Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Europa sama na to zapracowała

Przez Morze Śródziemne, z Libii do Włoch, przeprawia się każdego tygodnia ok. 2500 nielegalnych emigrantów z Afryki. Średnio na tydzień ok. 100 z nich ginie. To pokazuje skalę humanitarnej katastrofy, z którą Europa próbuje jakoś dać sobie radę, ale do której też w jakiejś mierze sama doprowadziła.

Właśnie zakończony szczyt unijny w sprawie nielegalnych emigrantów, wywołany utonięciem w ostatni weekend ponad 800 Afrykanów,   zapewne rozczarował tych wszystkich, którzy chcieliby, aby Unia zaangażowała jak największe siły i środki w działania humanitarne. Przywódcy unijni uznali, iż skupić się trzeba na efektywnym tropieniu i niszczeniu łodzi i statków należących do przemytników. To prawda, – jak napisali w liście do władz UE wpływowi Europejczycy – że „śmierć imigrantów to plama na sumieniu Europy”, ale rację też ma szef Rady Europejskiej Donald Tusk, iż „najlepiej ochronimy ludzi przed utonięciem, gdy sprawimy, by w ogóle nie wchodzili na łódź”.

Tyle że wcześniej, kilka lat temu, Europa zrobiła niestety bardzo wiele, by sprawić, że coraz większe rzesze mieszkańców północnej Afryki, gotowe są zapłacić każdą cenę – a jak widać, często jest to cena życia – za skrawek miejsca na przepełnionych łodziach, które miałyby ich przewieźć do lepszego, europejskiego świata. 

Nieraz w tym miejscu przestrzegałem, by nie podchodzić ze zbytnim entuzjazmem do arabskiej wiosny ludów. A ówczesnej rewolucyjnej fali w krajach arabskich przyklaskiwała praktycznie cała europejska opinia publiczna. Ułatwiliśmy obalenie Kadafiego. Byliśmy o krok od zbrojnej interwencji w Syrii, by odsunąć od władzy Asada.

Panujące w krajach arabskich autorytarne reżimy budziły rzez jasna moją zdecydowaną niechęć, ale jeszcze bardziej obawiałem się chaosu i islamistycznego terroryzmu, który mógłby pojawić się w ich miejsce. Byłem pewien, że zdestabilizowanie układu politycznego od Iraku i Syrii na wschodzie, po pogranicze algiersko-marokańskie na zachodzie, doprowadzi do humanitarnej katastrofy i fali uchodźców, nad którą Europa ani socjalnie, ani politycznie nie będzie w stanie zapanować.

Przed arabską wiosna ludów uważaliśmy, iż rządy Asada, Mubaraka czy Kadafiego to zło. Dziś wiemy, że mieliśmy do czynienia z klasycznym „mniejszym złem” – bo czyż można nazwać je inaczej, skoro dziś możemy je porównać z bestialstwem tzw. państwa islamskiego.

I na koniec oczywista konkluzja – nie da się rozwiązać problemu imigrantów z północnej Afryki, jeśli nie zmieni się sytuacji tam na miejscu. Jak długo na tamtych terenach będą panować terror i chaos, nędza i brak bezpieczeństwa, tak długo ich mieszkańcy będą szukali możliwości ucieczki do bezpieczniejszej Europy.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.