A pogoda?
25 stopni w listopadzie i bajecznie błękitne niebo. Trzeba by było spędzić w Rzymie co najmniej dwa tygodnie, żeby z odpowiednią celebrą zachwycać się dziełami Michała Anioła, Rafaela, Caravaggia... W Rzymie znajduje się ponad 900 kościołów, jeden piękniejszy od drugiego, czy 2000 fontann. Wczoraj po długiej przerwie w naszej obecności została uruchomiona Fontanna di Trevi. Robi wrażenie. W cztery dni zwiedziliśmy: Colosseum, Termy Karakalli, Circus Maximus, Palatyn, Forum Romanum, gdzie wieczorem można zobaczyć pokaz obrazu i światła, przenoszący wstecz o dwa tysiąclecia, Muzeum Watykanu, gdzie w kaplicy Sykstyńskiej można dostać zawrotu głowy, podziwiając dzieło życia Michelangelo Buonarrotiego, ale też i dzieło Matejki "Jan Sobieski pod Wiedniem". Niebywałe wrażenie robi Bazylika św. Piotra z grobem naszego najznamienitszego Polaka, Jana Pawła II. Podobno przez komnaty Watykanu dziennie przewija się około 20 tysięcy turystów (wstęp 20 euro). Na Kapitolu (Musei Capitolini), oprócz wspaniałych eksponatów, mogliśmy podziwiać słynny autoportret Raffaello Parmigianino Barocci.
Wczoraj rano uczestniczyłem w ceremonii złożenia kwiatów przez Prezydenta Włoch przed Grobem Nieznanego Żołnierza przy Placu Wenecji. A wieczorem mecz Roma-Bayern 3-2. Atmosfera niesamowita wśród Włochów zakochanych w piłce. No, i trzeba wracać do roboty ze starym przysłowiem na ustach, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Obiecaliśmy sobie z żoną, że jeszcze do Rzymu wrócimy. Warto.
mPolska24
