Rozmawiałem kiedyś z osobą, która była z Wojciechem Jaruzelskim w
obozie na Syberii. Koszmar, jakiego tam doznał, winien uczynić go na całe
życie wrogiem sowieckiego prześladowcy tak, jak wszystkich członków
mojej rodziny – Sybiraków. Stało się jednak inaczej - on stał się ich
wiernym sługą. Miłość z rozsądku czy paniczny strach?
Intrygujące jest pytanie, w imię czego robili to jego wspólnicy.....
Ostatni przywódca sockomunistów polskich, który przeszedł do historii głównie za sprawą stanu wojennego, zmarł mając 90 lat. Jego prawa ręka, też generał, zniknął nam z oczu także w wieku 90. Pan Bóg dał im dużo czasu na przemyślenie czynów, przyznanie się do winy oraz naprawienie zła, jakie Polsce wyrządzili..
Niestety nie skorzystał ze sposobności i Pan Bóg stracił cierpliwość.
Wmawiano nam poprzez media, że Polacy są głęboko podzieleni w ocenie słynnego duetu: czy należy nadal określać ich jako zdrajców Narodu, którzy dla Moskwy wykonywali brudną robotę, czy jako patriotów, którzy dla zapobieżenia rozlewowi krwi zapobiegli inwazji sowieckiej i wypowiedzieli wojnę Polakom.
Zastanawiali się może podopieczni generałów, bowiem, jak myślę, Polacy żadnych wątpliwości nie mieli i nie mają.
Ich "muppet" Bolek wypowiadając się na temat śmierci poprzedniego, nazwał go “wielkim człowiekiem generacji zdrady”. Ten facet chyba po raz pierwszy nie skłamał, bo na czym jak na czym, ale na zdradzie zna się lepiej niż na elektryce. Sam przecież należy do tej generacji. Na swoje niejako usprawiedliwienie dodał:
“Te czasy były skomplikowane. Ocenę pozostawiam Bogu” powiedział.
Pan nierychliwy, ale sprawiedliwy - to prawda. Ale póki co, takiej oceny Polakom nie zabronił.
PS. czytam, że nie będzie Powązek, kompanii honorowej, może nawet biskupa, a co najwyżej jakiś Sowa lub Lemański, i ciśnie się się na usta pytanie: "A cóż to tak nagle odwaga staniała?" Jeszcze przed wyborami coś takiego byłoby nie do pomyślenia. Czy podejmujący decyzję są pewni, że ostatni zgasił światło nad okrągłym stołem. Że bękarty Magdalenki już siedzą, na razie pod stołem? Taka zemsta może być wyrazem wcześniejszej bezsilności, ale czy tylko?
Ostatnio nawet w IPN znaleźli się bohaterowie i to żywi, co żwawo wymachują różnymi papierami, których podobno nie było można znaleźć.
Chociaż może powinniśmy sięgnąć dalej niż do Magdalenki, o której wielu tam obecnych mów,i że nigdy tak naprawdę z nią się nie "przespali". Nie zapominajmy o ptaku i to nie tym z godła. Wrona. WRON-a, która zaczęła krakać tego ranka, kiedy nie było teleranka, kracze do dziś a z jej gniazda wylęgło się liczne potomstwo.
Potomstwo wiernych naśladowców:
Jest ich więcej i oni nie wyjechali na stałe na "zieloną wyspę", a są gotowi w każdej chwili wrócić.
A póki co rozpoczyna, a raczej kontynuuje się, żenujące widowisko...skromny "żołnierski" pogrzeb.
PS. Powyższe treści niekoniecznie i nie w pełni odzwierciedlają poglądy autora, a są jedynie jego zachętą dla Czytelnika do indywidualnych przemyśleń opinii.
.
Sądzę,że wielu czekało na wyrok skazujący,nie na śmierć tych ludzi.Sądy mamy jakie mamy...
Dlatego moim zdaniem trzeba jak najszybciej wprowadzić w Polsce system prezydencki jeśli chodzi o sprawowanie władzy.Wtedy moglibyśmy przywrócić instytucję infamii.Zgodnie z traktatami międzynarodowymi nie można nikogo skazać na banicję,ale infamia połączona z pozwoleniem na zabicie skutecznie by takich delikwentów z kraju przepędziła.Zdjęcie infamii z kogoś mogłoby się odbyć w drodze referendum (w domyśle przy okazji organizacji innego referendum).
Infamia obowiązuje już chyba tylko w Islamie.
Swoja drogą tez jstem za systemem prezydenckim.
Ciekawe kto przejął archiwum Kiszczaka.......
O zmarłym mówimy tylko dobrze:
A więc: dobrze, że umarł.