Słucham radiowej trójki i szlag mnie trafia, kiedy z głośników płyną brednie typu: „Czy Putin finansuje Państwo Islamskie?”
Jak to się mówi tu i ówdzie – głupich nie sieją, sami się rodzą.
Najwyraźniej obsesja na punkcie jednego z ostatnich państw narodowych –
nie licząc Niemiec – sięga zenitu. Ktoś manipuluje społeczeństwem i
próbuje na siłę siłą swoich sługusów w radiowych rozgłośniach i
telewizyjnych studiach podpalić pokój w tej części Europy.
Widać potrzebne są nowe miejsca pamięci, nowi bohaterowie na miarę
XX!, aby napisać historię na nowo wykreślając przy okazji to co
niewygodne dla kilku stron.
Jeśli publicysta albo dajmy na to dziennikarz stawia pytanie z takim
mocno wygumkowanym znakiem zapytania o finansowanie Państwa Islamskiego
przez Moskwę, to odpowiedź może być tylko jedna – żaden z niego
publicysta i żaden dziennikarz tylko płatny rozrabiaka.
Używanie nazwy „Państwo Islamskie” jest nieuprawnione gdyż takiego
państwa nie ma, takie nie istnieje. Powielanie tej nazwy w pewnym sensie
uwiarygodnia to tak zwane „państwo”, a czy nie o to chodzi terrorystom z
tzw. Państwa Islamskiego?
Być może już za chwilę, za sprawą używania durnych określeń przez
durnych albo dobrze opłacanych (właściwe skreśl) publicystów,
dziennikarzy lub tzw. polskich specjalistów od wprowadzania zamieszania i
robienia z ludzi wariata, okaże się, że to nie są wcale terroryści
tylko bojownicy o wolność, swobody religijne, lub inne (tutaj również
właściwe skreśl lub wybierz).
No, ale czego ja oczekuję od przedstawicieli tzw. państwa
teoretycznego, którym już ponoć jest Polska. Wiele wskazuje na to, że w
tym temacie wszystko zmierza, w kierunku państwa teoretycznego. Wskazują
na to osoby i osobnicy zajmujące się tzw. uprawianiem polityki.
Celowo używam jakże wymownego skrótu zwrotu: „tak zwanego” dla
podkreślania rangi i wagi istoty rzeczy i jej przeciwległej skrajnej.
Jeśli na uczelniach głoszą mniej lub bardziej oficjalnie podobne brednie jakie wygłasza doktor, a teraz się okazuje, że już generał, Romuald Szeremietiew, to ja przepraszam, ale się zapytam: jakim trzeba być kretynem, aby takie teorie głosić i to publicznie?
W tym miejscu przyznam, że kiedyś podpisałem apel mający na celu
obronę dobrego imienia pana Romualda Szeremietiewa, gdyż uważałem, że
akcja wymierzona przez obecnego prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego,
przeciw ówczesnemu wiceministrowi i p.o. ministra obrony narodowej była
akcją szytą grubymi nićmi i pod zamówienie. Do dziś zresztą tak samo
uważam.
Ostatecznie sąd uniewinnił z wszystkich zarzutów pana Szeremietiewa
(przepraszam, ale to nazwisko jest tak rodzime, jak dajmy na to
amerykańcy w Łasku), a pan, obecny Strażnik Żyrandola – Bronisław
Komorowski – mimo zapowiedzi, że jeśli jakikolwiek sąd uzna
Szeremietiewa za niewinnego usunie się na zawsze z polityki.
Usunął się prawda, jak tylko daleko się dało, ponoć najciemniej pod
latarnią; więc siedzi jeszcze i będzie zapewne siedział dalej pod tym
owianym już legendą ludów znad Wisły żyrandolem i opycha się ruskim
kawiorem, szynką bawarską, serem szwajcarskim i popija to wszystko
tokajem.
A pan doktor z Olmonty? Cóż, do dziś nie udzielił odpowiedzi, co zrobił z tą wygraną. Widać pewien znak równości specjalistów od mieszania powietrza.
Wracając do istoty rzeczy zawartej w materiale pod linkiem http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Obawiam-sie-ze-Putin-przygotowal-nastepna-akcje,wid,17370735,wiadomosc.html?ticaid=1148ae&_ticrsn=3
dopowiem jedynie, że w tej sprawie – stosunków Polsko Rosyjskich nie
trzeba być Pawłem Kukizem, aby stwierdzić, że walenie pałką w klatkę z
syberyjskim niedziwieniem nie jest ani mądre, a tym bardziej śmieszne.
No, chyba że za tym ani mądrym, ani śmiesznym
tzw. uprawieniem polityki stoi coś więcej: totalny demontaż Polski,
którą obecni rezydenci określają mianem państwa teoretycznego.
Najwyraźniej widać, że Jedni (rezydenci) wolą walutę w euro, inni, jak
pan wspomniany, dolary.
Dla objaśnienia zwrotu „ tzw. uprawianie polityki”; tym wszystkich, którzy tzw. politykę uprawiają, posłużę się słowami Marszałka: Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić.
Trzeba pamiętać, że rewolucje maja to do siebie, że tzw. hołota rozgrabi co się da i ile się da. Nie żal panu złotych klamek, panie ministrze od spraw zagranicznych?
Gdybym miał określić obecny, istniejący stan w tej części Europy, to użyłbym jednego z moich literackich określeń: Pokój z widokiem na wojnę
Do usłyszenia się z państwem.