PIWO NA BULWARACH LEGALNE
Sąd Najwyższy rozwiał wątpliwości stołecznego Sądu Okręgowego i stwierdził, że bulwary Flotylli Wiślanej ulicą nie są, w związku z czym nie podlegają ustawie o wychowaniu w trzeźwości.
Inicjatywa "Legalnie nad Wisłą", założona przez Marka Tatałę, od kilku lat domaga się uznania picia piwa na bulwarach wiślanych za legalne. Tatała sprowokował policję do wystawienia mu mandatu, którego nie przyjął. Sprawą więc zajął się sąd. Początkowo uznał, że bulwary są ulicą, a tym samym uznał mężczyznę za winnego. Ten się jednak postanowił się odwołać.
Sprawa okazała się skomplikowana, ponieważ nie ma przepisów definiujących bulwar, więc nie wiadomo czy jest on ulicą, czy też nie. Odpowiedź na to pytanie była kluczowa dla całej sprawy. Marek Tatała upierał się, że betonowe schody ulicą nie są, więc można na nich pić piwo nie łamiąc prawa. Sąd Najwyższy uznał, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie zabrania spożywania alkoholu w całej przestrzeni publicznej, ale tylko w miejscach wymienionych w art. 43, tj. ulicach, placach, parkach i innych miejscach wskazanych przez radę gminy. Sąd nie odpowiedział na pytanie, czym jest ulica, dał jednak sądom wskazówki, według których schodki ulica nie są. Zdaniem SN sądy powinny brać pod uwagę definicje z ustawy o drogach publicznych. Wobec tego bulwar nie może być nazwany ulicą i nie podlega ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Dodatkowo sąd stwierdził, że policja i straż miejska nadużywają karania za picie piwa w miejscach publicznych, bo nie wszędzie jest to karalne.
Sprawa wróci teraz do sądu drugiej instancji, który podejmie ostateczną decyzję ws. mandatu wystawionego Markowi Tatale.