Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Miałem się nie odzywać, ale nie da się.

Wygląda na to, że wg niektórych prominentnych polityków PiS i ja jestem potencjalnym wyborczym oszustem jako osoba odpowiedzialna za organizację wyborów w swoim mieście.

Miałem się nie odzywać, ale nie da się.
Gliński
źródło: mPolska24.pl
Dopuszcza przynajmniej taką myśl wicepremier Gliński, stawiający tezę, że: jeśli „My” wygraliśmy wybory, to dowód na to, że nie zostały sfałszowane, jeśli „Oni”, to coś musi być na rzeczy i nie można tego wykluczyć. Jeszcze ja sam o tym nie wiem, ale może niedługo się dowiem, jak fałszowałem wybory samorządowe rok temu, choć z niezwykłą starannością patrzono mi na ręce w każdych wyborach. A tak na poważnie. To jakieś szaleństwo (nie pierwsze, nie ostatnie). Żeby sfałszować wybory, trzeba byłoby zaangażować w cały ten mechanizm całą armię ludzi na wszystkich szczeblach i w tysiącach komisji wyborczych. Trzeba by mieć karny, lojalny i oddany sztab tysięcy oszustów. Falenta, Stonoga, oficerowie WSI i inni podsłuchują ministrów, wyciągając mroczne najgłębsze tajemnice, a po wyborach samorządowych nikt nie był w stanie przedstawić jakiegokolwiek dowodu na głoszoną przez PiS tezę o potencjalnym sfałszowaniu wyborów. Przez kogo? Nie wykluczone, że w blisko 38-milionowym kraju mogą się pojawić jakieś nieprawidłowości, ale jest to promil wszystkich oddanych głosów, nie mający żadnego znaczenia dla wyniku wyborów. Stworzenie psychozy zagrożenia kolejną wyborczą klęską w wyniku jakiegoś wyimaginowanego fałszerstwa, było i jest elementem manipulacji umysłami Polaków. To gra na emocjach. To socjotechniczne zagranie: „skoro czyhają wrogie siły na nasze zwycięstwo, to trzeba się zmobilizować, iść na wybory i słusznie zagłosować”. I tak się stało. Pan wicepremier Gliński wyznaje starą sprawdzoną zasadę Józefa Wissarionowicza Stalina: „nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy”. Tylko czasy się panu wicepremierowi pomyliły. Mamy demokrację, mamy wolną Polskę. Warto by się uszczypnąć i wyjść z obłędnego świata podejrzliwości i spiskowych teorii dziejów. A tak na poważnie: źle się czuję w roli potencjalnego oszusta, namaszczanego na takowego przez jedynie słuszną partię. 
P.S. Do każdej komisji w kraju każde ugrupowanie desygnuje swojego przedstawiciela (160 zł). Członkowie każdej komisji wśród siebie wybierają swojego przewodniczącego (200 zł) i wiceprzewodniczącego (180 zł). Każde ugrupowanie może do każdej komisji zgłosić swojego "męża zaufania" (za darmo - chętnych brak). Nie widziałem nadzwyczajnej mobilizacji działaczy PiS w komisjach wyborczych w "obronie podstawowych szańców demokracji". To członkowie komisji własnoręcznie zliczają głosy i wywieszają wyniki przed lokalem wyborczym. Nad prawidłowym przebiegiem wyborów czuwają komisarze, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i sami wyborcy. Wszystkie czynności są transparentne. Insynuacje o sfałszowaniu wyborów są podłą manipulacją. Można mieć zastrzeżenia do efektu "książeczkowego", na którym zyskał PSL, ale trzeba być szaleńcem, żeby insynuować świadome oszustwo wyborcze. Czym innym są zastrzeżenia do reprezentatywności, a czym innym oskarżenie o fałszerstwo. Jak widać dalej żyjemy w oparach absurdu. 
http://wiadomosci.gazeta.pl/…/1,114871,19267087,wicepremier…
Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #Gliński

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 1 skomentuj »

Panie... Naprawdę już pora na emeryturę.....

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.