Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Płk Małecki: Potrzebujemy polskiego FBI, czyli Narodowej Agencji Śledczej

- W Polsce powinna powstać jedna duża służba o charakterze policyjnym, zajmująca się zwalczaniem przestępstw uznawanych za najpoważniejsze dla państwa. Powinno to być polskie FBI, czyli Narodowa Agencja Śledcza – mówi płk. Grzegorz Małecki, były oficer UOP, AW i ABW oraz były sekretarz kolegium ds. służb specjalnych w rozmowie z Piotrem Nisztorem.

Płk Małecki: Potrzebujemy polskiego FBI, czyli Narodowej Agencji Śledczej
Grzegorz Małecki
źródło: fot. Binase

Zdaniem Małeckiego służby w Polsce doznały głębokiego regresu.

- Ograniczono ich skuteczność i potencjał. W prowadzone przez nie działania wkradła się amatorszczyzna, profesjonalizm stał się rzadkim towarem. W efekcie obserwowaliśmy festiwal porażek i niekompetencji w obrębie sektora bezpieczeństwa i wywiadu. Najbardziej spektakularnym przykładem kompromitacji służb jest katastrofa smoleńska, która do dziś nie została wyjaśniona. Miejmy nadzieję, że niebawem powstaną warunki do jej zbadania. Nie chodzi o polowanie na czarownice, ale o rzetelną analizę wszelkich dostępnych danych na temat okoliczności tego zdarzenia i odpowiedź na pytanie: gdzie zawiodło państwo, zwłaszcza służby. Dzięki temu będzie można wyciągnąć wnioski na przyszłość, aby nie dopuścić do podobnych tragedii – uważa Małecki i podkreśla, że w ostatnich ośmiu latach takich kompromitacji służb – oczywiście w mniejszej skali niż katastrofa smoleńska – było więcej. – Przykładami są porwanie i śmierć naszego obywatela inżyniera Piotra Stańczaka w Pakistanie czy afera taśmowa - dodaje.

Płk Małecki wyjaśnia, że należy jak najszybciej zreformować służby specjalne w Polsce. – Reformę trzeba rozpocząć od góry, dodając istotny komponent. Należy stworzyć mózg całego systemu, który mógłby skutecznie zarządzać służbami – mówi.
Należałoby zatem stworzyć stanowisko ministra ds. służb specjalnych. – Jego pozycja w aparacie państwa powinna być na tyle mocna, aby stał się strategicznym elementem zarządzania na poziomie rządu. Być może dobrym pomysłem byłoby więc nadanie mu rangi wicepremiera. Tak jest np. w Hiszpanii. Ważne, aby nie był on ulokowany w Kancelarii Premiera, ale by dysponował oddzielnym, nowo powstałym urzędem, stanowiącym jego aparat wykonawczy. Byłaby to struktura odpowiedzialna za realizację wszelkich zadań związanych z planowaniem działalności całego systemu, nadzorem nad wykonywaniem tych planów, koordynacją działań poszczególnych służb, kontrolą skuteczności i efektywności itd. Tutaj schodziłyby się wszystkie nerwy systemu i wychodziły z niego impulsy do jego elementów – mówi.
Małecki uważa też, że niezbędne jest uporządkowanie kompetencji poszczególnych służb, tak aby jasno określić, które mają zadania wywiadowcze, a które policyjne.

