Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Turcja i jej nieznani sprawcy

Kontekst wewnętrzny i międzynarodowy tego, co obserwujemy teraz w Turcji, a dzięki Turcji - również w Syrii.

Turcja i jej nieznani sprawcy
źródło: tt
Turcją wstrząsają kolejne spektakularne i krwawe zamachy, których celem są zgromadzenia, wiece i centra aktywności opozycji politycznej. Bomby nie wybuchają na wiecach rządzącej AKP, wybuchają na wiecach lewicowych i demokratycznych partii opozycyjnych.
Za każdym razem scenariusz jest prawie identyczny. Zamach samobójczy, wskazanie Państwa Islamskiego jako sprawcy, potem „anonimowe źródła w tureckich siłach bezpieczeństwa" wskazują na samych Kurdów np. z PKK, następnie aresztowanie podejrzanych, którzy wkrótce okazują się jedynymi aresztowanymi w sprawie (brak mocodawców, osób wspierających, organizatorów).

Dla porównania – w Tunezji po zamachu w Muzeum Bardo za sprawcami stała ponad 70-osobowa grupa planująca, zapewniająca logistykę, broń, wywiad. Podobnie kilkadziesiąt osób aresztowano po zamachu w Sousse.

W tym kontekście w mediach i dyskusji publicznej w Turcji pojawiają się pytania o to, kim są owi „nieznani sprawcy”, dlaczego pozostają niewykryci i czy owe zamachy to ich jedyne przejawy działalności.

W styczniu 2015 r. deputowany Ali Ozgunduz z opozycyjnej CHP (Republikańskiej Partii Ludowej) zadał pytania ministrowi spraw wewnętrznych:
  • Czy jest prawdą, że cywile i uzbrojeni ludzie, którzy są przywożeni do Turcji z Iraku i Syrii, są używani przeciwko ludowym ruchom opozycji takim, jak „Ruch Parku Gezi”, niezależnie od policji czy Armii Tureckiej?
  • Międzynarodowe media informują, że radykałowie, przede wszystkim ci, którzy walczą w Syrii, są szkoleni w Turcji i nawet publikują zdjęcia i wideo z obozów szkoleniowych czy fabryk konstruowania bomb. Jeśli te zarzuty są prawdziwe, to czy w tych obozach odbywają się szkolenia?

Pytania te sprowokowane były pojawiającymi się nie tylko w opozycyjnych mediach zarzutami dotyczącymi tłumienia wielkich demonstracji na placu Taksim w maju 2013 r.

4310e1e1a9303eaaba4eddd8cb736f25.jpg

Drugim czynnikiem prowokującym takie tezy było szeroko komentowane przekroczenie granicy tureckiej przez Jamala Maroufa, który zbiegł przed Jabhat al Nusra z Aleppo do Turcji wraz z nieznaną liczebnie grupą spośród 14 tysięcy członków swojej milicji.  Nota bene broń, głównie amerykańska, której dysponentem była jego organizacja Shuhada Suriya trafiła w ręce Ahrar as Sham i Jabhat al Nusra.

5.06.2015 r. w Diyarbakir podczas wiecu przedwyborczego zorganizowanego przez prokurdyjską Ludową Partię Demokratyczną HDP wybuchły 2 bomby, zabijając 4 osoby i raniąc ponad 100.
Władze wskazywały na rozważanych sprawców: PKK, potem zdelegalizowaną DHKP-C, wreszcie na IS. 

bd0e10ff20ee1e5f8499e373439ada5e.jpg

6.06.2015 r.  aresztowano w Giazantep Orhana Gondera - prawdopodobnego inspiratora / sprawcę, którego powiązano z Państwem Islamskim. Miał jakoby „aktywnie wspierać z terytorium Turcji działania IS w Syrii”.

7.06.2015 r.  odbyły się wybory, które okazały się dotkliwą porażką AKP (utraciła większość) i sukcesem HDP (przekroczyła próg, weszła do parlamentu).
Porażka była o tyle dotkliwa, że ujawnionym celem AKP było zdobycie większości konstytucyjnej i znacznych uprawnień dla prezydenta.
adbb743938107cffb564fd4300c6ac64.png
Fioletowe: HDP, Czerwone: CHP, Żółte:  AKP

Lider HDP (Demirtas) kilka dni później publicznie zasugeruje, że przecież zamachu w Diyarbakir nie dokonał ów Organ Gonder samodzielnie – nie wskazano jego powiązań, kanałów zaopatrzenia itd.

