Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Problemy ordynacji wyborczej.

Jako, że trwają dyskusje o wyższości jednej ordynacji nad drugą. Chciałem dorzucić kilka groszy.

Problemy ordynacji wyborczej.
źródło: internety

Dlaczego w ogóle zastanawiamy się nad zmianą ordynacji wyborczej? Jaki cel chcemy w ogóle osiągnąć? Dlaczego jeden system jest "lepszy" od drugiego?

Dla mnie osobiście w poszukiwaniu możliwości zmiany systemu jest to, abym ja jako wyborca miał nie tylko "większy" wpływ na politykę, ale żeby mieć jakiś w ogóle. Więc wypadałoby zadać dwa kolejne pytania.
Jakie są bariery i jakie powinny być zalety danego systemu.
Zacznijmy od Barier.

Rozłożenie wyborców. Posłużę się przykładem ostatnich wyborów w UK.
11110162_981378701872768_438638095470514
źródło: Facebook Trystero, twitter Mateusz Szymański.

Flagowym przykładem dla którego JOWy nie działają ma być UKIP który dostał ponad 12% głosów, ale dostał 1 mandat. Dla mnie flagowym przykładem dla którego JOWy uwaga... DZIAŁAJĄ jest Szkocka Partia Narodowa. Pomimo normalnie małych szans duża kumulacja wyborców w małych okręgach pozwala faworyzować "LOKALNYCH" polityków i dawać im możliwość reprezentacji, której normalnie by nie mieli! Jest to wbrew pozorom cecha dobra.
Do tego nawet potwierdza to do czego przekonują zwolennicy JOWów.
Tylko pytanie czy od nas oczekiwana?

Czy w Polsce mamy sytuacje która pozwoliłaby z tego skorzystać? Osobiście uważam, że dla nas w Polsce odpowiednim wypadkiem jest jednak UKIP, a nie SNP. Może tylko mniejszości etniczne pokroju Ślązaków coś by zyskały. Z wielu powodów. JOW jak dla mnie działałby jeżeli zachowalibyśmy ciągłość "historyczną". Niestety, wojna, PRL, transformacja, wejście do UE zrobiły swoje. Większość miasta w którym mieszkam to ludność napływowa (i w ostatnich latach "odpływowa" ;p). Często z różnych powodów nawet nie znamy "dalszej" historii swoich rodzin. Do tego dochodzi urbanizacja i migracja ludności itd.
Jesteśmy narodem troszkę oderwanym od naszych "małych ojczyzn", a związani bardziej z samym państwem. Ot, żyjemy sobie tak po prostu bez większego związania z miejscem zamieszkania. To jest dla mnie główny powód dla którego JOW nie będzie działać tak jakbym oczekiwał, przynajmniej teraz. Z czasem (daj Boże spokój na wiele lat) pewnie mogłyby by się unormować, ale nie gdy elektorat jest rozlany po całej Polsce (a dodatkowo żyjemy w sieci, a nie jak kiedyś we "wspólnotach". Dodatkowo teoretycznie mogłyby działać poprawnie jeżeli chodzi o decentralizację państwa jeżeli chodzi o gminy i województwa. Ale to już zależy od samego społeczeństwa.  Więc to pisanie jako tako po piasku.

Dalszą barierą którą dostrzegam jest zabetonowanie partyjne.
Z czego wynika? Dla mnie przede wszystkim z finansowania partii i progu wyborczego.
Jesteśmy państwem postkomunistycznym, w którym tępiono działalność pozarządową. [Fajny wywiad z prezydentem Niemiec]
Dodatkowo w naszym kraju "obywatelskość" opisuje się jako bycie zwolennikiem fajniejszej partii. Dla mnie "społeczeństwo obywatelskie" to takie które osiąga cele bez wsparcia państwa i rządu. Jako, że u nas było takie działanie tępione i z różnych powodów wybierani są posłowie Bierni, Mierni, ale Wierni tylko to pogłębia. Więc jeżeli chodzi o społeczeństwo obywatelskie dopiero raczkujemy. Bogaci nie jesteśmy, to z finansowaniem partii jest krucho.
Obecna kasta polityczna natuczyła się jak dobry prosiak. Przez co warunków do wzrostu nowych partii nie bardzo widać. Także nasza świadomość "naszego" interesu jest dość mierna i strasznie ogólna, sprowadza się często do frazesów, których nie potrafilibyśmy nawet jakoś bardziej "sformalizować" np... napisać ustawy, zbudowaniu instytucji, odbiurokratyzowaniu czegoś to już w ogóle ;) W zasadzie dopiero dyskutujemy co jest słuszne, a co nie.

