Po przeczytaniu zaledwie kilku pierwszych komentarzy należałoby zaapelować do narodu: KOCHAJMY SIĘ, SZANUJMY, PRZEKAZUJMY SOBIE ZNAK POKOJU, I PODSŁUCHUJMY SIĘ NAWZAJEM, DONOSZĄC NA SIEBIE, BO CEL UŚWIĘCA ŚRODKI. OTO JEST NASZ KRAJ.
Podsłuchowy dom wariatów. Polska to jedno wielkie Studio Nagrań. TV Republika (prawicowa i chrześcijańska) publikuje nielegalne nagrania Pani X, z Panem Y.
Dziwne?
Nie.
Taki kraj, taki klimat- polityczny.
A może jednak cel uświęca środki? Czy samo podsłuchiwanie jest moralne, jak i ekscytowanie się nielegalnymi podsłuchami?
Mnie brzydzi samo podsłuchiwanie, a nielegalne po wielokroć. Chętnie się ekscytujemy publikacjami podsłuchanych rozmów innych. Ale czy sami chcielibyśmy, aby nasze prywatne rozmowy były podsłuchiwane na cmentarzu, w restauracji, w sypialni, kiedy wyrażamy swoje emocje, żartujemy, czasami bluźnimy w złości, czasami blefujemy, czasami kogoś obgadujemy. Tacy jesteśmy, naturalni, bezpośredni, ufni i otwarci. Wkraczanie w naszą prywatność i intymność jest też dopuszczalne, akceptowalne?
Różnimy się w poglądach w zależności od tego, czy jesteśmy podsłuchiwani, czy też to my podsłuchujemy. Filmowanie z ukrytej kamery wnętrza naszego mieszkania, podsłuchy w sypialni… to też jesteśmy w stanie zaakceptować w imię dobrej zabawy kosztem innych. Dla mnie nielegalny podsłuch jest przestępstwem, jak i samo ujawnianie nielegalnych podsłuchów. Dla mnie pan Latkowski, który kreował siebie na bohatera, powinien siedzieć w więzieniu. Przestępców trzeba sadzać na ławie oskarżonych po zdobyciu niezbitych dowodów ich winy. Ale trzeba to robić legalnie i powinny się tym zajmować do tego powołane służby. Każdy drań w tym kraju idąc za modą, przyzwoleniem i duchem czasu będzie nielegalnie podglądał i podsłuchiwał przeciwnika, wroga w interesach, czy w miłości.
Ja też wiele lat temu spotkałem się z nielegalnymi podsłuchami. Jeden z moich pracowników w urzędzie przez blisko rok nagrywał każdą naszą rozmowę w moim gabinecie, zbierając na mnie haki. Kiedy postanowiłem zwolnić złego i nieudolnego pracownika, który był utrzymywany na koszt podatnika, oddał on mnie do Sądu Pracy przedkładając przed obliczem sprawiedliwości płyty CD i stenogramy ze wszystkich naszych rozmów. To były materiały nielegalne, choć Sąd wziął je pod uwagę. Na moje szczęście nie dałem się złapać w zastawiane na mnie przez mojego interlokutora pułapki słowne. Wygrałem proces, choć niesmak z uwzględnieniem nielegalnych podsłuchów pozostał.
Rodzi się pytanie, czy chcemy żyć w takim kraju, w którym łamanie prawa jest bohaterstwem?
Tolerujemy to, nawet tym się ekscytujemy, pod warunkiem, że nie dotyczy to nas, choć w prywatnych rozmowach nasz język i nasza moralność też mogłaby być różnie oceniane. Postępujemy wg zasady, że jak "Jak Kali ukraść komuś krowa to być dobrze, a jeśli Kalemu ktoś ukraść krowa to być źle"? Tylko tu nie jest Afryka i wydawałoby się, że Polska to nie dziki kraj, choć czasami zaczynam mieć co do tego pewne wątpliwości. A przyszłość? Strach się bać. No cóż, taki mamy klimat.
http://wiadomosci.radiozet.pl/…/TV-Republika-Kwiatkowski-i-…
W upublicznianych nagraniach nie chodzi o bluzgi, prywatne emocje, czy rozmówki cioci Heni o wujku Gerardzie jak to się źle prowadzi. Gdyby o to chodziło to ok zgodzę się z Panem, ale tu wychodzą na jaw sprawy dotyczące nas Polaków i pogardy niejednokrotnie wobec ustroju, prawa, Konstytucji. Rozumiem Pańską traumę wywołaną przeszłością, ale w tym wypadku nie rozumiem.
Inną sprawą jest, że te nagrania winny być zrobione przez odpowiednie służby zabezpieczające naszą suwerenność i stabilność w Państwie, wespół z prokuratorami i sądami ocenione i z odpowiednią "wypłatą" przekazane tym, którzy się zhańbili wobec Rzeczypospolitej.