20 lipca 2015 w Suruc na zewnątrz Centrum Kultury Amara dochodzi do zamachu w którym giną 33 osoby a 104 zostają ranne. Celem ataku była młodzież i aktywiści jadący odbudowywać zniszczone Kobane w Syrii.

7b748f277b3e17c287959cdae9cdf8cd.jpg

Po zamachu natychmiast wskazano na Państwo Islamskie, które jednak nie tylko nie wzięło za zamach odpowiedzialności (choć często chętnie bierze odpowiedzialność za zamachy, w których rola IS jest bardzo dyskusyjna), ale nawet potępiło sam zamach.
Pierwotnie, wg informacji rozpowszechnianych przez policję na miejscu, sprawczynią miała być 18-letnia kobieta, rzekomo „sympatyzująca” z IS. Następnie wskazano na Seyh Abdurrahmana Alagoza, który 6 miesięcy wcześniej dołączył do IS i którego dowód osobisty znaleziono na miejscu zamachu.
a3aa097bfb0fbee929d041d5bd2ab82f.jpg

Dziś wiadomo, że śledztwo w sprawie Diyarbakir było poprowadzone niezwykle niesprawnie, np. Gonder oraz Alagoz (zamachowcy z Diyarbakir i z Suruc) znali się i byli rzekomo przyjaciółmi. Nie udowodniono jednak związków obu zamachów z IS.

Dziennikarze obecni w Suruc przy granicy z Syrią zrobili zdjęcia np. bojownikom al Nusry swobodnie chodzącym po mieście. Zamachu mogła więc równie dobrze dokonać al Nusra lub jakakolwiek inna ekstremistyczna organizacja.

Frustracja związana z kolejnym zamachem wywołała falę krytyki głównie w środowiskach opozycji oraz prokurdyjskich partii lewicowych i wzrost napięcia w stosunkach rządu z PKK, z którą od 2013 r. panowało zawieszenie broni.

21.07.2015 r. w Stambule i w innych miastach wybuchają antyrządowe protesty.

Od lipca 2015 do dziś trwa w Turcji de facto wojna domowa.
Rządząca AKP, której od lipca nie udało się stworzyć rządu doprowadziła do  przedterminowych wyborów. Odbędą się 1.11.2015 r.

11.10.2015 r.  na wiecu antywojennym, protestującym przeciwko wojnie domowej, a zorganizowanym przez związki zawodowe ginie 95 osób (wg danych rządowych) lub 128 (wg danych HDP) ok. 300 jest rannych. Ponownie rozważa się jako sprawcę Państwo Islamskie. Władze podają, że zamachu dokonali 2 mężczyźni.


Kontekst międzynarodowy

Polityka wewnętrzna w Turcji ma swój wymiar międzynarodowy. Nie można jej oceniać w oderwaniu od wojny w Syrii, podobnie jak aktywność Turcji w Syrii jest nierozerwalnie związana z problemami polityki wewnętrznej.
Warto powrócić do sytuacji, która miała miejsce bezpośrednio po zamachu w Suruc.

20.07.2015 r.
– zamach w Suruc.

21- 22.07.2015 r
. Przez kraj przetacza się fala antyrządowych demonstracji.  

23.07.2015 r.  dochodzi do najdziwniejszego incydentu w czasie całej wojny w Syrii. Grupa bojowników z IS podjeżdża pickupem do granicy w okolicy Kilis, a następnie otwiera ogień do żołnierzy tureckich z AK 47 i granatnika (zabijając 1 i raniąc 2). W odpowiedzi tureckie czołgi ostrzeliwują terytorium Syrii, w tym budynki wykorzystywane przez IS.

c95f4f0bce53da0795a5cc0147a65469.jpg

24.07.2015 r. Turcja rozpoczęła bombardowania lotnicze … Kurdów z PKK na terytorium Turcji oraz Iraku, a artyleria ostrzelała 2 cele IS w Syrii.

