Jak Katowice wspierają seniorów?
Ludzka bezradność, brak wsparcia, samotność…co doprowadziło do tak okrutnej tragedii? Mieszkanka Katowic, bojąc się utraty dachu nad głową, przez kilka miesięcy żyła ze zmarłą 64-latką kobietą. Gdyby nie smród i interwencja innych mieszkańców bloku, ta sytuacja mogłaby trwać jeszcze dłużej.
Lokatorzy zadzwonili na policję, bo zaniepokoiło ich nagłe zniknięcie obu seniorek. Na miejscu pojawił się patrol, ale pomimo prób, nikt nie otworzył drzwi mieszkania. Gdy podeszli do okna, zobaczyli siedzącą w fotelu kobietę. Bezskutecznie próbowali nawiązać z nią kontakt. Zaniepokojeni sytuacją, weszli przez okno. Okazało się, że siedząca w fotelu kobieta żyje. Jednak na łóżku pod kocami, znaleźli zwłoki innej…
Sprawę zagadkowej śmierci cały czas bada policja. Jak podaje Gazeta Wyborcza - kobieta wyjaśniała, że bała się eksmisji, bo mieszkanie należało do zmarłej. Co więcej emerytura zmarłej była po jej śmierci pobierana - czytamy.
Ta sytuacja pokazuje, że ludzie, którzy pozostają bez wsparcia i perspektyw, w swojej słabości mogą być zdolni do nieludzkich zachowań. Zanim jednak ktokolwiek oceni tę kobietę, warto pomyśleć co miasto i urzędnicy zrobili dla niej. Choć to brutalne, ale nich posłuży jako przykład, tego do czego może doprowadzić brak wsparcia dla starszych osób.
źródło: www.katowice.slaska.policja.gov.pl /Gazeta Wyborcza