Cz. II Kobiety w czerni – wojewoda jak Piłat?
Jest szansa na uczciwe zakończenie historii nauczycielek z Zabrza. Przypomnijmy, kobiety przyłączyły się do „czarnego protestu”, za co miała spotkać je kara. Dwie z dziesięciu nauczycielek, zostały już uniewinnione. Pomogły inne kobiety, internauci…sprawiedliwość?
W Kuratorium Oświaty w Katowicach odbyły się pierwsze rozprawy dyscyplinarne. Nauczycielkom groziła nagana z ostrzeżeniem. Wszystko przez to, że w dniu „czarnego protestu”, sfotografowały się w czarnym ubraniu.
W dniu rozprawy Aleksandrę Piotrowską wspierała rodzina, przyjaciele, zwykli ludzie. Wszyscy którzy nie kryli rozgoryczenia kuriozalną sytuacją. Jak podaje Gazeta Wyborcza, przyszedł też Borys Budka, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości. - Paniom zarzuca się, że śmiały przyjść ubrane na czarno do pracy, zrobić sobie zdjęcie i mieć własne poglądy. Chodzi o zastraszenie nauczycieli, by zniechęcić ich w przyszłości do protestów, choćby tych przeciw reformie edukacji. Ale w podobnej sytuacji może się znaleźć każdy z nas. Wystarczy, że polubi na Facebooku materiał, który nie spodoba się rządzącym – czytamy w Wyborczej. Na rozprawę do kuratorium przyjechały też ubrane na czarno działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Aleksandra Piotrowska i Katarzyna Jaskulska zostały obwiniane o manifestowanie prywatnych poglądów w miejscu pracy. Ostatecznie przyznano im niewinność. Kolejne rozprawy wkrótce.
Jak rozumieć zaistniałą sytuację? To był straszak? Czy może ktoś się wystraszył, że kobiety znowu wyjdą na ulicę, by bronić swoich poglądów?
źródło: Gazeta Wyborcza