Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Międzymorze – dzwon który bije, ale nie wiadomo w którym kościele!

Wczoraj Kancelaria Prezydenta RP ogłosiła plan wizyt prezydenta w nadchodzącym czasie. Sporym zaskoczeniem będzie wizyta w stolicy Estonii - Tallinie. Pełna symboliki i odejścia od głównego nurtu, taka ma być pierwsza wizyta. Ten plan wizyt pewnie nie byłby niczym spektakularnym, gdyby nie sytuacja w regionie oraz kolosalne zmiany, jakie szykują się w Polsce. Otoczenie prezydenta musi zdawać sobie sprawę, że każdy ruch Andrzeja Dudy, będzie i jest dokładnie śledzony (nie tylko przez środowisko wewnętrzne, ale też zewnętrzne). Osobiście uważam, że Tallin jest jednak lekko chybiony. W tej układance zabrakło odrobinę strategicznego przemyślenia.

Międzymorze – dzwon który bije, ale nie wiadomo w którym kościele!
Plan wizyt prezydenta RP
źródło: www.tvn24.pl

Dlaczego wizyta prezydenta RP w Tallinie może być przestrzelona? Otóż sam pomysł nie jest zły, jednak w obecnych warunkach jest to nie najlepsze rozwiązanie. Nie krytykuję prezydenta ani jego otoczenia, ale zwracam uwagę na istotny fakt. Tallin bez „fajerwerków historycznych”, byłby takim egzotycznym i mało znaczącym wyjazdem. Faktycznie, kiedy połączy się pierwszą wizytę z wątkami historycznymi, to szykuje się dość poważna wizyta o dużym znaczeniu. Tyle tylko, że zostanie ona odebrać w sposób negatywny przez Rosję, z którą i tak mamy nie najlepsze stosunki od lat. To wzbudzi krytykę i da do zrozumienia, że należy podjąć mocniejsze kroki wobec Krajów Bałtyckich i Polski. A to nie służy nikomu! Powtarzam – nikomu. Sprawna dyplomacja powinna wyłapać ten moment. Być może przestrzelono ten pomysł, ale poczekamy, zobaczymy.

Jak powinien wyglądać plan wizyt nowego prezydenta RP? W mojej ocenie, w pierwszej kolejności prezydent powinien pojechać do Moskwy. Wizyta powinna zostać przygotowana bardzo starannie z wcześniejszym utworzeniem specjalnej grupy ds. kontaktów z Rosją. Taka grupa musi składać się z ludzi, którzy mogą z Rosją w jakiś konstruktywny sposób rozmawiać. Oczywiście nie jest to proste zadanie, ale szalenie istotne. To nie są lata 90-e. Świat zmienił się nie do poznania, a widmo wojny wisi nie tylko nad Bliskim Wschodem, ale też nad Europą Środkową. Tylko głupiec w takiej sytuacji dąży do zaostrzenia sytuacji z mocarstwem atomowym, jakim jest Rosja. Musimy przestawić nasze myślenie o sprawach Europy Środkowej na inny tor. Rosja ma ogromne wpływy w całej Europie i z tego każdy powinien sobie zdawać sprawę. Mamy tyle nierozwiązanych tematów z tym krajem, że nie starczyłoby dnia, żeby to opisać.

Kolejna wizyta powinna odbyć się w Berlinie, a gdyby nie doszło do wizyty w Moskwie (bo taką ewentualność trzeba brać pod uwagę), Berlin byłby dobrym przystankiem, do tego aby poprzez kontakty niemieckie doprowadzić do wizyty A. Dudy w Federacji Rosyjskiej.

To są dwa najważniejsze kierunki i tu nie chodzi oto, że mamy składać hołd komukolwiek. Ta polityka polega na tym, że Polska staje w szeregu z najważniejszymi graczami świata. Jeżeli nawet w Rosji będziemy chłodno przyjęci, to przywódcy europejscy i tak dostrzegą potencjał Polski i naszego prezydenta. Putinowi warto spojrzeć w oczy. Ja widzę w Andrzeju Dudzie silną osobowość, która przez taką wizytę mogłaby nabrać dodatkowego doświadczenia, którego nie można zdobyć nigdzie indziej.

