Przyjmuję co tydzień mieszkańców miasta.
Ostatnio przyszli do mnie rodzice z prośbą, żeby dofinansować klub, w którym sport uprawia blisko 200 dzieciaków. Przyszli do mnie pracownicy socjalni z zapytaniem, czy możemy pomóc osobie, której pomoc z racji prawa się nie należy, ale która z rakiem mózgu, niepełnosprawna ruchowo, leży pod szmatami w garażu bez drzwi wśród szczurów i robactwa? Przyszli do mnie wolontariusze ze starym psem, którego nikt nie chce, z zapytaniem czy sfinansujemy pobyt tego sympatycznego czworonoga w schronisku dla zwierząt? Przyszli do mnie mieszkańcy, których ulica nie była remontowana od 42 lat, z zapytaniem jak długo jeszcze mają brnąć w błocie? Przyszła do mnie kobieta, była kryminalistka i była alkoholiczka, która wyszła 4 lata temu z więzienia, nie pije, pracuje, mieszka w noclegowni, ale prosi o szansę, o najmniejszy kąt w mieszkaniu socjalnym, żeby dać jej szansę.
Przeczytałem dzisiaj w lokalnej gazecie, że mieszkańcy czekają na pływalnię, nie aquarenę, ale na niewielką krytą pływalnię. Jechałem do domu obok budującego się nowego boiska przy gimnazjum nr 2, jechałem przez oświetlone i posprzątane ulice obok oświetlonej i pełnej czytelników biblioteki publicznej. Dzisiaj w pracy analizowaliśmy projekt stworzenia taniego i nowoczesnego transportu publicznego, żeby uczniowie mogli dojechać do szkół, a pracownicy do fabryk. Mogę jeszcze długo wymieniać tysiące problemów, które rozwiązujemy w samorządzie. Wiele spraw dzisiaj załatwialiśmy, w imieniu i interesie mieszkańców. To wszystko robimy z Waszych podatków. Czy mamy zaprzestać tej pracy po przeczytaniu niektórych komentarzy nowych reformatorów?
Czy może ktoś zgadnie, z jakich pieniędzy utrzymywany jest skomplikowany organizm miejski? Skąd się biorą na ten cel pieniądze? To nie moje pieniądze, to Wasze. Ja tylko w Waszym imieniu staram się je wydawać najracjonalniej. Nie wszyscy to rozumieją. Uważam, że podstawy ekonomii i wiedzy o społeczeństwie powinny być wprowadzane już w szkole podstawowej, gdyż w innym razie czekają nas smutne czasy.