Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jezusa też za bluźnierstwo skazali…

Najwyższą ironią karania za bluźnierstwo w państwie nominalnie katolickim jest, że Jezus został skazany m.in., a raczej zwłaszcza za bluźnierstwo: nie dość, że nazwał siebie synem bożym to jeszcze bezcześcił świątynię przewracając stoły, wyganiając kupców i wyzywając kapłanów od bezbożników. Gdyby dziś Jezus wpadł do kościoła i odstawiał to samo co przed wiekami w świątyni to zgodnie z obowiązującym u nas artykułem 196 kodeksu karnego należałoby go skazać… a jakże za bluźnierstwo!

Jezusa też za bluźnierstwo skazali…
El Greco - Jezus wypędzający kupców ze świątyni
źródło: domena publiczna

Co ważniejsze przypadek skazania Jezusa dobitnie ilustruje, że zakazy wolnej wypowiedzi i nadużywanie władzy są nierozłączne. Gdy Piłat wymigiwał się od skazania Jezusa na śmierć, gdyż ten był popularny wśród licznej biedoty, kapłani przypomnieli Piłatowi, że Jezus mienił się królem żydów. Nie musieli temu rzymskiemu urzędnikowi dopowiadać, że okazanie wątpliwości co do majestatu Cezara, bo przecież to Cezar jest królem Żydów a nie żaden Jezus, byłoby zabójcze dla kariery Piłata gdyby wieść o braku kary dotarła do Rzymu.

Niestety trybuni z Trybunału Konstytucyjnego ironii tej nie pojmą i nadal narzucają nam obowiązek kulturalnej i cywilizowanej wypowiedzi w ocenie religii:

wolnoscslowa010.jpg

Źródło: Trybunał Konstytucyjny, “Komunikat po” SK 54/13

Wczorajszym wyrokiem mówią nam: Drodzy Polacy możecie się bawić wolnością słowa, ale cywilizowanie i kulturalnie… bo jak nie będzie cywilizowanie i kulturalnie, to przyjdzie pani Trybunał, zabierze wam wolność słowa i odłoży do szafki na wysoką półkę aż znowu będziecie grzeczni.

Wyrok trybunału dotyczył wypowiedzi Doroty Rabczewskiej lansującej się pod ksywą Doda. Rabczewska zdarzyło się powiedzieć, że bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię, bo ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła.

Kulturalność tej wypowiedzi jest uznaniowa, jak każdej zresztą wypowiedzi. Na przykład pokazywanie dzieciom postaci mężczyzny przybitego do krzyża jest obsceniczne według każdej definicji dobrego smaku – a raczej w naszym kręgu kulturowym byłoby obsceniczne i obraźliwe dla bóstwa gdyby nie to, że przywykliśmy i zostaliśmy wychowani uważać, że nagi okaleczony facet przybity do krzyża jest przedstawieniem najwyższego miłosierdzia. Nawet jeśli nie wierzymy w bajki o boskim pochodzeniu Chrystusa (czy to już bluźnierstwo? czy dotknąłem twoich uczuć religijnych?) to nie tylko katolicy ale i ateiści wśród nas znają piękno wdrukowane przez naszą kulturę w ten obsceniczny obrazek.

Wręcz istotą bluźnierstwa jest jego uznaniowość. Weźmy takie portretowanie bóstw. Jedne religie zakazują, drugie zalecają lub wręcz nakazują portretować bóstwa. W judaizmie nie tylko portretowanie Jahwe ale wymawianie jego imienia jest niekoszerne. Niektóre sekty protestanckie robiąc na złość katolikom skopiowały ze starego testamentu zakaz portretowania boga (czy bóg pisany małą literą jest obraźliwy?) i w szale wojen religijnych zniszczyły wiele katolickich dzieł sztuki. Co bardziej ortodoksyjni protestanci do dziś uznają materialne reprezentacje Boga, za bluźnierstwo. Podobnie islam skopiował zakaz portretowania Boga od podbijanych przez siebie ludów, bo w Koranie nie ma zakazu portretowania Boga, ten zakaz to późniejszy zwyczaj z czasów gdy nie było już Mahometa. Katolicy jak wiadomo lubują się w portretowaniu nagiego ciała swojego zmaltretowanego Boga.

Tak więc dziś, jeśli na poważnie mamy brać zakaz obrażania uczuć religijnych, gdy narysuję postać i podpiszę ją Jahwe lub Mahomet mam sporą szansę naruszyć uczucia religijne setek milionów ludzi na świecie i kilkudziesięciu tysięcy w Polsce. A gdy nie daj, boże narysuję Jahwe lub Mahometa przybitego do krzyża to będzie gruba obraza uczuć. Zgodnie z naszym durnym prawem powinienem być ukarany. Tylko po co?

W wiekach minionych prawa o bluźnierstwie tworzone były z obawy przed tumultami na tle religijnym oraz obawą przed podważeniem władzy, której prawo do rządzenia zasadzało się na doktrynie religijnej. Jednakże dzisiejsze demokracje nie potrzebują legitymizować się w religijnych mitach. Władza we współczesnych demokracjach pochodzi od obywateli, a jej legitymizacja dokonuje się za pomocą regularnych wyborów władz przez obywateli, a nie bajek o boskim pochodzeniu władzy.