W sumie wykorzystano zamach w Suruc, a następnie dziwny incydent w Kilis do rozpoczęcia masowych bombardowań wsi kontrolowanych przez PKK w Turcji i Iraku. Jak dotychczas zginęło ok. 300 żołnierzy i policjantów tureckich i około 1 tys. kurdyjskich partyzantów.
W pierwszych dniach działań zbrojnych istniało niebezpieczeństwo rozpoczęcia bombardowań również wojsk YPG w północnej Syrii, ale tu Turcja musiałaby rozpocząć jawny konflikt z wojskami i lotnictwem amerykańskim, które wspiera walki YPG z IS np. w rejonie Hasaka. Amerykanie nie zaprzestali wsparcia lotniczego dla YPG i nie wycofali z terytorium Rojavy swoich doradców. Dzięki temu , a być może wyłącznie dzięki temu YPG uzyskała chwilowy immunitet.

Kontekst Tel Abyad

Warto wskazać, niejako na marginesie tego wątku, że agresywny zwrot w polityce AKP wobec Kurdów ma swoją dokładną cezurę czasową.  Było nią odbicie z rąk IS i zajęcie przez YPG 16.06.2015 r. Tel Abyad (Białego Wzgórza) - miejscowości, która stanowiła dotychczas główne przejście graniczne IS komunikujące stolicę IS – Raqqa w Syrii z Turcją. Tel Abyad było głównym punktem przerzutu broni, bojowników oraz eksportu ropy i innych towarów z kontrolowanych przez IS terytoriów.
Pochód YPG i połączenie terytoriów: Kobane – Tel Abyad – Hasaka spowodowało natychmiastowe spekulacje o możliwym ogłoszeniu przez kantony Rojavy niepodległości.
Niepodległość kantonów Rojavy w naturalny sposób otworzyłaby dyskusje lub praktyczne dążenie do ogłoszenia niepodległości przez Kurdów zamieszkujących wschodnią Turcję. A jest ich według różnych danych od 13 do 15 milionów.

W sumie do  połowy lipca 2015 r. wojska YPG wspierane przez lotnictwo USA dotarły do Eufratu (Jarabulus/Sarrin) oraz do punktu znajdującego się mniej więcej w połowie odległości między granicą Turcji i stolicą IS - Raqqa (na południe od Ayn Issa).
Pojawiło się realne zagrożenie, że wojska YPG sforsują Eufrat i będą próbowały nacierać wzdłuż granicy w kierunku korytarza Aleppo i dalej kantonu Afrin odcinając całkowicie terytoria IS od Turcji.

3eeb61f23f525e77a19070cf5f0273d6.jpg

W związku z tym Turcja już 1.07.2015 r.  rozpoczęła przerzucanie wojsk na granicę Syrii. Wskazywano, że na wysokości Aleppo (ale również vis-a-vis Tel Abyad) zgromadzono ponad 35-40 tys. żołnierzy,  m.in. odnotowano obecność 5 Brygady Zmechanizowanej z Gaziantep, 20 Brygady Zmechanizowanej z Urfa, oraz jednostek sił specjalnych .

Od tamtej pory czyli od lipca 2015 :
  • Turcja bombarduje pozycje HPG / PKK we wschodniej Turcji oraz północnym Iraku
  • W około 100 miejscowościach i gminach jest na stałe lub czasowo wprowadzony stan wyjątkowy
  • Wojna we wschodniej Turcji ma już wszystkie cechy wojny domowej, włącznie z używaniem czołgów na terytoriach miast, wysadzaniem pojazdów policji, wykolejaniem pociągów, wysadzaniem gazociągów itd.

USA i UE

Dla USA racją stanu jest odzyskanie wpływów w Iraku i pokonanie tam IS bez wysyłania żołnierzy sił lądowych. Jest to racja tak istotna, że można było dla niej np. poświęcić wieloletnią narrację antyirańską, osłabić sojusz z Izraelem, narazić się na wielkie niezadowolenie Arabii Saudyjskiej i Kataru. Dlatego deal atomowy z Iranem był niezbędny, żeby już „sojusznik” czyli irańska Gwardia Rewolucyjna mogła jawnie wspierać szyickie milicje w Iraku.
Drugim elementem amerykańskiej strategii w Iraku jest uzbrajanie i wspieranie Kurdów z KRG, ponieważ jak pokazały doświadczenia ostatniego roku Peszmergowie to jedyna armia lądowa (poza irańską) w regionie, która jest zdolna do pokonania IS na polu bitwy.
W tej sytuacji tureckie działania - zrażające Kurdów do USA i NATO - uderzają bezpośrednio w istotę amerykańskich wysiłków i interesów.
Mamy więc w odpowiedzi całą plejadę nieprzyjaznych (choć subtelnych) gestów ze strony USA.