- Istnieją zagrożenia, które należy monitorować, bo są niepokojące, godzą w interesy państwa, ale w kodeksie karnym nie są spenalizowane. Dlatego musimy mieć oddzielną służbę, która skupiałaby się w pełni na analizie tych zjawisk. Powinna za to odpowiadać ABW – stać się profesjonalnym wywiadem wewnętrznym. Tak jak np. MI5 w Wielkiej Brytanii czy CNI w Hiszpanii. Ustawowo należałoby więc pozostawić jej zadania związane z rozpoznaniem i analizą zagrożeń wewnętrznych, m.in. wywiadowczych, ekonomicznych czy terrorystycznych, odbierając jednocześnie uprawnienia dochodzeniowo-śledcze.
Na świecie w zdecydowanej większości państw demokratycznych prowadzenie działań śledczych to domena służb policyjnych. Z kolei działalność wywiadowcza związana jest wyłącznie z rozpoznawaniem zagrożeń i zbieraniem informacji. U nas te zadania są pomieszane. Tak naprawdę ABW w obecnym kształcie jest trochę służbą wywiadowczą, trochę policją. W konsekwencji kosztem zadań wywiadowczych koncentruje się na działaniach śledczych. Tak jak np. w wypadku Amber Gold, nikt nie traktuje ABW jako źródła wiedzy o zagrożeniach, tylko jako policję do ścigania przestępstw przeciwko państwu. Tymczasem służby wywiadowcze są od ostrzegania z wyprzedzeniem o niebezpieczeństwach i proponowania działań zapobiegawczych, które podjąć musi rząd.
Po reformie ABW wspólnie z Agencją Wywiadu, jak dwa płuca, powinny wprowadzać rzetelne informacje na temat zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych do krwiobiegu państwa, czyli komórek decyzyjnych – wyjaśnia były oficer.

Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie jednej dużej służby o charakterze policyjnym, zajmującej się zwalczaniem przestępstw uznawanych za najpoważniejsze dla państwa. – Takie polskie FBI, czyli roboczo Narodowa Agencja Śledcza, powinno powstać w wyniku połączenia Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Centralnego Biura Śledczego i części ABW, być może także innych formacji, np. wywiadu skarbowego – wylicza.

Co z wywiadem i kontrwywiadem wojskowym? – Zagraniczny wywiad wojskowy we wszystkich krajach NATO-wskich podporządkowany jest dowództwu armii. Jego podstawowym zadaniem jest dostarczenie wiedzy niezbędnej do skutecznego działania sił zbrojnych za granicą. Formalna podległość to kwestia wtórna. Najważniejsze, aby zagraniczny wywiad wojskowy otrzymywał zadania bezpośrednio od organów, które potem będą konsumować zdobyte informacje.
Minister obrony nie ma kompetencji do takiego działania, a szefa takiej służby powinien oceniać na podstawie opinii od dowódców korzystających z dostarczanych informacji. Jeśli zaś chodzi o SKW, to jej uprawnienia powinny być poważnie ograniczone tylko do ochrony personelu sił zbrojnych, tak jak dzieje się to w większości państw NATO.

Z kolei po reformie za ochronę przemysłu zbrojeniowego odpowiadałaby zreformowana ABW, która zajmowałaby się rozpoznawaniem zagrożeń także w strategicznych sektorach gospodarki, do których należy przemysł zbrojeniowy. – Zaś w wypadku podejrzenia przestępstw w tym zakresie do działania wkroczyłaby Narodowa Agencja Śledcza – odpowiada płk Małecki.

Ile czasu, jego zdaniem, zajęłaby reforma?

- System bezpieczeństwa państwa należy stworzyć praktycznie od początku. Podejmowane dotychczas próby okazały się na tyle nietrwałe, że można powiedzieć, iż przez ostatnie 25 lat niemal nic się nie zmieniło w tej dziedzinie. Najpierw należałoby więc wypracować szczegółową koncepcję modelu docelowego, a potem przygotować mapę drogową stopniowego dochodzenia do stanu uznanego za optymalny. Myślę, że realizacja potrwałaby 4–5 lat. Reforma jest niezbędna, aby dokonać skoku jakościowego w służbach. Obecnie są one zacofane pod każdym względem – technologicznym, metodologicznym i zarządczym. Podjęcie zdecydowanych i kompleksowych zmian jest koniecznością, jeśli nie chcemy, żeby polskie służby zamieniły się w skansen – uzasadnia Grzegorz Małecki.

Cały wywiad znajdziesz TUTAJ

J

więcej ciekawych tekstów szukaj na binase.pl


Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.