Jedną z kwestii które się pojawiają jeżeli chodzi o beton to jest system dwupartyjny to zuo.
Jak pamiętam kiedyś chyba Brzeziński opisując zmiany państw zachodnich i ZSRR stwierdził, że te dwa bloki się upodobniają. Tzn. państwa zachodnie się centralizują, a ZSRR się "liberalizuje" przez zwalnianie pasa cenzury, batożenia społeczeństwa itd. itp.
Tak samo można zauważyć z partiami. Dwie teoretycznie różne partie upodobniają się praktycznie we wszystkim broniąc jakoś statusu quo. Tylko czy jest to złe? W pewnym sensie tak, bo jest to wyraz betonowości. Z drugiej strony, nie.
Można to porównać do duopolu (Model Cournota; Bertranda). Paradoksalnie na "rewolucji" mało komu zależy. Raczej na czymś co wymusi w jakimś miejscu poprawę działania fir.. ekhm partii :). Nie wiem np podniesienie płacy minimalnej, obniżenie podatku, poprawy prawa etc. Więc to na czym by mi zależało to aby "słabsza" partia miała siły napędowe. W naszym wypadku taką partią jest głównie PiS, a ten (po)twór "zdolności motorycznych" zdecydowanie nie ma :)

Jak napisałem. Dla mnie nie chodzi o zmianę nazw partii, ale na zmianie jakościowej obecnej polityki. Głównie poprzez wzmożenie konkurencji między podmiotami.

Jakich zalet bym oczekiwał od systemu?
Przede wszystkiem popatrzyłbym na teorię krążenia elit.

Czyli w zasadzie właśnie zwiększenie konkurencji między podmiotami. U nas od wielu lat jest stagnacja, przez co mamy zastój. To tak jakby porównać sytuację na rynku procesorów Intel vs AMD :] AMD niedomaga, to mamy inercję. Na wzmożenie konkurencji nie ma co liczyć. Ot, taka dygresja.
Osobiście jestem przywiązany do partii. Jako grupujących osoby wg. programów i poglądów. Nie jakieś szerokie ruchy "homoniewiadomoczego" (bez obrazy). Tylko konkretnych programów które działają w moim interesie, które będą realizowane i za które będą brane odpowiedzialność. Jeżeli jakaś partia schodzi na psy przez określonych ludzi to oni powinni zostać z automatu wywaleni za burtę. 

Co przekłada się na zmianę finansowania partii.
Absolutny jej brak, a nawet wręcz pokusiłbym się na znacjonalizowanie i sprywatyzowanie tych wielomilionowych, partyjnych majątków. Przycięcia wynagrodzeń i diet, aby politycy byli wręcz prostytutkami na usługach społeczeństwa, a nie ukrytych lobbystów.

"Patrz, co robią politycy,
Na elekcjach dawaj kreskę
Nie za słowa, a za kieskę,
Nie za słowa, a za kieskę"
"Dobre rady pana Ojca" - Jacek Kaczmarski


Jako, że o pieniądze by chodziło to zakładam, że od polityków powinno się wymagać wyników. Słabe partie powinno się wyrzucać z sejmu, ale żeby to zrobić trzeba mieć wpierw czym jest zastępować. Więc kolejną rzeczą której bym oczekiwał od takie systemu to jest niziutki próg wyborczy. Jako, że u nas "demokracja" która ma bronić interesu jakichś grup obywateli dopiero się tworzy musi mieć niższe bariery "wejścia" na rynek :P
Oczywiście grozi to wielkim sajgonem i zgromadzeniem w sejmie multum partii. Jednak, czy aby faktycznie?

Osobną kwestią jest wprowadzenie takiego systemu, ale to chyba inny temat i na inną okazję ;)
To samo tyczy się kwestii ogólności, ale raczej chodzi o "zasadę".

 

Data:
Tagi: #

Tomasz Jankowski

Tomasz Jankowski - https://www.mpolska24.pl/blog/niemaznaczenia

"Myślę, że o wiele bardziej interesujące jest życie bez odpowiedzi niż posiadanie odpowiedzi, które mogą być błędne." Richard Feynman

"Death is not the greatest loss in life. The greatest loss is what dies inside us while we live." - Norman Cousins


How do you catch an answer?
You lure it out with a question.

What does the wise person know?
Wise person does not know, but seeks knowledge, always.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.