Terroryzm islamski jest znienawidzony przez społeczeństwo zachodnioeuropejskie nie dlatego, że jego celem jest ustanowienie prawa szariatu, lecz dlatego, że niesie ze sobą strach i śmierć. Człowiek Zachodu bardziej niż złego prawa obawia się sposobu jego wprowadzenia. To dlatego nienawidzi Hitlera i Stalina. Te osoby symbolizują masowe mordy i zniszczenia. Jednak nikt nie ma większych pretensji do ich ogólnego programu politycznego. W końcu wiele założeń gospodarczych i społecznych komunizmu czy nazizmu jest realizowanych nadal. Dziś wiele partii lewicowych ma niemalże identyczny program jak niegdyś NSDAP. Dlatego dopóki Schulz, Merkel czy Barroso nie wyprowadzą wojsk, dopóty są akceptowani i popierani.
Identycznie będzie z islamskimi radykałami. Dopóki chcą wprowadzić szariat za pomocą terroryzmu, to stosunek do tego prawa będzie jednoznacznie negatywny. Jednak gdy radykalny islam stworzy partię polityczną (oczywiście z uzależnioną od siebie umiarkowaną, z dobrym PR, otoczką) i będzie powoli, acz systematycznie (tj. robi to lewica w sprawie choćby homoseksualistów), wprowadzać prawo muzułmańskie, to społeczeństwo takie zmiany zaakceptuje! Co więcej, będzie szczęśliwe, że radykalni muzułmanie „ucywilizowali się”. Jestem gotów założyć się, że zwycięstwa polityczne partii muzułmańskiej będą ogłaszane jako zwycięstwa demokracji i tolerancji. Media ogłoszą, że demokracja zwyciężyła terroryzm!
Czas radości w końcu minie, a społeczeństwo będzie dostrzegać, w jakim kłamstwie żyło. Jednak wcześniej społeczeństwo muzułmańskie zwiększy swą liczebność. Olbrzymia rozrodczość i migracje w ciągu kilkunastu lat sprawią, że partia muzułmańska stanie się najpotężniejszą partią we Francji. Popierać ją będą nie tylko współwyznawcy, ale również wielu niewierzących Francuzów, którzy większe zagrożenie będzie widzieli we Froncie Narodowym. Powtórzy się sytuacja, jaka miała w Niemczech w latach 30-tych, gdy wielu Niemców zagłosowało na NSDAP nie dlatego, że popierało jej program, lecz dlatego, że bardziej nienawidziło komunistów i konserwatystów. Gdy partia muzułmańska obejmie demokratyczną władzę, wówczas stanie się to, co w Niemczech czy ZSRR. Nastąpi totalitaryzm skierowany przeciw „niższej rasie” bądź "wrogom ludu”. Zniszczeniu ulegnie nie tylko Kościół katolicki, ale również prawa cywilizacji europejskiej. Zastąpią je „muzułmańskie prawa człowieka”, „muzułmańskie prawa kobiet” czy „muzułmańska tolerancja”. Prawo szariatu spokojnie wejdzie drzwiami demokracji i dopiero wtedy społeczeństwo zachodnioeuropejskie zrozumie, że historia niczego ich nie nauczyła. Czas radości minie.