Wojna cyfrowa
Artykuł 5 Paktu NATO uznaje cyberataki za akty wojny. Także my odczuwamy skutki takich działań.
Cele polityczne są coraz częściej realizowane przy wykorzystaniu cyberataków. Poza spektakularnymi wydarzeniami, na co dzień możemy mieć problem w odnalezieniu prawdy w rzeczywistości zmanipulowanej z pomocą hakerów, którzy przeszli na "złą stronę mocy". Czasami zagrożenia te przychodzą z naprawdę zaskakujących źródeł. Wyścig zbrojeń, jaki opanował wirtualną rzeczywistość, to jeden z dowodów na świadomość zagrożeń. Niestety jednocześnie to doskonałe miejsce na ukrycie się cyberprzestepców, których plany bynajmniej nie mają na celu ochrony systemów. "Najciemniej pod latarnią" - mówi stare przysłowie - i często właśnie z takich miejsc rozpoczynają się ataki - z maszyn, nad którymi kontrolę przejęli ci, którzy chcą zaszkodzić.
To, co sprawia, że systemy są coraz bardziej przyjazne, wygodne w obsłudze jest kolejnym słabym punktem wykorzystywanym do przejęć kontroli. Coraz więcej czynności przejmują od nas automaty, ale bezpieczeństwo korzystania z tych udogodnień spada. Pojawiają się więc kolejne "dziury" w dostępie do sieci, do danych i aplikacji.
Kolejnym zagrożeniem jest zmiana pokoleniowa - nadchodzą "millenialsi". Młodzi i bardzo otwarci ludzie. Zdaje się, że nie istnieje dla nich pojęcie "prywatności". Nie widzą nic złego w dzieleniu się nawet najbardziej osobistymi informacjami. Kiedy przeniosą swoe zwyczaje do środowiska pracy, wiele pzredsiębiorstw może mieć kłopoty z utrzymaniem tajemnicy firmowej.
Niedługo, bo w końcu maja 2018 roku wchodzi w życie Ogólna Regulacja Ochrony Danych Osobowych ustanowiona przez Komisję Europejską. Ma obowiązywać wszystkie instytucje i przedsiębiorstwa. Z pewnością spowoduje ona zwiększenie kosztów w firmie, ale czy uratuje ją przed cyberprzestepcami?
źródło: biznes alert
AR/mPolska24.pl