Zatem nie dziwi – zacznijmy od drobiazgów – audyt w kancelarii prezydenta. Oczywiście założenie jest tu takie, by do mediów przeciekło absurdalne oskarżenie, które – i to jest tu najważniejsze – „lud PiS-owski” kupi, że Bronisław Komorowski coś tam z kancelarii wyniósł.
Nie dziwi też odchodzenie od dotychczasowych (i – gdy PiS był w opozycji – przez PiS wynoszonych pod niebiosa) demokratycznych standardów, zgodnie z którymi szefowanie sejmową komisją ds. służb specjalnych było rotacyjne i obejmowało wszystkie kluby opozycyjne. Teraz komisja (podobnie zresztą ja prezydium Sejmu) została zamknięta przed PSL-em, a kierować ma nią na stałe poseł z PiS-u.
Całkowicie zgodne z typowym dla PiS-u brakiem odpowiedzialności za bezpieczeństwo państwa jest dzisiejsze (nocne) odwołanie wszystkich szefów służb specjalnych – i to w sytuacji, gdy Europa jeszcze nie ochłonęła po szoku, jakim był zamach terrorystyczny państwa islamskiego w Paryżu.
Nie jest też zaskoczeniem zamach na Trybunał Konstytucyjny, choć – przyznaję – nie doceniłem pomysłowości PiS-u. Otóż dzisiaj formalnym powodem dla konieczności wyboru nowych trzech sędziów Trybunału (wybranych w miejsce tych trzech, których kadencja kończyła się jeszcze za kadencji poprzedniego składu Sejmu) jest to, że tych nowych sędziów nie ma – a nie ma dlatego, że nie złożyli ślubowania. Tyle, że nie złożyli oni ślubowanie nie dlatego, że odmówili, tylko dlatego, że PiS-owski prezydent Andrzej Duda na uroczystość ślubowanie ich nie zaprosił i tym samym ślubowania nie przyjął.
Jeśli zatem na coś czekam z prawdziwym zainteresowanie – bo nie potrafię sobie wyobrazić, jak to PiS rozegra – to wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. Normalni ludzie wiedzą, że katastrofa została spowodowana splotem różnych przyczyn – mgła, błędy naszych pilotów i rosyjskich kontrolerów lotu – ale nie był to zamach. Ale teza o zamachu jest najważniejszym dogmatem religii smoleńskiej podsycanej przez zespół Antoniego Macierewicza i tzw. miesięcznice pod pałacem prezydenckim. Dotąd nie udowodniono zamachu, bo - jak twierdzono - rząd PO nie chciał prawdziwego wyjaśnienia przyczyn katastrofy i prowadził miękką politykę wobec Rosji.
Teraz rząd jest czysto PiS-owski. U steru władzy twardzi ludzie. Nie klękający przed Rosją. I jak oni – Kaczyński, Macierewicz et consortes – wyjaśnią teraz swoim ludziom i wyznawcom smoleńskiej religii, że wrak nadal jest w Rosji, a dowody na zamach są takie jak dotąd, czyli żadne? Ale być może i tu nie doceniam pomysłowości PiS-owskich specjalistów od jedynie słusznej prawdy, którą – nota bene – już za moment będziemy poznawać w przejętych przez PiS mediach publicznych.
Teraz waść widzisz ile syfu po sobie zostawiliście i Kaczyński musi PO was POsprzątać, ale myślę, że da radę mimo waszej wścieklizny.