Kolejna wizyta to zdecydowanie USA i Wielka Brytania, tu ten jest głos jednoznaczny i nie musi być specjalnie komentowany. Z naszymi największymi sojusznikami możemy omówić kwestię Międzymorza. Dopiero po zakończeniu tych trzech (czy czterech) wizyt, można zacząć budowanie tego, co chcemy zrobić – czyli Międzymorza. Kolejne wizyty powinny odbyć się w grupie państw, które mogą potencjalnie przystąpić do tego sojuszu. Ta kolejność ma ogromne znaczenie. Prezydent chcą stworzyć sojusz Międzymorza, musi mieć pogląd zarówno USA, Niemiec jak i Rosji na sprawę. Nie chodzi oto, że ten pogląd jest znany, ale żeby być wiarygodnym sojusznikiem trzeba być równorzędnym partnerem dla tych krajów, które odgrywają istotną rolę w kształtowaniu geopolityki na świecie.

Oczywiście wizyty gospodarcze, odbudowa strategicznych osi handlowych, to jest pomysł bardzo trafiony, jednak on nie będzie tak mocno komentowany, jak ten pierwszy ruch.

Dziś wojowanie z Rosją jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić. Tak! Rosja jest takim złotym jajkiem, a raczej zbukiem, z którym trzeba bardzo ostrożnie się obchodzić. Zaognianie relacji z Rosją w sytuacji kiedy Polska nie jest na nic przygotowana, jest głupotą. To wszystko nie oznacza, że mamy być poddani. Oczywiście, że nie. Należy robić swoje, budować silną Polskę, ale w sposób dyplomatyczny i bardzo wyważony. W przeciwnym razie dojdziemy do ściany, z którą już raz się spotkaliśmy. Nie wolno nam powielać błędów z przed lat. Opozycja musi wyciągnąć wnioski z tego co się stało w 2010 roku. Jeżeli tak się nie stanie, dożyjemy podobnego scenariusza i to nie jest straszenie, ale zdroworozsądkowe podejście. Dziś Polska bardzo dużo traci na konflikcie z Rosją i zapominamy, że jesteśmy od nich uzależnieni energetycznie. Dlatego nie wolno robić ruchów, które nie są konieczne i mogą przynieść więcej strat niż korzyści.

Podsumowując: najpierw wizyty u naszych strategicznych sąsiadów (każdy z nich potrzebuje indywidualnego podejścia), a następnie wizyta we wszystkich krajach przyszłego sojuszu Międzymorza. Reszta należy już do Kancelarii Prezydenta i śmiało może być realizowana, bez specjalnej kolejności. Chiny są istotne, ale tylko czasowo. Na dłuższą metę ten kraj okaże się problemem dla Polski, o czym przekonają się wszyscy w niedługim czasie. Mini szczyt NATO, to bardzo dobry pomysł, o który zabiegam od dwóch lat. Co prawda szczyt w Warszawie, będzie takim apogeum do którego dążyłem, jednak poprzedzenie go mniejszym, w gronie państw przyszłego sojuszu państw Europy Środkowej (taką nazwę tego sojusz zapoczątkowałem w 2013 roku w swojej pracy dyplomowej), jest świetnym pomysłem. Państwa zainteresowane nowym sojuszem (opartym o NATO i UE), będą mogły przygotować wspólne stanowisko i zapoznać się ze szczegółami tego projektu. To jest szalenie istotne.

Na koniec dodam, że ci którzy nakazują mi poskromić swoja naturę i pisać populizmy, bardzo się mylą. To nigdy nie nastąpi. Moja niezależność nie jest na sprzedaż i choćby sam papież rządził Polską, zawsze będę się starał o obiektywizm w ocenie danej sytuacji politycznej.

Komentarze 2 skomentuj »

Niestety ale wizja Międzymorza może obecnie być jedynie wizją. Powstanie takiego tworu polityczno-wojskowego jest bardzo nie na rękę zarówno Rosji, jak i dla Niemiec czy Wlk. Brytanii - może nieco w interesie USA ale to i tak jedynie w ograniczonym stopniu. Pozwolę sobie na pewną autopromocję i polecę swój tekst dotyczący mitu międzymorza:

http://www.mpolska24.pl/post/8019

Tutaj nie zgodzę się z Panem. Problem polskich polityków polega na tym, że nie dostrzegają globalnych zmian na ich własnym podwórku. Oczywiście USA w każdej chwili mogą się wycofać z tego projektu, ale nie będzie to w ich interesie. Ten projekt został już zaklepany, jako nowy twór geopolityczny. Dobrym przykładem jest sprawa imigrantów w Europie. Widać dwudźwięk odnośnie tej sytuacji. To stwarza podział na dwie Europy: Wschód i Zachód, a tym samym daje automatycznie, nowy początek i nowy rozdział w historii Europy.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.