Po bombardowaniu przez Turcję HPG, nagle rakiety Patriot i systemy obrony p-lot NATO stacjonujące na granicy Syrii przestały być potrzebne tam i zaczęły być potrzebne w Niemczech.

Ponadto USA nie zgadzają się na razie na dostawy inteligentnych bomb, o które Turcja zabiega „do walki z IS”, chociaż amerykańscy politycy nie mają złudzeń, że bomby te spadną wyłącznie na głowy Kurdów.

W ciągu ostatniego tygodnia USA oświadczyło, że planuje uzbrajanie Kurdów z YPG zamiast inwestować w Wolną Armię Syryjską.

Oczywiście oświadczenie to należy rozważać w kontekście klęski szkolonej przez USA tzw. "30 Dywizji FSA", która obecnie jest już, wraz z amerykańskim sprzętem w całości lub znacznej części elementem Jabhat al-Nusra czyli oficjalnej al Kaidy w Syrii. Również Niemcy, które zdecydowały się uzbrajać iracką KRG wyraziły swoje pełne niezadowolenie z polityki tureckiej wobec Kurdów. To również niemieckie baterie Patriot powracają właśnie do RFN.
Można zaryzykować tezę, że niezależnie od wieloletniego sojuszu wojskowego, USA bardzo nie chcą być wmanewrowywane w turecką politykę w regionie, tym bardziej że jej cele są w dużej mierze sprzeczne z amerykańskimi.

Rosja

Istnieje jeszcze jeden niezwykle istotny wątek międzynarodowy obecnej polityki zagranicznej Turcji. Słabo udokumentowany u nas choć obficie opisywany na zachodzie.
Analitycy zastanawiają się, co sprowokowało Rosję do interwencji w tym konkretnym momencie w Syrii. Nie "w ogóle", ponieważ odpowiedź na to jest prosta, ale dlaczego teraz a nie tydzień wcześniej lub tydzień później.

Od początku lipca Turcja koncentrowała wojska na granicy z Syrią. Informacje o planowanej, niemal pewnej, interwencji zbrojnej Turcji pojawiały się we wszystkich mediach.
Interwencja miała mieć przynajmniej 2 cele. Pierwszy to zapewnienie bezpieczeństwa korytarza dostaw broni i sprzętu do rebeliantów walczących z rządem w Aleppo. Tego samego korytarza, który zapewne w ciągu kilku tygodni zamknie się ostatecznie (zostało ok 12-15 km). To oznaczałoby, że Assad nie mógłby w całym północnym Aleppo oraz Idlib wykorzystywać lotnictwa. Z drugiej strony linie zaopatrzenia rebeliantów w broń skróciłyby się do kilku kilometrów. De facto oznaczałoby to klęskę SAA na północy w ciągu kilku - kilkunastu tygodni. Nawet przy całkowitej bierności armii tureckiej.

Drugim celem, również nieskrywanym, miało być niedopuszczenie do dalszego postępu wojsk YPG na zachód od Eufratu i podjęcia jakichkolwiek prób połączenia Kantonu Kobane z Afrin. YPG spodziewało się interwencji, również po stronie "kurdyjskiej" Eufratu.  W pierwszych dniach sierpnia rozpoczęto np. ściągać artylerię z pola walki z IS z powrotem do Kobane.