Dziś istnienie przestępstwa bluźnierstwa jedynie zachęca do przemocy. Zamiast karać przemoc penalizowanie bluźnierstwa postuluje karę za słowa, które rzekomo prowadzą do przemocy. Penalizowanie bluźnierstwa de facto zakłada że w reakcji na słowa przemoc jest nieunikniona lub co gorzej usprawiedliwiona.

Penalizowanie bluźnierstwa przeczy współczesnej normie, dającej każdemu prawo wybory własnej religii, w tym zmiany wyznawanej religii oraz nakłaniania do swojej religii. Wolność słowa oznacza prawo komunikowania treści, których współobywatele nie chcą usłyszeć. Dziś każdy ma wolność wyboru wyznawanej religii i namawiania do konwersji na swoją religię. Karanie obywateli za prawdziwe lub wyimaginowane ataki na doktryny religijne nie jest rolą bezstronnego państwa, które równo traktuje wszystkich swych obywateli. Gdy choć jeden obywatel nie podziela zasad religii przyjętych przez pozostałych współobywateli władza, która równo traktuje wszystkich swych obywateli nie może karać obywatela za wypowiedzi bluźniercze. Współcześnie oznacza to, że żadne społeczeństwo, które pretenduje do miana wspólnoty równych obywateli nie może karalnymi czynić wypowiedzi bluźnierczych. Każde państwo, które karałoby za obrazę uczuć religijnych stawia wyznawców chronionej religii ponad swych innych obywateli.

A jeśli nie można współcześnie stawiać wyznawców jednej religii nad drugą to przypomnieć należy, że w zamierzchłych wiekach celem przepisów o bluźnierstwie, była nie ochrona uczuć a utrącenie heretyków w walce o rząd dusz i władzę doczesną z pomocą władzy świeckiej. Czy dziś państwo potrzebuje chronić ortodoksję i na przykład karać, tych chrześcijan, a są tacy, którzy nie wierzą w dogmat dziewictwa Marii? Czy należy karać pastora protestanckiego, który twierdzi że matka Chrystusa bzykała się po jego śmierci i miała kolejne dzieci?

W społeczeństwie wolnych równych sobie ludzi skazanie za wypowiedź powinno być poprzedzone udowodnieniem, że wypowiedź była nieprawdziwa i szkodliwa. W przypadku bluźnierstwa nie ma takich wyraźnych granic karalność. Wręcz można skazać za wypowiedź prawdziwą! Mahomet według współczesnych norm był pedofilem. Ale głoszenie tego wyznawcom islamu obraża ich uczucia.

Wolność słowa jest uznawana za fundament wolności głównie dlatego, że krytyka jest motorem postępu naukowego, organizacyjnego i społecznego. Postęp jest na tyle cennym zjawiskiem, że we współczesnym demokratycznym państwie normą jest tolerancja dla innych poglądów nawet, gdy poglądy te powodują dyskomfort wielu obywateli. W takim społeczeństwie obowiązkiem państwa jest zapewnienie bezpiecznej przestrzeni dla wypowiedzi wszystkich obywateli. Powodowanie dyskomfortu emocjonalnego nie stanowi współcześnie wystarczającego uzasadnienia do ograniczenia wolnej wypowiedzi.

Jest to uzasadnione, gdyż nie ma jak odróżnić obrazy uczuć od sprawiedliwej krytyki, bo co jeśli sprawiedliwa krytyka obraża uczucia? Czy obrońca praw zwierząt ma prawo krytykować ubój koszerny i ubój hallal? Czy obrońca prawa kobiet ma prawo krytykować dogmaty instytucji zarządzanej przez mężczyzn w sprawie aborcji?

Niektórzy zwolennicy karania za bluźnierstwo mówią, że nasze polskie przestępstwo obrazy uczuć religijnych nie ma nic wspólnego z bluźnierstwem. To niech wytłumaczą nam dlaczego jeśli ochrona uczuć religijnych nie ma nic wspólnego z bluźnierstwem to nie chronimy uczuć ateistów? Brak takie samej ochrony dla poglądów ateistycznych i liberalnych jak dla wartości religijnych tworzy nierówność obywateli wobec prawa. Jeżeli kościołom i ich wyznawcom wolno krytykować, obśmiewać i obrażać świeckie doktryny lub ateizm czym mogą sprawić przykrość wyznawcom świeckich doktryn i ateistom to wyznawcom świeckich doktryn i ateistom powinno być wolno krytykować, obśmieszać i obrażać religię bez obawy przed represjami państwa.

Data:

Paweł Dobrowolski

Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada

Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).

Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.

Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.

Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.

Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,

Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego

Komentarze 2 skomentuj »

Szanowny Panie! Proszę się wybrać do Iranu albo Arabii Saudyjskiej i zrobić im teki wykład w odniesieniu do Mahometa. Tylko proszę nie zapomnieć pożegnać się z rodziną. Przekona się pan empirycznie co to jest bluźnierstwo. Może pan zabrać ze sobą "dodę" i jej satanistycznego asystenta.

Jeśli na ekonomii zna sie pan tak jak na teologi to lepiej niech pan zacznie sadzić lasy bo te reżimowe lutry zarządziły ich notoryczny wyrąb. Nie można całe życie pasożytować.

Autor wyraźnie pisze ze karanie za obrazę uczuć religijnych to nic innego tylko miękka forma ucisku pseudo szariatowego.
Na ten sam przepis za wrzucenie świńskich łbów do meczetu powołują się mahometanie...zgroza jak ich tutaj trochę napłynie

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.