Ewa Kopacz złożyła dymisję Rady Ministrów, co zostało przyjęte ze
zrozumieniem. Jak jednak można zrozumieć pogróżki, które padły przy
okazji?
"Będziecie mieli opozycję, choć nie tak totalną jak
wy. Nie przegapimy żadnego kłamstwa, z każdej obietnicy was rozliczymy.
Nie będziemy mówić, że "Polska przestała być Polską". Rozliczymy was z
każdego słowa" - zwróciła się w stronę PiS.
Tu, na miejscu PiS, można by powiedzieć. Najpierw my rozliczymy was z każdej afery, z każdego przekrętu. W więzieniu będziecie mieli dość czasu na analizy.
A co do totalitaryzmu, jaki PO przypisuje PiS, to przejmując władzę Prawo i Sprawiedliwość może skorzystać z wzorca demokracji:
Można też przypomnieć Platformie, że wszelkie "kruczki", jakie wprowadziła w celu upokarzania PiS, mogą być wykorzystanie przeciw nim samym. Każdy kij ma dwa końce. Teraz ten kij trzyma za właściwy koniec PiS i jeśli postąpi konsekwentnie będzie koniec PO.
W USA stosowane jest tzw. Miranda warning. Jeden z elementów tego ostrzeżenia brzmi:
"Wszystko, co oskarżony zezna, może być użyte przeciwko niemu w trakcie procesu (anything you say can be used against you in a court of law) "
Platforma musi pamiętać - wszystko, co od tej chwili powie, może być użyte przeciw niej. Co mówiono do tej pory - koniecznie.