Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Po 9 latach pierwszy wyrok w aferze WGI

Jeden z największych finansowych oszustów świata - Bernard Madoff został skazany na 150 lat więzienia już w sześć miesięcy po aresztowaniu. To Ameryka. W Polsce po niemal 9 latach latach zapadł właśnie pierwszy wyrok w aferze WGI. I to w zawiasach...

Po 9 latach pierwszy wyrok w aferze WGI
źródło: redakcja
Wyrokiem Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli z dnia 23 marca 2015 r. (sygnatura IV K 823/13, oskarżony Łukasz K. zostaje uznany za winnego popełnienia zarzucanego mu występku z art. 18 § 2 kk w zw. z art. 233 § 1 kk (nakłanianie świadka do zatajenia prawdy podczas składania zeznań mających służyć za dowód w postępowaniu administracyjnym). Oskarżonemu wymierzono karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na 2 lata próby. Obciążono go także kosztami sądowymi. Wyrok nie jest prawomocny.

W świetle innych oskarżeń wobec Łukasza K. wyrok ten (maksymalnie z tego artykułu można było zasądzić 3 lata), niezależnie czy się uprawomocni czy przedawni, ma praktycznie żadne znaczenie. Ślimacze tempo śledztwa prokuratorskiego, latami ciągnące się coraz liczniejsze postępowania sądowe zmierzają w kierunku przedawnienia afery. Niewielkie zainteresowanie mediów, polityczne odwracanie uwagi na SKOKi, brylowanie na salonach „autorytetów” z czasów WGI – to dowód, że niestety tą gigantyczną aferą nie interesuje się już prawie nikt poza pokrzywdzonymi walczącymi w sądzie.

Warszawska Grupa Inwestycyjna (WGI) została założona w 1999 roku przez Macieja Soporka i Łukasza Kaczora. Dwudziestoparoletni „finansiści” otrzymali firmę w prezencie od rodziców, którzy zasiedli w radzie nadzorczej, aby interesu nie spuścić z oka i  nad synami roztoczyć parasol ochronny. Aby uwiarygodnić nową spółkę do pomocy ściągnięto znane twarze. Głównym ekonomistą grupy został czarnoskóry Richard Mbewe, regularny gość ekspert popularnego telewizyjnego programu ekonomicznego Tadeusza Mosza. Do współpracy zaproszono m. in.: Dariusza Rosatiego, byłego ministra spraw zagranicznych i posła Platformy Obywatelskiej, Witolda Orłowskiego, doradcę ekonomicznego Aleksandra Kwaśniewskiego, Henrykę Bochniarz (WGI TFI), byłą minister przemysłu a obecnie prezes Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan i czołową działaczkę Kongresu Kobiet oraz Piotra Kuczyńskiego, dziś głównego ekonomistę Xelion.
Ci wszyscy prominentni ludzie brali pieniądze za świadczenie o wiarygodności firmy, która bez zaufania społecznego nie odniosłaby takiego sukcesu. Swoimi nazwiskami dawali do zrozumienia, że czuwają nad bezpieczeństwem klientów i trzymają rękę na pulsie. „Sukces” polegający na tym, że grupie WGI powierzono w zarządzanie bardzo dużo środków opierał się tak naprawdę na genialnym PR. 

„Sukces” w postaci pierwszego wyroku (czy w ogóle będą jeszcze kolejne...?) najlepiej podsumować można cytując reakcje poszkodowanych, pilnie śledzących działania sądu.

„Ze smutkiem stwierdzam, ze nasz wymiar sprawiedliwości jest chory, co nie rokuje zadnych nadziei. Wyrok ok. 25 proc. mozliwego i w zawieszeniu! Czyli żaden. A zatem nasze działania na podobieństwo kropel: kap, kap, kap... nie mogą wiele dać." 

"To kpina. To system jest chory a w społeczeństwie zawsze były jednostki,które próbowały okraść innych. Tylko system kar się zmieniał: od tortur, chłost, obcinania kończyn, oddawania w czwórnasób po ... kary w zaweszeniu, zwolnienie za znikomą szkodliwość społeczną lub osiem miesięcy odsiadki za kradzież milionów"         

Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.