4.08.2015 r. Putin rzekomo wezwał ambasadora Turcji. Istnieje w mediach dosłowny cytat z tego spotkania (choć nie ma sposobu potwierdzenia jego autentyczności):
„powiedzcie swojemu dyktatorowi Erdoganowi, żeby poszedł do diabła, jeśli nie zaprzestanie wspierać ISIS (…) zrobimy drugi Stalingrad Turcji, jej Saudyjskim sprzymierzeńcom i temu gangowi małych Hitlerów”
Oraz drugi:
„Wasz mały dyktator jest hipokrytą, potępiając przewrót wojskowy w Egipcie, podczas gdy próbuje obalić legalny rząd w Syrii. Jeśli tak to Rosja, Chiny i Iran zagwarantują przetrwanie Syrii”

(cytat pojawił się w wielu mediach arabskich, w wersji angielskiej np. tu: http://www.veteranstoday.com/2015/08/04/putin-issues-ultimatum-threatens-war-over-erdogans-support-of-isis/ )

Można więc zaryzykować tezę, że to właśnie perspektywa tureckiej interwencji w Syrii była bezpośrednią przyczyną interwencji Rosji w tym (danym, konkretnym) czasie. Są liczne kolejne przesłanki uprawdopodabniające tę tezę.

3.09.2015 r. turecki parlament przedłużył mandat dla interwencji w Syrii (mandat taki istniał od 2014 r.) .
Spodziewano się, że wojska tureckie wejdą do Syrii 4-5.09.2015 r. (lub w ciągu kilku kolejnych dni). Interwencja taka oznaczałaby de iure wojnę z Syrią (agresję) i wielki kłopot (polityczny) dla USA.

5.09.2015 r. niespodziewanie okazało się, że do Syrii są przerzucane (od zapewne kilkunastu dni) bojowe jednostki rosyjskie w tym np. 810 Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej (słynne zielone ludziki z Krymu). Pojawiły się również zdjęcia nowoczesnych transporterów BTR 82 (już w walkach) oraz nowoczesnych rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej SA-22. Kilka dni temu foto nowoczesnych systemów walki elektronicznej Krasucha.
7415dfe6aeeaca30b76f81f87a0bc44c.jpg

Jest więc możliwe, ale tylko możliwe, że pojawienie się wojsk rosyjskich w Syrii i to w takiej właśnie konfiguracji w „pierwszym rzucie” – zdolności przeciwlotniczych (myśliwce, systemy walki elektronicznej, systemy p-lot) to element odstraszania potencjalnej interwencji tureckiej. Przypomnijmy: ani rebelianci ani IS nie mają lotnictwa (jedynie zwiadowcze drony). Również poza wojowniczą Francją żadne inne państwo - ani USA ani UK, ani Arabia Saudyjska nie rozważały interwencji przeciwko rządowi w Syrii. Nawet naloty izraelskie miały ograniczony charakter (były raczej obliczone na sprowokowanie Iranu lub Hezbollahu niż zadania faktycznych strat SAA)

Nie można skonkludować tego procesu, ponieważ jeszcze się nie zakończył. Jest faktem, że pomimo głośnych protestów Turcji w sprawie naruszania jej przestrzeni powietrznej przez Rosję, NATO podtrzymało decyzję o wycofaniu baterii przeciwlotniczych z granicy. Również USA zdecydowało się na robocze rozmowy z Rosją, żeby raczej zmniejszać prawdopodobieństwo potencjalnych napięć. Turcja - wprost przeciwnie - stara się eskalować napięcie, prawdopodobnie na potrzeby retoryki wyborczej.  Chodzi zapewne o zaprezentowanie komunikatu: w obliczu zagrożenia wewnętrznego i zewnętrznego tylko skupienie narodu wokół przywódcy i silnej partii rządzącej ma gwarantować stabilność i przetrwanie.

W retoryce tureckiej w kontekście Rosji pojawił się również wątek szantażu energetycznego – tj. pogorszenie stosunków Turcji z Rosją miałoby postawić pod znakiem zapytania kontrakty gazowe i budowę rosyjskiej elektrowni nuklearnej. Z drugiej strony Turcja jest energetycznie w ok. 70% uzależniona od Rosji (kontrakty zwiększałyby tę zależność do wysokości 80+), jest to więc raczej element retoryki politycznej niż faktyczna groźba.
Data:
Kategoria: Świat

Wojciech Szewko

Wojciech Szewko - https://www.mpolska24.pl/blog/wojciech-szewko

Wojciech Szewko PhD, economic expert, Left Democratic Alliance mb, (f.) deputy Minister of Science, Prime Minister's advisor, Republic of Poland

Komentarze 1 skomentuj »

Stworzyli ISIS to teraz będzie się tam działo...

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.