jakichś abstrakcyjnych Jeźdźców Sprawiedliwości, którzy przemierzają meandry prawnicze III RP na białych koniach, w jednej dłoni dzierżąc Prawdę, a w drugiej Dobro. Wręcz przeciwnie, istotą sporu jest głęboki kontekst polityczny. Taki sędzia Rzepliński, w funkcji prezesa albo sędzia Biernat, w funkcji wiceprezesa, byli przecież obecni na posiedzeniach komisji, kiedy poseł Kropiwnicki przepychał niekonstytucyjne rozwiązania. Tylko cicho siedzieli, chociaż musieli wiedzieć, co się święci. I musieli wiedzieć, po co się święci. Co ich, w moim przekonaniu, całkowicie dyskwalifikuje jako sędziów. Ale tutaj, znowu, przydałaby się ta funkcja kontrolna mediów.

Zapraszam na FB

https://www.facebook.com/t.laskus

Zapraszam do śledzenia na TT

https://twitter.com/tomeklaskus

Data:
Kategoria: Polska

Tomek Laskus

Tomek Laskus - https://www.mpolska24.pl/blog/tomek-laskus

Student UW
Twitter: https://twitter.com/tomeklaskus
Facebook: https://www.facebook.com/t.laskus

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.