Czesław Kiszczak był Rosjaninem? Były oficer SB o tajemniczej historii „Sierioży”
Kiszczak podstawiony?
Pułkownik Piotr Wroński, były oficer SB, postawił hipotezę, że zmarły gen. Czesław Kiszczak mógł być tzw. „matrioszką” – Rosjaninem udającym Polaka, którego personalia przejął („Wroński nie wymienia nazwiska Kiszczaka, ale podaje wystarczająco dużo faktów, abyśmy nie mieli wątpliwości”). Według przytaczanych przez magazyn „Historia Bez Cenzury” teorii historyków Kiszczak miał być oficerem prowadzącym agenta sowieckiej wojskowej informacji ps. Wolski – czyli Wojciecha Jaruzelskiego.
„(Wroński -red.) Dość dokładnie opisuje (zapewne z wiedzy lub operacyjnych plotek, a może jest to zwykła hipoteza) historię dziecka, nazywa go Sieriożą, z białoruskiej wioski, które w dzieciństwie osłuchało się z językami polskim, białoruskim, jidysz. Jak dużo dzieci w latach 30., chłopiec stał się sierotą i trafi ł do domu dla dzieci wrogów ludu. Tam został zauważony jego lingwistyczny talent i wkrótce znalazł się w podmoskiewskim ośrodku, gdzie rozpoczęło się jego szkolenie na janczara Związku Sowieckiego. Na tych lekcjach wpajano mu nie tylko miłość do Kraju Rad, ale rozwijano znajomość języka polskiego, polskiej kultury i historii (oczywiście z sowieckiej perspektywy). Później nauczono go zasad walki tajnych służb, dywersji, jak zmagać się z wrogami sowieckiego państwa. W pewnym momencie zaprzestano tej nauki i skoncentrowano się na przyuczeniu młodego człowieka do bycia Polakiem 24 godziny na dobę. Zakazano mówić po rosyjsku” – czytamy w „Historii Bez Cenzury”. To właśnie Sierioża miał zająć miejsce prawdziwego Kiszczaka.
Jak przekonują dziennikarze magazynu „w Polsce po 1989 r. wykryto kilkanaście „matrioszek”. Historycy spekulują jednak, że tuż po wojnie, korzystając z zamieszania i śmierci milionów ludzi, Polaków zaczęło udawać nawet kilkuset oficerów sowieckich służb. Część potem pojechała na zachód, traktując polski epizod jako obowiązkowy element budowania fałszywej tożsamości. Część jednak została w kraju i zrobiła ogromne kariery”. Jednym z rozwiązań jakie sugerują dziennikarze są testy DNA.
Historia Bez Cenzury
listy mianowanych "polaków" przez Komintern, przypomina Pan Leszek Żebrowski, żydokomuna pisze/wymienia je w swoich pamiętnikach, padają tam nazwiska polityków, premierów i prezydentów 3RP a wy mi tu pierdolicie o Kiszczaku :) na drzewo.